Już od jakiegoś czasu miałam ochotę przeczytać tę książkę. Może dlatego, że oglądałam serial, który bardzo mi się spodobał i niemalże od razu znalazł się w moich ulubionych ze wszystkich dzieł małego ekranu. Muszę przyznać, że miałam wysokie oczekiwania co do tej książki, wiedząc, że serial powstał na jej podstawie. Czy książka sprostała moim wymaganiom?
Elena to piękna i popularna blondynka. Kiwnięciem palca może zdobyć każdego chłopaka, na którego tylko spojrzy. Mieszka w miasteczku Fells Church razem z ciocią Judith i młodszą siostrą Margaret. Wiedzie normalne życie wraz ze swoimi przyjaciółmi. Do czasu... No właśnie do czasu gdy w mieście pojawia się tajemniczy Stefano Salvatore. Dziewczyna od razu wyznacza go sobie na cel. Jednak, ku jej ogromnemu zdziwieniu chłopak skutecznie opiera się jej wdziękom. Sprawia wrażenie jakby w ogóle nie był nią zainteresowany. W życiu Eleny zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Wkrótce zauważa też nieznajomego, ale przystojnego chłopaka. Jakie skrywa tajemnice?
Zaczynając czytać tę książkę spodziewałam się czegoś... innego. Tak, na pewno. Spodziewałam się historii podobnej do tej z serialu, a co otrzymałam? Książka strasznie różni się od ekranizacji. Już na początku można wychwycić te różnice. Zaczynając od tego, że Elena ma blond włosy, podczas gdy w telewizyjnej produkcji jest brunetką, a kończąc na tym, że rodzeństwem bohaterki jest czteroletnia Margaret, a nie tak jak w serialu Jeremy. Różnic można jeszcze by długo wymieniać, ale przecież nie o to chodzi. Nie mam nic przeciwko tym różnicom, w zasadzie są one przeze mnie postrzegane pozytywnie, ponieważ na podstawie serialu nie mogę przewidzieć co stanie się dalej.
Już dawno nie miałam takiej sytuacji żeby główna bohaterka aż tak mnie irytowała. Naprawdę. Czemu w książkach postać jest albo nadmiernie pewna siebie, wszystko jej wychodzi lub wręcz przeciwnie bohaterka jest ofiarą losu, która stale potrzebuje wybawienia z przykrych sytuacji. O ile lepiej byłoby gdyby Elena nie była taka zarozumiała. Na pewno nie będzie moją ulubioną postacią w tej serii.
Akcja książki toczy się bardzo szybko. Momentami wręcz powiedziałabym, że pędzi i można odrobinę się pogubić. Autorka skacze z jednej sytuacji na drugą i nie zawsze wszystko jest dokładnie opisane. Szkoda, bo naprawdę Pani Smith mogła bardzo rozbudować swoją książkę, a tak czytając ją miałam pewien niedosyt, ale jeśli komuś zależy na dynamicznej historii to na pewno otrzyma to czytając tę powieść.
Plusem na pewno jest to, że czytając nie można przewidzieć dalszej akcji. Autorka zapewnia nam tyle wrażeń, że gdy tylko próbujemy odetchnąć od natłoku myśli za chwilę pojawia się kolejna emocjonująca scena i trzeba rozgryźć kolejną tajemnicę. Książka nie pochłania dużo naszego czasu. Czytelnik mknie przez nią jak burza. Ponadto zakończenie dało mi dużo do myślenia i pewnie jeszcze przez jakiś czas, póki nie przeczytam kolejnej części będę układać w myślach własne, dalsze losy głównych bohaterów.
Przyznam szczerze, że trochę zawiodłam się na tej książce. Już nawet nie chodzi o to, że tak różni się od serialu. Bardziej myślę o tym, że ekranizacja jest naprawdę o niebo lepsza. Jest tam więcej wątków dotyczących Katherine i innych postaci. Możemy je lepiej poznać, a w książce nie mamy takiej możliwości. Pani Smith zasypuje nas kolejnymi akcjami, zapominając, że mogłaby napisać coś więcej o jej bohaterach.
Książka ma swoje wady, to oczywiste. Nie można się po niej spodziewać głębszej lektury, ale można przez nią jakoś przebrnąć. Książka nie trafia na półkę z moimi ulubionymi seriami, ale na pewno kiedyś przeczytam jej dalszy ciąg chociażby dlatego, że nie lubię zostawiać nie dokończonych historii.