Czwarta i ostatnia część 𝐶𝑧𝑎𝑟𝑛𝑒𝑗 𝑤𝑎𝑙𝑖𝑧𝑘𝑖 – 𝑃𝑜𝑟𝑤𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑠 𝑤𝑖𝑎𝑡𝑟, jest zwieńczeniem całej sagi. Gdy rozpoczynałam przygodę z 𝐶𝑧𝑎𝑟𝑛ą 𝑤𝑎𝑙𝑖𝑧𝑘ą, napisałam, że trudno mi by było odpowiedzieć na pytanie, co mnie zafascynowało w tej książce, jak zobaczyłam ją w zapowiedziach. Okładka, opis, a może to, że wydawca wspomniał, iż to saga rodzinna o kilku pokoleniach pewnej znanej odeskiej rodziny, wielkich wojnach tego świata, burzliwych uczuciach, niekonwencjonalnych związkach. Historie ludzi, którzy żyjąc blisko siebie, nie mieli o sobie pojęcia. To była wspaniała uczta literacka, w której Katarzyna Ryrych zabrała mnie w fascynującą podróż po świecie. Stworzyła pasjonującą i wciągającą opowieść o splątanych ludzkich losach, pełną magii, humoru z historią w tle.
𝐶𝑧𝑎𝑟𝑛a 𝑤𝑎𝑙𝑖𝑧𝑘ato wspaniała podróż w czasie, z której nie chce się wracać, lecz niestety następuje moment, gdy trzeba pożegnać jej bohaterów, których z każdą częścią było coraz więcej i więcej. I może to był właściwy moment, by autorka zakończyła snuć swoją opowieść, bo inaczej ilość bohaterów, związki pomiędzy nimi i wszystkie te tajemnice przytłoczyłyby na dobre sens tej opowieści. Ta saga jest jak matrioszka jak życie. Opowiada czyjąś historię, a z niej wyłania się nowa i tak dalej. Pierwsze przyjaźnie, miłości, rozczarowania. Kolejni członkowie rodziny się rodzą, kolejni umierają i można tak opowiadać bez końca. Powieść Katarzyny Ryrych się skończyła, ale, pomimo że, autorka postawiła kropkę, to przecież historia tej rodziny nadal się tworzy. Ludzie się rodzą i umierają, ż𝑦𝑐𝑖𝑒 𝑡𝑜𝑐𝑧𝑦 𝑠𝑖ę 𝑛𝑎𝑑𝑎𝑙, 𝑎 𝑐𝑧𝑎𝑟𝑛𝑎 𝑤𝑎𝑙𝑖𝑧𝑘𝑎 𝑠𝑡𝑜𝑖 𝑤 𝑝𝑜𝑘𝑜𝑗𝑢, 𝑛𝑎 𝑠𝑧𝑎𝑓𝑖𝑒. Czarna walizka symbol tułaczki, najpierw Chai, potem kolejnych potomków tej rodziny. Wędrują po świecie z własnej woli lub nie. Wędrują długo i szukają swojego miejsca na ziemi, gdzie mogliby zapuścić na stałe korzenie, a w każdym z nich tkwi gen wygnańca i włóczęgi.
