Modny ostatnio wywiad rzeka dwóch równorzędnych rozmówców, z których jeden jest słusznie zapomnianym politykiem, to książka nierówna. Obok bardzo ciekawych myśli znajdziemy w niej trochę rzeczy rodem z magla, niemniej książka jest warta przeczytania z powodu owych interesujących idei.
Zaczyna się od konstatacji, którą podzielam, że polska inteligencja skapitulowała przed kościołem, a sygnał dał Kołakowski, który stwierdził, że bez religii nie można odróżnić dobra od zła, że Polacy bez katolicyzmu popadną w barbarzyństwo. Za nim poszli intelektualiści od lewa do prawa: Michnik, Marcin Król, Legutko, Krasnodębski; i politycy: Tusk, Kaczyński, Miller, Rokita, Gowin i wielu innych. Przeszli od świeckości do ukorzenia się przed Kościołem. Bo według Rokity, walcząc z kościołem, skazuje się na klęskę w polityce. Ta postawa doprowadziła do kapitulacji świeckiego rozumu wobec Kościoła i religii.
Podzielam wiele opinii Palikota na temat kościoła w Polsce, że jest to instytucja w istocie swojej feudalna, nieznosząca dyskusji, i traktująca wiernych jak poddanych bez prawa głosu; że w większej części jego działalność jest zaprzeczeniem ideałów pluralizmu, szacunku dla poglądów innych, tolerancji, kompromisu, demokracji; że w kościele w zasadzie nie ma duchowości, króluje rytuał i trochę estetyki; że kazania mają formę połajanek nauczyciela w podstawówce; że duchowni nakazują wiernym posłuszeństwo w każdej kwestii, która im przyjdzie do głowy, nawet w sprawach najbardziej intymnych, a sami chronią wszelkie patologie swojej instytucji i swojego stanu; że polski katolicyzm od strony estetycznej jest po prostu brzydki, na poziomie architektury, plastyki, muzyki.
Z drugiej strony palikotowy zmasowany, emocjonalny atak na kościół jako źródło wszelkiego zła (nie znajduje w tej instytucji nic dobrego), atak w stylu Dawkinsa czy Hitchensa, jest przesadny, zbyt jednostronny i po pewnym czasie nuży.
Poza tym rzecz jest nierówna, obok ciekawych idei i subtelnych dyskusji filozoficznych, w których Kant sąsiaduje z Nietzschem, mamy obecnie mocno zwietrzałe ploteczki o polskich politykach, wyciąga Palikot różne ich prywatne opinie, stacza się wtedy na poziom magla, niesmaczne to i odpychające prawdę mówiąc.
W sumie spodziewałem się czegoś na wyższym poziomie.