17.09.2019, 16:00
Jakiś czas temu zamówiłam na portalu CzytamPierwszy.pl książkę “Pamiętnik księgarza”, czyli autentyczne zapiski Shauna Bythella - Szkota, który w wieku 31 lat przejął podupadły antykwariat i zaczął stawiać pierwsze kroki w zawodzie księgarza. Musiałam sięgnąć po ten tytuł z dwóch powodów: nie ma dla mnie bardziej kojącej lektury niż książka o książkach, a po drugie: kocham książki pisane w formie pamiętników. No, może jest jeszcze trzeci, malutki powód: piękna okładka, a nie ukrywam, że jestem okładkową sroką.
Trochę to trwało odkąd książka do mnie trafiła, ale dzisiaj w końcu zamierzam zacząć ją czytać. Pomyślałam sobie, że ciekawą formą recenzji książki-pamiętnika będzie pamiętnik czytelnika, zapisywanie na bieżąco moich odczuć i przemyśleń związanych z lekturą. Mam nadzieję, że taka forma spodoba wam się tak samo jak mnie :)
Nie ma na co czekać, pora brać się za czytanie!
18.09.2019 11:05
Obowiązki i dziecko nie pozwoliły mi wczoraj przeczytać więcej niż 25 stron, ale tyle wystarczyło, żeby mnie przekonać, że to będzie dobra książka. Urzekł mnie lekki, zabawno-ironiczny styl autora, nawiązania do literatury i opisy autentycznych miejsc, które można odwiedzić korzystając z Facebooka i Google Maps. Co prawda spodziewałam się zapisków z początków księgarskiej działalności Shauna, a jego pamiętnik rozpoczyna się jednak kilkanaście lat później, ale to nawet lepiej - swoje opowieści opiera na wieloletnim doświadczeniu, które też dostarczyło mu sporo materiału do anegdot.
Nie jest to książka, w której należy się spodziewać dynamicznej akcji, pościgów i wybuchów, ale raczej jedna z tych, przez które powoli się płynie, jak łódką przez jezioro w pogodny dzień - niby nic ekscytującego, ale za to jakie przyjemne!
20.09.2019 11:00
82 strony za mną. Byłoby więcej, ale w międzyczasie wciągnęłam się w kryminał Agathy Christie. Myślę, że Shaun by mnie zrozumiał i nie wymagałby ode mnie dochowania wierności tylko jednej zaczętej książce naraz ;)
Poza tym, wcale nie mam ochoty zbyt szybko kończyć tej książki. Nie dlatego, że mi się nie podoba, ale wręcz przeciwnie - podoba mi się za bardzo! Shaun Bythell w tak ciekawy i zabawny sposób przedstawia codziennie życie antykwariusza, cienie i blaski tego zawodu, różne typy klientów, że mogłabym codziennie czytać opis jego dnia, dopóki nie przejdzie na emeryturę.
“Pamiętnik księgarza” z powodzeniem obdziera czytelnika ze złudzeń, że prowadzenie księgarni to praca marzeń - pewnie, dookoła piętrzą się pełne regały, w powietrzu unosi się zapach książek, można pomagać klientom w wyborze kolejnej ciekawej lektury, ale właściciel takiego przybytku musi robić zdecydowanie więcej, niż z uśmiechem przechadzać się między półkami czy siedzieć za kontuarem z książką w jednej ręce i filiżanką herbaty w drugiej. Książki nie są artykułem pierwszej potrzeby (przynajmniej nie dla wszystkich), więc bywają dni, kiedy w sklepie pojawia się tylko kilku klientów, z których połowa i tak nic nie kupi. Trudno utrzymać antykwariat z samej sprzedaży stacjonarnej, księgarze są zmuszeni korzystać też z pośrednictwa Amazona, który tak diametralnie zmienił oblicze handlu książkami w ciągu ostatnich kilkunastu lat - niekoniecznie na lepsze.
Podsumowując - praca w tym biznesie to ciężki kawałek chleba, ale poczucie humoru Shauna oraz jego dystans do siebie i ludzi z pewnością pomagają mu radzić sobie z codziennymi wyzwaniami zawodu antykwariusza.
Swoją drogą, nie można lekceważyć potęgi literatury i jej wpływu na czytelnika: na stronie 82. autor wspomniał o książce “The Bookshop Book” Jen Campbell - parę kliknięć i już ją zamówiłam. O ironio, przez Amazona!
