Pasjonat oczu recenzja

"-Dlaczego usunął pani powieki?
- No, żebym już nigdy nie mogła przemykać oczu na swoje winy.
Na cierpienie jakie wyrządziłam ludziom."

Zarin Suker należy do najlepszych chirurgów okulistycznych na świecie. Po pracy jednak spędza czas na torturowaniu swoich pacjentek i "otwieraniem oczu" na ich winy- w najprawdziwszym sensie słowa tego znaczenia...
Z braku świadków i jakichkolwiek dowodów, policja jest zmuszona wypuścić bestię na wolność. Do pomocy w ujęciu seryjnego mordercy jest zaangażowana Alina Gregoriev. Niewidoma kobieta nie zdaje sobie sprawę jednak z tego, że ściągnie na siebie śmiertelne zagrożenie.

Wow.Jestem w szoku. Do teraz wciskam swoje gały z powrotem do oczodołów...
Na samym początku chcę ostrzec czytelników, którzy jeszcze nie zabrali się za PASJONATA OCZU, że w pierwszej kolejności powinni przeczytać KOLEKCJONERA OCZU, gdyż obie powieści są ze sobą mocno powiązane.
A teraz muszę się przyznać przed wszystkimi przed swoim zbłaźnieniem. A więc gratuluję autorowi, że nabrał mnie. Dałam się nabrać jak naiwny dzieciak, który pierwszy raz w ręku dorwał się do psychologicznego thrillera. Genialne zakończenie, które tak mną wstrząsnęło, że teraz po przeczytaniu KOLEKCJONERA OCZU czuję, że pan Fitzek ze mnie zakpił.

PASJONAT OCZU to wciągający thriller który trzyma w napięciu do ostatnich stron. Krótkie rozdziały, przez co łatwiej się czyta, brutalne opisy wydarzeń z różnych punktów widzenia bohaterów. Uważam, że gdyby nie wizje tej lalkowatej Aliny, to książka byłaby o wiele bardziej prawdopodobna w realu, ale cóż...