Żenna wraz z ojcem szli do antykwariatu, gdyż ojciec po drodze chciał coś obgadać z właścicielem.
W prawdzie dziewczyna nie przypuszczała, że ojciec ma w Wenecji jakiś znajomych, ale nie protestowała.
Antykwariuszem okazał się być leciwy staruszek, który wziął ojca na bok i przekazał mu jakąś kopertę, a ten w zamian dał mu drugą wypełnioną pieniędzmi. Gdy chował gotówkę Żenna zauważyła, że ma wytatuowaną swastykę na ręku. Bardzo zaciekawiła ją ta konspiracja i w kawiarni zaczęła wypytywać ojca o to czego była świadkiem. Jedyne co powiedział to:
„Jeśli obok ciebie zjawi się Max von Lantz pamiętaj, że to wróg”.
I tyle. Rozstali się gdyż ojciec szedł na spotkanie. Gdy Żenna dotarła do placu św. Marka telefon od ojca szybko odmienił jej plany. Odwołane spotkanie zyskało im klika godzin razem.
Dojechała do mostu i zobaczyła jak ojciec zmierza w stronę przystanku na którym zamierzała wysiąść, lecz jej uwagę przykuła postać w białej szacie z kapturem, która sunęła krok w krok za staruszkiem.
To była jedna z tych żywych rzeźb, które w normalnych warunkach stoją jak słup soli.
Tłum ludzi ruszył do wyjścia, lecz ojca nigdzie nie było.
Żenna nerwowo rozglądała się dookoła, przecież przed chwilą tu stał - zastanawiała się gorączkowo gdzie się podział. W oddali zobaczyła oddalającą się szybko postać w bieli i po chwili oczekiwania ruszyła za nią.
Gdy skręciła w wąską uliczkę zobaczyła ojca siedzącego na chodniku z dziwnie podkulonymi nogami. Z jego boku wystawała rękojeść noża i już nie żył.
Cóż tak ważnego kryła koperta z antykwariatu, że ktoś w zamian za jej zawartość postanowił odebrać życie jej ojcu?
Tego Żenna Aleksandrowa będzie musiała się dowiedzieć.
Czasem tak się zdarza, że po pierwszej przeczytanej stronie już wiadomo, że będzie to strzał w dziesiątkę. I tak było ze mną w przypadku tej książki.
Świetny styl Tatiany pobudza i zachwyca, czasem również wywołuje uśmiech, ale co równie ważne dotyczy bardzo wciągającej zagadki.
Główna bohaterka jest elokwentną i bohaterską dziewczyną, której dialogi wewnętrzne były przeurocze.
Najbardziej urzekające dla mnie jest to, że da się to wszystko połączyć w jedną interesującą całość.
Często w rozmowach z autorami słyszę, iż chcieli się skupić na śledztwie, to odpuścili sobie bohaterów i tło, inni z kolei chcą uwidocznić swoich bohaterów i z książki kryminalnej robią podręcznik do psychologii, a tu jest wszystko!
Czyli okazuje się, że jak się umie to można 😃
Zdecydowanie jestem na tak!
Polecam serdecznie Waszej uwadze ten inteligenty i ciekawy kryminał.
#swiatksiazki
#renibook