21.09.2019, 23:05
Wczoraj przeczytałam 73 strony, a że dzisiaj miałam sporo czasu w samochodzie, to kolejne 140 za mną. Coraz bardziej mam ochotę rzucić wszystko i pojechać do Szkocji, żeby na własne oczy zobaczyć The Book Shop, spędzić kilka godzin w labiryncie wypełnionych książkami pokoi, a potem przejść się po miasteczku, być może rozpoznając niektóre z opisywanych przez Shauna osób.
Trochę się nad tym zastanawiam, czy ludziom z jego otoczenia nie przeszkadzało, że umieścił ich w swojej książce, nie zawsze pisząc o nich same pochlebne rzeczy. Zwłaszcza pracującej w księgarni Nicky sporo się obrywa, ale jest to postać tak ekscentryczna, że nie zdziwiłabym się, gdyby nie tylko nie miała nic przeciwko, ale jeszcze zaglądała Shaunowi przez ramię podczas pisania, zachęcając go, żeby opisał co dziwniejsze jej zachowania.
“Pamiętnik księgarza” to nie tylko zapiski o prowadzeniu antykwariatu, ale też swoista kronika życia społecznego w Wigtown - niewielkim, liczącym niecały tysiąc mieszkańców miasteczku. Szczególnie zainteresował mnie coroczny festiwal literacki, w ramach którego odbywają się spotkania autorskie, przedstawienia czy warsztaty, a do miasta tłumnie napływają turyści. Jako że Shaun jest zaangażowany w organizację tego wydarzenia, z jego pamiętnika możemy dowiedzieć się, jak wielu ludzi i jak wiele pracy potrzeba, żeby taki festiwal mógł się odbyć. Oczywiście w książce znajdziemy też sporo anegdotek zza kulis.
Autor świetnie pisze o ludziach, ich portrety zabarwiając humorem i ironią. Jego opisom nie można zarzucić, że są nudne - potrafi skupić się na charakterystycznych cechach danej osoby, nie wyolbrzymiając ich, ale po prostu je uwypuklając, dzięki czemu powstaje żywy obraz - tak powinno być, zwłaszcza, kiedy pisze się o prawdziwych postaciach.
22.09.2019, 18:00
Skończyłam. Chętnie od razu zabrałabym się za kolejną książkę tego autora, gdyby tylko była już dostępna w Polsce!
“Pamiętnik księgarza” obejmuje okres jednego roku i bardzo się cieszę, że miałam możliwość za pośrednictwem tej książki przez 12 miesięcy towarzyszyć Shaunowi w jego pracy oraz życiu codziennym i dowiedzieć się, jak to jest prowadzić antykwariat, z jakimi wyzwaniami się to wiąże i jak wiele cierpliwości czasem potrzeba, żeby nie udusić swoich klientów czy pracowników.
Książki o książkach mają swój niepowtarzalny, ciepły klimat - nie inaczej było i w tym przypadku. A kiedy atmosferę wypełnionego po brzegi książkami antykwariatu połączy się z dużą dawką humoru i mnóstwem trafnych spostrzeżeń na temat czytelnictwa i branży księgarskiej, musi wyjść coś cudownego.
Zanim sięgnęłam po “Pamiętnik…” spotkałam się z zarzutem, że w książce brakuje fabuły i akcji, ale zastanawiam się, czy w sytuacji, kiedy ktoś uchyla zasłonę i pozwala nam obserwować swoje codziennie życie, mamy prawo do tego typu krytyki? Czy możemy powiedzieć, że czyjeś życie jest nudne i za mało w nim ciekawych wydarzeń? Cóż, według konstytucji możemy, pytanie tylko: po co? Pamiętnik to specyficzna forma literacka, opierająca się na subiektywnych wrażeniach, emocjach i odczuciach, i z założenia nie musi obfitować w ekscytujące opisy - zwłaszcza, jeśli to pamiętnik księgarza, a nie pirata czy łowcy krokodyli.
Zdecydowanie nie zgadzam się z powyższym zarzutem, książka w żaden sposób mnie nie rozczarowała, wręcz przeciwnie. Dostałam prawie 400 stron klimatycznej, humorystycznej i wnikliwej literatury, ujawniającej świetny charakter autora, jego dystans do siebie i ogrom wiedzy, którą posiada. Mogę szczerze polecić “Pamiętnik księgarza” miłośnikom książek i literatury im poświęconej, a także tym, którzy w czasach, kiedy w kilka chwil można zamówić dowolną książkę przez internet, ciągle wspierają niezależne księgarnie i antykwariaty. Oby takich osób było jak najwięcej, bo gdyby takie miejsca zniknęły z rynku, oznaczałoby to koniec pewnej epoki - pięknej epoki, która mam nadzieję będzie trwać jeszcze długie lata.