(..)prawdziwa miłość nigdy nie była czymś złym. Miłość była najpotężniejszym uczuciem na tym świecie. I jeśli kochało się kogoś naprawdę, to nic nie powinno stanąć na drodze do szczęścia”
Czy uważasz, że prawdziwa miłość ma szansę przetrwać upływ czasu? Czy mając w pamięci żal oraz ból, jaki czuła Marta przed laty, gdy Kamil zerwał z nią kontakt i nigdy nie wrócił do Polski z misji w Afganistanie, można wybaczyć i zapomnieć o wszystkich troskach?
Marta to kobieta, która, choć z pozoru jest zadowolona ze swojego życia, zawsze czuła, że czegoś, a właściwie kogoś w tym życiu jej brakuje. Związana ze starszym od siebie mężczyzną, szuka w jego ramionach spokoju oraz stateczności i jest przekonana o tym, że czuje do Roberta coś więcej.
W jej uporządkowane życie nagle wkrada się chaos, gdy na jednym ze spotkań biznesowych, na jakie udaje się z Robertem, spotyka Kamila – jej pierwszą miłość. Mężczyznę, który osiem lat temu wyjechał i choć obiecał, to jednak nigdy do niej nie wrócił.
Jaki jest powód nagłego pojawienia się Kamila w jej życiu? Czy ich spotkanie to czysty przypadek? Czy Marta zaryzykuje i pozwoli zbliżyć się Kamilowi? Co z jej związkiem z Robertem?
***
Kilkukrotnie powtarzałam już, że lubię poznawać nowych autorów. I choć Kinga Tatkowska nie jest debiutująca autorką, bo na swoim koncie ma już jedną wydaną powieść, to dla mnie „Oszukany czas” był pierwszą okazją do zapoznania się z jej piórem, i już teraz wiem, że z pewnością nie ostatnią.
Tak naprawdę nie wiedziałam czego się spodziewać po tej historii, jednak już hasła: spotkanie po latach, tajemnice i mafia wystarczyły mi , by poczuć chęć poznania tej historii. Dzięki Wydawnictwu Jakbook miałam możliwość zapoznać się z książką przedpremierowo i objąć ją patronatem medialnym, i naprawdę nie żałuję, że się zgłosiłam, bo to, co w niej znalazłam, z pewnością przewyższyło moje oczekiwania.
„Oszukany Czas” to z pewnością nie jest zwykła historia mafijna. Według mnie to świetnie napisany i przemyślany romans z wątkiem kryminalnym, który dodawał tej historii potrzebnej adrenaliny.
Największym plusem tej historii jest jej fabuła, która zaciekawiła mnie od pierwszej strony a dzięki naprawdę dopracowanemu i lekkiemu stylowi, czytanie jej to była czysta przyjemność.
Bardzo polubiłam głównych bohaterów. Od samego początku im kibicowałam i może nie wszystkie ich decyzje pochwalałam, to jednak byłam w stanie je zrozumieć. Podobało mi się, jak autorka kawałek po kawałku odkrywała karty i pokazała nam, co takiego wydarzyło się przed laty i dlaczego Kamil odszedł i nie wrócił do Marty. Jego postawa i chęć walki o kobietę była godna podziwu, i choć od początku byłam pewna, że cos ukrywa, to był to tylko jeden z dodatkowych czynników, który sprawiał, że nie mogłam doczekać się tego, co znalazłam na końcu.
Cała książka dostarczyła mi wielu emocji. Nie raz czułam się zła, były chwilę, gdy byłam zwyczajnie smutna, ale tez zaintrygowana czy choćby przestraszona. Losy bohaterów na pewno nie należą do tych łatwych i z tego, co autorka ukazała nam na końcu, wychodzi na to, że jeszcze sporo przed nimi.
Podsumowując, uważam, że Kinga Tatkowska stworzyła historię, która dostarcza czytelnikowi wielu wrażeń. Lekka, a zarazem przepełniona emocjami i napisana naprawdę fajnym stylem historia o miłości, przyjaźni, tajemnicach i przede wszystkim nadziei, że nie wszystko jeszcze stracone..
Mnie ta książka porwała i oczarowała. Spędziłam z nią naprawdę udane chwile i z niecierpliwością będę wyczekiwać kontynuacji, bo coś czuje, że przed Martą jeszcze nie jedna próba.
Całym zakochanym serduszkiem POLECAM.