Dopiero w notatce od autorki dowiedziałam się, ze "Pamiętniki Matyldy" to już czwarta książka w serii. Nie przeszkodziło mi to jednak w odkrywaniu tej historii (więc śmiało, można ją czytać osobno), za to rozbudziło ciekawość i zachęciło po sięgnięcie po trzy poprzednie części ("Przy filiżance kawy", "Galeria spełnionych marzeń" i "Krajobraz o burzy").
Przyznać muszę, że wzruszyła mnie ta historia ogromnie, szczególnie ta część dotycząca bezpośrednio Matyldy- ciotki Ady i Doroty. Dzięki jej pamiętnikom możemy zerknąć na jej życie, poznać marzenia i troski nie tylko dnia codziennego, ale i te dotykające jej przeszłości. Równocześnie obserwujemy perypetie następnego pokolenia- siostrzenic Matyldy i dochodzimy do wniosku, że okazuje się, że uniwersalne wartości, marzenia i pragnienia nadal są takie same jak kilkadziesiąt lat wcześniej. Nadal chcemy spełniać marzenia, dążymy do celu, kochamy i chcemy być kochani. Jest to historia pełna bolesnych wspomnień, tajemnic, podejmowania ciężkich decyzji i nadziei na lepsze jutro. Ta historia pokazuje, jak przewrotny i okrutny bywa los i przypomina o tym, że o szczęście należy walczyć ze wszystkich sił i każdego dnia, że nie wolno nigdy się poddać.
Książkę czyta się bardzo szybko, historia naprawdę wciąga i otula czytelnika niezwykłym ciepłem, pozwala przenieść się wyobraźni w piękne rejony niewielkiej Wiosenki, poczuć ich małomiasteczkowy klimat, złapać oddech, wyciszyć się, barwne opisy tylko w tym pomagają, a atmosfera, która panuje w domu Ady, otula rodzinnym ciepłem. Z drugiej strony możemy spacerować po pięknym Kazimierzu wdychać jego artystyczną atmosferę, zaznać namiastki sztuki i poczuć ducha wielkich artystów.
Akcja tej powieści nie goni na złamanie karku, ale potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie, jest nieprzewidywalna i zaskakująca, wymyka się schematom, które znamy z innych tego typu opowieści o rodzinnych tajemnicach, tu nie wszystko jest takie oczywiste, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, a większość z tych wydarzeń posiada drugie a może nawet i trzecie dno.
Autorka świetnie steruje emocjami i zapewnia naprawdę wiele wrażeń, zmusza do refleksji, docenienia tego co się ma. Pisze otwarcie o bolączkach każdego człowieka, nie lukruje i nie ubarwia nic na siłę.
Bohaterowie z wszystkimi swoimi zaletami i wadami są niezwykle autentyczni, łatwo ich polubić, utożsamić się z nimi i odnaleźć cząstkę siebie. Niezwykle przykro mi się zrobiło gdy odkryłam, co podziało się w życiu Rafała- wielkiej miłości Matyldy.
Naprawdę z wielką przyjemnością sięgnę po poprzednie części.
Na uwagę zasługuje również wydanie tej książki. Przejrzysty układ, przyjemna dla oka szata graficzna i czcionka, pozwalają na prawdziwy relaks.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To historia o rodzinie i jej tajemnicach, o trudnych i nie zawsze oczywistych wyborach. Jest to także opowieść o sile i wytrwałości kobiety. Każdy się w tej historii odnajdzie...