Kryminał, thriller, sensacja - takie powieści lubię najbardziej. Każda kolejna jest dla mnie zagadką, ponieważ zawsze staram się odgadnąć, kto jest zabójcą oraz jakimi pobudkami się kierował. I zdawać by się mogło, że kilkadziesiąt przeczytanych powieści tych gatunków powinno mi choć w niewielkim stopniu pomóc poznać odpowiedzi na powyższe pytania, zanim zrobią to bohaterowie książek. Dla mnie dobra powieść z wymienionych wyżej gatunków to taka, która nieustannie mnie zaskakuje, podczas czytania której myślę, że wiem, co się za moment wydarzy, a jednak autorzy szybko pozbawiają mnie złudzeń i sprawiają, że przestaję wierzyć, iż choć w niewielkim stopniu dorównam kiedyś Holmesowi zdolnością dedukcji.
Od dłuższego czasu czułam, że potrzebuję dobrego thrillera, który byłby dla mnie odskocznią od lżejszych, uroczych powieści, jakich ostatnio sporo czytam. „Pasjonat oczu” Sebastiana Fitzka okazał się strzałem w dziesiątkę, w pełni spełnił moje oczekiwania, zaskoczył i unieruchomił mnie na dobrych parę godzin.
Powieść ta jest wprawdzie kontynuacją serii, lecz sam autor zapewnia, że można ją czytać bez znajomości pierwszej części, którą jest „Kolekcjoner oczu”. Zgadzam się z tym w stu procentach, ponieważ ani przez moment nie miałam wrażenia, że nie orientuję się w opisywanych wydarzeniach, nie było żadnych retrospekcji czy nawiązań do poprzedniej części, które nie zostały pokrótce wytłumaczone. Zatem, jeśli macie szansę w najbliższym czasie sięgnąć po „Pasjonata oczu”, a z poprzednią częścią jeszcze się nie zaznajomiliście, to na Waszym miejscu bym się nie wahała i sięgnęła po kontynuację - z przeczytaniem tak dobrej powieści nie powinno się długo zwlekać!
"Każdy, kto czytał kiedyś thrillery, wie, że psychopaci przechodzą różne stadia. Od pragnienia przez pierwsze nieśmiałe próby po okrutne czyny." Zarin Suker to jeden z najwybitniejszych chirurgów okulistów na świecie. Opracował nowy rodzaj skalpela, na sali operacyjnej stosuje najnowocześniejsze, najbardziej ryzykowne, i najskuteczniejsze metody. Dla kolegów po fachu jest wzorem do naśladowania. Jednak Suker ma niechlubne hobby - po godzinach obcina pacjentkom powieki, by nie mogły przymykać oczu na to, co się dzieje wokół. Policja potrzebuje dowodów i świadków, aby zatrzymać psychopatycznego doktorka w areszcie na dłużej niż 48 godzin. Ponieważ wszystkie dotychczasowe ofiary Sukera nie żyją lub są na skraju obłędu, o pomoc zostaje poproszona niewidoma fizjoterapeutka-medium, Alina Gregoriev.
Najbardziej zaskoczyła mnie postać genialnego okulisty. Z prostego powodu - ubóstwiam Hannibala ‘Kanibala’ Lectera za to, że nawet, kiedy jest całkowicie obezwładniony i mówi spokojnym głosem, potrafi przerazić swoimi wypowiedziami. Podobnie jest z Sukerem - z tą tylko różnicą, że nie ma on unieruchomionych wszystkich kończyn, natomiast za drzwiami do pomieszczenia, w którym się znajduje, czekają policjanci, gotowi powalić go na ziemię w każdej sekundzie. "Spojrzenie w pani oczy za spojrzenie w moją duszę, Alino. Co ma pani do stracenia?" Prawda, że aż dreszcze przechodzą po plecach?
Podstawowym zadaniem każdego autora thrillera jest stopniowe budowanie napięcia. A co, jeżeli powieść rozpoczyna się mocnym wejściem? Sebastian Fitzek ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, jednak jakimś cudem udało mu się tak kierować akcją, że każdy rozdział kończył się zupełnie nieoczekiwanym zwrotem akcji. Z każdą przewróconą kartką rosło przerażenie, zdziwienie, poniekąd zniesmaczenie, a także liczba niecenzuralnych słów cisnących mi się na usta. Po każdym rozdziale odnosiłam niepohamowane wrażenie, że moje oczy zaraz wyjdą z orbit, a do palców, przez kurczowe zaciskanie ich na książce, przestanie dopływać krew.
Wypadałoby też ostrzec przyszłych czytelników tejże powieści - warto przed rozpoczęciem lektury upewnić się, że przez kilka najbliższych godzin nikt nie będzie zakłócał spokoju. „Pasjonat oczu” nie jest bowiem książką, którą można czytać przez kilka dni, dawkując ją sobie. Przekonałam się na własnej skórze, że niemożliwym jest odłożenie jej na bok nawet na krótką chwilę. Nie sposób wtedy skupić się na czymś innym, myśli wciąż krążą wokół powieści i jedynym skutecznym sposobem na powrót do normalnego stanu jest jak najszybsze dokończenie książki.
Podsumowując, „Pasjonat oczu” jest bardzo dobrym, nietuzinkowym thrillerem. Trzyma w napięciu do ostatniej strony, zaskakuje i sprawia, że chce się po inne powieści Sebastiana Fitzka sięgnąć jak najprędzej. Oczywiście - polecam.