Historia opowiadana przez Katarzynę Ryrych rozpoczyna się we Lwowiew𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑑𝑙𝑎 𝑐𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒, gdy na progu sierocińca prowadzonego przez siostry zakonne, ktoś porzuca noworodka Izaaka. Dziecko zostaje ochrzczone i otrzymuje nowe imię Michał. W 𝐷𝑎𝑙𝑒𝑗 𝑛𝑖ż 𝑑𝑎𝑙𝑒𝑘𝑜, gdy wydaje się, że życie bohaterów toczy się w miarę spokojnie, nad Europą zbierają się czarne chmury, bo nadciąga wojna, która zmusza rodzinę do ucieczki. Urządzają się na obczyźnie i nigdy nie wracają już do kraju, chociaż zostawili tam wszystko. W 𝐷𝑟𝑢𝑔𝑖 𝑟𝑎𝑧 𝑑𝑜 𝑡𝑒𝑗 𝑠𝑎𝑚𝑒𝑗 𝑟𝑧𝑒𝑘𝑖Ewelina i Adam wyruszają w podróż sentymentalną do Europy, ale ich wyprawa okaże się tylko traumatyczną wędrówką w poszukiwaniu miejsc związanych z rodziną, bo niestety, bardzo wiele się zmieniło i znane miejsca nie są już takie jak kiedyś. Na końcu w 𝑃𝑜𝑟𝑤𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑠 𝑤𝑖𝑎𝑡𝑟Jonathan po śladach przodków wraca do Odessy, ale i tak mu nie uda się dowiedzieć wszystkiego. Jaki sens ma cofanie się w przeszłość? Czy warto szukać ludzi, którzy już odeszli? Czas poprzeplatał ludzkie ścieżki, przecinają się ślady i życiorysy. Najważniejsza jest jednak miłość, bo jest jak światło, które rozproszy mrok, nawet ten najczarniejszy. Na nią nigdy nie jest za wcześnie ani za późno i nie da się bez niej budować przyszłości.
Finnegan Flaherty zdaje sobie sprawę, że jego ziemska wędrówka dobiega końca. Postanowił zatem, że zanim umrze, wyjawi Adamowi prawdę o jego pochodzeniu. I tak historia zatacza koło i wraca do początku, zanim Chaja została matką, a potem mamką Mikołaja. W 𝑃𝑜𝑟𝑤𝑖𝑒 𝑛𝑎𝑠 𝑤𝑖𝑎𝑡𝑟, częściowo wrócił realizm magiczny, mrok i nadprzyrodzone zdarzenia znane z 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑑𝑙𝑎 𝑐𝑖𝑒𝑏𝑖𝑒. Powrót do przeszłości pozwala bliżej poznać historię Chaji oraz Rebeki i jej synka.
Teraźniejszość to opowieść o Jonathanie synu Adama, któremu mentalnie jest bliżej do sposobu życia i postrzegania świata przez Indian, lecz indiański dziadek Maurice zdecydowanie odradza mu życie w rezerwacie i wskazuje inną drogę. Każdy powinien mieć swoje miejsce na ziemi, gdzie mógłby się zakorzenić na stałe. 𝑍𝑖𝑒𝑚𝑖𝑎 𝑡𝑜 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧 ś𝑤𝑖ę𝑡𝑎, 𝑐𝑜ś 𝑟ó𝑤𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒𝑛𝑎𝑟𝑢𝑠𝑧𝑎𝑙𝑛𝑒𝑔𝑜, 𝑗𝑎𝑘 𝑤𝑖ę𝑧y 𝑘𝑟𝑤𝑖, 𝑐𝑜ś, 𝑧 𝑐𝑧𝑦𝑚 𝑤𝑖ą𝑧𝑎ł𝑎 𝑐𝑖ę 𝑤ł𝑎ś𝑛𝑖𝑒 𝑘𝑟𝑒𝑤, 𝑘𝑟𝑒𝑤 𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘𝑎 𝑖 𝑘𝑟𝑒𝑤 𝑧𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧ą𝑡, 𝑝𝑜𝑡 𝑖 𝑏ó𝑙 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑐𝑜𝑤𝑎𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑝𝑙𝑒𝑐ó𝑤.
Jonathan rusza do Europy. Najpierw studiować do Krakowa, a potem wybiera się w podróż do Odessy, tam, gdzie wszystko się zaczęło. Świadomie, czy nie, wraca do samego początku. Spotyka różnych ludzi na swojej drodze, dziwi się zdarzeniom, których jest świadkiem. Zastanawia się, jak to możliwe, że losy jego rodziny były tak zagmatwane, a członkowie rodu tacy niezwyczajni. W głowie mężczyzny rodzi się pytanie, czy w ogóle istnieją zwyczajni ludzie. Każdy tu na ziemi zostawia swoje ślady, po których potem mogą pójść potomkowie 𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 […] 𝑝𝑜𝑤𝑟𝑎𝑐𝑎𝑗ą 𝑝𝑜 𝑡𝑜, 𝑎𝑏𝑦 𝑠𝑧𝑢𝑘𝑎ć ś𝑙𝑎𝑑ó𝑤 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜ś, 𝑐𝑜 𝑜𝑑𝑒𝑠𝑧ł𝑜. 𝐴 𝑝r𝑧𝑒𝑐𝑖𝑒ż 𝑗𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝑡𝑦𝑙𝑒 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑦 𝑚𝑜ż𝑒 𝑠𝑖ę 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑟𝑧𝑦ć. 𝐽𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝑡𝑦𝑙𝑒 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒.
