Poznajcie Adrienne Sati, Postrzeloną, Madeleine. Trzy twarze i trzy życia jednej, młodziutkiej dziewczyny. Całe dzieciństwo spędziła wychowując się na ulicy i przyuczając do fachu. A że była pojętną uczennicą, to stała się bardzo dobrą złodziejką. Los postawił na jej drodze szlachcica, którego okradła, a potem uratowała mu życie. Ten wziął ją pod opiekę, i tak stała się szlachcianką. Jednak los bywa przewrotny i po jakimś czasie, straciła w powodzi krwi wszystko, co kochała. Podejrzana o morderstwo musi się ukrywać. Jako Postrzelona wraca do świata, w którym się wychowała, żyjąc z kradzieży. Jej życie mogłoby tak w miarę spokojnie upłynąć, ale nagle wszyscy wokoło zaczynają się podejrzanie interesować jej osobą. A Postrzelona, ciekawska z natury, nie potrafi sobie odpuścić i postanawia drążyć temat, mimo niebezpieczeństw, w jakie się pakuje. Na szczęście nie jest sama, ma do pomocy prawie zapomnianego boga, Olguna, który zrobi naprawdę wiele, żeby utrzymać przy życiu swojego ostatniego wyznawcę.
Jeśli chodzi o fabułę, obserwujemy ją z dwóch perspektyw. Jedna to chwila obecna, druga, skok w przeszłość, żeby przybliżyć czytelnikowi wydarzenia, które doprowadziły Postrzeloną do sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie. Obie perspektywy są tak samo ciekawe, jednak miałam jakiś problem z wciągnięciem się w tę historię. Nie wiem z czego to wynikło, bo ogólnie powieść odebrałam bardzo pozytywnie, a mimo wszystko jakoś nie potrafiłam tak do końca w nią wsiąknąć.
Bardzo spodobał mi się system religijny, stworzony przez autora. Setki bogów, zrzeszonych Paktem. Każdy ród, ma swojego boga patrona, którego czci, a w zamian owy bóg się rodem opiekuje. Dzięki temu nawet złodzieje działają legalnie, o ile należą do Gildii Znalazców. Jedni drugim nie wchodzą w drogę i jakoś ta cała machina sprawnie funkcjonuje. Dzięki potrójnemu wcieleniu głównej bohaterki, możemy też bardzo dobrze poznać świat przedstawiony. Zarówno ten, w którym królują wystawne przyjęcia i gra pozorów, jak i ten mniej wystawny, ubogi wręcz, czyli najbiedniejsze dzielnice miasta i ludzie, którzy jakoś próbują wiązać koniec z końcem.
Główna bohaterka też potrafi sobie zjednać sympatię czytelnika, ciężko doświadczona przez życie musiała nauczyć się jakoś walczyć o przetrwanie, dzięki temu mamy do czynienia z bohaterką silną zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Może czasem trochę niezrównoważoną, czasem odznaczającą się zbyt ryzykancką postawą, ale zawsze postępując przy tym słusznie. Potrafi też zawsze walczyć o swoje, co jest odrobinę łatwiejsze, jeśli ma się do pomocy własnego, osobistego boga ;)
Akcja jest dosyć wartka, raczej nie pozostawia nam czasu na nudę. Zarówno przeszłość, jak i teraźniejszość obfitują w wydarzenia, które potrafią utrzymać zainteresowane czytelnika na stałym poziomie. Dużą zaletą jest też język i styl autora, które to dla mnie były lekkim zaskoczeniem. Powieści dla młodzieży z reguły charakteryzują się dosyć prostym językiem, a tutaj niespodzianka. Język powieści naprawdę bogaty, co bardzo się chwali.
Podsumowując, naprawdę mi się podobało, dlatego nie wiem skąd wyniknął u mnie ten zgrzyt, że nie mogłam jakoś tak wciągnąć się bez reszty. Ale ogólnie polecam, nie tylko młodzieży, do której powieść jest skierowana. I mam nadzieję, że Fabryka Słów wyda kolejne części przygód Postrzelonej!