Co dzisiaj można powiedzieć o Wisławie Szymborskiej? Że była wielka? Prawdziwa? Wrażliwa? Z ogromny poczuciem humoru i zamiłowaniem do kiczu? Że kochała i była kochana? Że z jej śmiercią zakończyła się pewna epoka? Przecież wszystko co napiszę i tak będzie nieistotne i banalne. A jej ostatni tomik „Wystarczy”? To w nim znajduje się ostatnie trzynaście ukończonych wierszy (ułożonych w porządku chronologicznym) i klika utworów zaczętych, ale nie skończonych. Jak interpretować jej poezję? Czy nie wystarczy, że akurat TE wiersze są ostanie? Przecież prawdziwa sztuka broni się sama. Wszelkie komentarze są zbędne i odciągają uwagę od tego co najważniejsze.
Obecnie za sprawą wydawnictwa a5 ukazuje się wznowienie ostatniego już tomiku wierszy autorstwa Grety Garbo Poezji (po raz pierwszy książeczka ukazał się w kwietniu tego roku). Tym razem do publikacji dołączona została płyta CD z nagraniami utworów w interpretacji Anny Polony oraz samej noblistki. Genialne wykonanie krakowskiej aktorki i ten jej wspaniały głos, nadały wierszom nowe znaczenie. Z łatwością można usłyszeć, że Pani Anna oddała tej poezji całe serce. A przy tym interpretuje wiersze noblistki w sposób prosty, ale rozumny, piękny i pozbawiony patosu.
Na końcu tomiku znajdują się faksymilia i opis rękopisów poetki, a także posłowie autorstwa Ryszarda Krynickiego. Dzięki temu na własne oczy możemy zobaczyć drobniutki charakter pisma Szymborskiej i prześledzić etapy pracy nad kolejnymi utworami. Z kolei w swoim tekście „Zamiast posłowia” redaktor tomiku przytacza utwory, które można by uznać za skończone, gdyby nie świadomość, że poetka wciąż nad nimi pracowała.
Wiersze noblistki czytuję od wielu lat. I moim iż nie zaliczyłabym jej do grona moich ulubionych poetów, to jednak są utwory, bez których nie byłabym tą samą osobą. To między innymi Szymborska ukształtowała moją wrażliwość na świat.
Dla mnie Pani Wisława jest mistrzynią pojedynczych wersów, które robią na mnie większe wrażenie niż cały wiersz. Czasami jednym zdanie potrafi sprawić, że świat trzęsie się w posadach. I tak było tym razem. Bo Szymborska pisała w sposób prosty. Wnikliwie obserwowała świat i swoje przemyślenia przelewała na papier. Jej utwory są oszczędne w słowach. Czasami autoironiczne, nieraz zabawne, jednak zawsze oryginalne, przejmujące i tak zwyczajnie piękne. W wierszu „Ktoś kogo obserwuje od pewnego czasu” autorka opowiada o zwykłym człowieku z nizin społecznych, który „Jest zatrudniony w Oczyszczaniu Miasta”. I tak podczas wykonywaniu swoich obowiązków znajduje wiele niepotrzebnych rzeczy.
„Raz znalazł w krzakach klatkę po gołębiach.
Zabrał ją sobie
i po to ją ma,
żeby została pusta.”
Tylko tyle, a te dwa zwyczajne zdania niosą ze sobą niesamowity ładunek emocjonalny i już wiem, że będę o nich pamiętać do końca życia.