Po książki Olgi Rudnickiej sięgam w ciemno, bo wiem, że to spora dawka śmiechu i gwarancja dobrej zabawy, a to w ostatnim czasie jest wszystkim niezbędne do przeżycia. Mówią, że śmiech to zdrowie i coś w tym jest. Prawdę powiedziawszy jeszcze nie przegapiłam żadnej książki autorki i jestem z twórczością Pani Olgi na bieżąco. Lubię komedie kryminalne i zakręcone akcje w wykonaniu autorki.. Mnie osobiście wystarczy samo nazwisko autorki w zapowiedziach i przebieram łapkami nie mogąc się doczekać. Jak było w przypadku Oddaj albo giń:. Tak oto zachęcają nas do sięgnięcia po książkę:
" A podobno nie ma nic nudniejszego niż praca w bibliotece! Takie spostrzeżenie pojawiło się w głowie Matyldy Dominiczak, gdy stała nad leżącym w archiwum trupem jednego z czytelników, o którym mogła powiedzieć tyle, że zazwyczaj nie zwracał książek w terminie. Jeszcze tego ranka niewinna bibliotekarka staje się główną podejrzaną w sprawie o zabójstwo.
Matylda nie zwykła pozostawiać w rękach innych osób tego, co da radę zrobić sama. Wbrew przeciwnościom losu, protestom męża, zakazom naczelnika policji i niechęci dyrektora biblioteki postanawia odkryć prawdę, a przynajmniej oczyścić się z zarzutów i podsunąć śledczym innego podejrzanego."
Matylda Dominiczak lat 32, żona Romana i matka dziesięcioletniej Moniki. Pracuje w osiedlowej bibliotece, lubi swoja pracę, ale niestety ma na pieńku z dyrektorem tutejszej placówki. Coś nie nadają na tych samych falach, dyrektor Pawlicki nie pała miłością do naszej bohaterki i dogryza jej na każdym kroku. Jakby tego było mało to Matylda nie lubi czytelników, którzy nie tylko nie dbają o wypożyczone książki, ale i nie oddają ich w terminie. Skandal!! Na szczęście albo i na nieszczęście Matylda wpada na genialny autorski oczywiście projekt Oddaj albo giń!!! tworzy zakładki do książek, które mają przypomnieć czytelnikom o terminowym zwrocie akcji. Miało być zabawnie i dowcipnie, ale niestety... dyrektor Pawlicki jest na nie, a w przypadku Matyldy na trzy razy nie . I pewnie sprawa zakładek by przycichła, gdyby nie fakt, że Matylda włożyła je do książek, które wypożyczył najmniej zdyscyplinowany czytelnik. I to być może obeszłoby się bez konsekwencji. gdyby nie fakt, że ów czytelnik zostaje znaleziony martwy w ..bibliotece i to przez kogo?/żeby tylko jeden. Wróć, jeden trup i drugi prawie trup. Prawie trupem okazuje się być dyrektor Pawlicki. A kto znalazł nieboszczyka i dyrektora?? Bingo!!Oczywiście, że Matylda.
I tu się rozkręca cała akcja, a w życiu Matyldy zacznie się dziać tyle, że w zupełności wystarczyło by,aby obdzielić dziesięć innych osób. A nasza bohaterka chociaż ma status podejrzanej to musiałaby się nie nazywać Dominiczak, żeby nie próbować rozwikłać tajemniczej śmierci na własna rękę. Co z tego wyjdzie?
Ano kochani, wyjdzie genialna komedia kryminalna podczas czytania której wycierałam łzy i bolał mnie żołądek. Ja wiedziałam, że Olga Rudnicka pisze fantastycznie, ale w Oddaj albo giń to już przeszła sama siebie. Tak absurdalnych gagów słownych dawno nie miałam okazji czytać, tak zakręconych bohaterów - dawno nie miałam okazji spotkać, a tak zabawnych sytuacji dawno nie widziały moje oczy. I wszystko to autorka złożyła z lekka i pełna humoru powieść Oddaj albo giń!!
Mam wrażenie, że z każdą kolejna książką autorka pisze lepiej i zabawniej. Ja osobiście uwielbiam autorkę i każda kolejną książkę biorę w ciemno, a Wy pamiętajcie, żeby oddawać książki w terminie, bo w przeciwnym wypadku możecie mieć do czynienia z prokuratorem Obszczymurkiem !!!!
Polecam Wam gorąco jeśli jesteście fanami komedii kryminalnych to Oddaj albo giń! jest strzałem w dziesiątkę.