Autorka historię swoich bohaterów zamknęła w bardzo rozległych ramach czasowych od 1900 roku, aż do 2001 r. Zmieniają się czasy a wraz z nimi bohaterowie. Drzewo genealogiczne rodziny wciąż się rozrasta. Jedni dawno pomarli, następni się rodzą. Ilość spokrewnionych ze sobą ludzi wzrosła w końcu do gigantycznych rozmiarów, więc coraz trudniej było mi ich wszystkich ogarnąć i chociaż z jednej strony szkoda, że to już koniec, a z drugiej chyba się jednak cieszę, że autorka postawiła kropkę i zakończyła swoją opowieść, chociaż czarna walizka gdzieś tam czeka i oby nigdy nie była już potrzebna.
Historie z przeszłości, które nawet po latach mają wpływ na kolejne pokolenia, niezliczona liczba bohaterów, spowodowały, że ta część podobała mi się chyba najmniej. Finałowy tom nie wzbudził we mnie aż tylu emocji jak poprzednie. Wszystkie wątki zostały co prawda wyjaśnione, ale ta duża liczba bohaterów i ich historie, wymagały ode mnie pod koniec nie lada koncentracji, co nie ułatwiało mi czytania. Mimo wszystko uważam, że była to wspaniała uczta literacka, niesamowita opowieść z niezwykłym klimatem, z bogatym tłem historycznym, napisana pięknym językiem, którą warto przeczytać, zachowując przy tym kolejność, bo ma to ogromne znaczenie dla zrozumienia fabuły i historii poszczególnych bohaterów.
Każdy z nas zostawia swój ślad na Ziemi, dosłownie i w przenośni. W życiu każdego człowieka przychodzi taki czas, że wokół siebie ma już więcej zmarłych aniżeli żywych. Zostają po nich jedynie pamiątki. Dzięki pamięci nasi bliscy żyją nadal w naszych sercach, bo „𝑐𝑧ł𝑜𝑤𝑖𝑒𝑘 ż𝑦𝑗𝑒 𝑑𝑜𝑝ó𝑡𝑦, 𝑑𝑜𝑝ó𝑘𝑖 𝑡𝑟𝑤𝑎 𝑝𝑎𝑚𝑖ęć 𝑜 𝑛𝑖𝑚”.
Finałowy tom sagi „Czarna walizka”. Dobry autor dba, aby doprowadzić do końca wszystkie wątki. "Każde pytanie musi dostać odpowiedź" - mówi Finnegan Flaherty na łożu śmierci. Kto jeszcze pojawi się ...
Finałowy tom sagi „Czarna walizka”. Dobry autor dba, aby doprowadzić do końca wszystkie wątki. "Każde pytanie musi dostać odpowiedź" - mówi Finnegan Flaherty na łożu śmierci. Kto jeszcze pojawi się ...
To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Książka "Czarna walizka. Porwie nas wiatr" jest czwartym, ostatnim tomem cyklu #czarnawalizka. Książki należy czytać w odpowiedniej kolejności, żeby w...
@paulinkusia1991
Pozostałe recenzje @gala26
𝗘𝗰𝗵𝗼 𝘇𝗯𝗿𝗼𝗱𝗻𝗶
Małgorzata Starosta to moja niekwestionowana królowa komedii kryminalnych i powieści wszelakich. To autorka zdolna, empatyczna i otwarta na ludzi. Kobieta o wielu twarza...
𝐾𝑖𝑚 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒ś, 𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗𝑢? to była niezwykła przygoda – autorka oczarowała mnie wzruszającą historią, która miejscami była pełna niewymuszonego humoru. To piękna, pełna refle...