Przyznaję, że ważniejsza od okładki książki jest dla mnie jej zawartość. Jeśli zaintryguje mnie opis fabuły, nie ma raczej siły, która odwiedzie mnie od przeczytania danej książki. Tak też było w przypadku "Nieskończonego bicia serca" Allesio Puleo. Dwie dziewczyny połączone tajemnicą związaną z przeszczepem tkanek, motyw pamięci komórkowej i śledztwa w sprawie handlu narządami zrobiły na mnie tak duże wrażenie, że bez wahania poprosiłam o egzemplarz recenzencki (tu dziękuję Wydawnictwu Muza za propozycję), mimo, że z założenia książka reprezentuje literaturę młodzieżową, z którą zazwyczaj mi nie po drodze.
Ylenie to 20-latka, która właśnie straciła w tragicznym wypadku swojego chłopaka Alexa.Dziewczyna cierpiała na nieuleczalną chorobę serca i mógł uratować ją tylko przeszczep tego organu. Dawcą okazał się Alex. Ylenie cierpi, ponieważ mimo powrotu do zdrowia utraciła jedyny powód, który trzymał ją przy życiu, gdyż z Aleksem planowali wspólną przyszłość. Kiedy pogrążona w rozpaczy dziewczyna zagląda na swój profil w serwisie społecznościowym znajduje wiadomość od tajemniczej Giorgi, która twierdzi, że zna szczegóły z życia Alexa i podejrzewa, że zostały jej przeszczepione rogówki z jego oczu. Gdy dochodzi do spotkania dziewcząt, zaczyna łączyć je wspólna tajemnica i wyjątkowa więź. Wspólnie z grupą przyjaciół, młodym lekarzem i policjantem wpadają na trop wyjątkowo niebezpiecznego procederu - nielegalnego handlu narządami. Próbując ustalić przyczyny dziwnych wizji, które nawiedzają Giorgię, młodzież demaskuje wielki spisek. A w międzyczasie oddaje się rozrywkom...
Zastanawiam się, czy to aby na pewno dobry pomysł, by młodsza młodzież sięgała po tego typu książki, ale w sumie niewiele rzeczy mnie już dziwi. Nie tak, że uważam się za jakąś strażniczkę moralności, ale w książce dużo jest opisów różnych seksualnych wyczynów młodych bohaterów, widać ich emocjonalną niestabilność, a w zasadzie trudno wywnioskować z czego ona wynika, bo warstwa psychologiczna jest bardzo płytka. W zasadzie od połowy mamy do czynienia z konstrukcją opartą na dialogach, która gna akcję do zakończenia, pisanego mam wrażenie na kolanie. Temat, który miał niewiarygodny potencjał zupełnie zatracił się w zupełnie nieprawdopodobnych zwrotach akcji. Niezmiernie denerwowało mnie pisanie o 20-latkach mieszkających z rodzicami i zachowujących się jak nastolatki obawiające się z jednej strony gniewu starszych (rodziców, dziadków, braci), a z drugiej porywających się na różnorakie ryzyka, jakby nie było prawa, niebezpieczeństwa i żadnych konsekwencji.
Zawiodłam się na tej książce, nie wiem w zasadzie komu ją mogę polecić...