Odwet. Zemsta mafii recenzja

Za egzemplarz dziękuję @skarpawarszawska oraz @karina_hiddenstorm. Z autorką mam styczność pierwszy raz i muszę powiedzieć, że podobało mi się lecz były momenty, które mnie irytowały. Zaczęło się pikantnie, powiedziałabym nawet, że ostra jazda bez trzymanki. Później trochę się uspokoiło, lecz też nie na długo. Irytowała mnie trochę bohaterka i jej zachowanie, bo z jednej strony nienawidziła swojego męża, który cały czas ją poniża i nie szanuje, a z drugiej jak tylko ją dotknął robiła się mokra. 🤦🏻‍♀️ No ale cóż, była uwiązana, zależna od niego i bez możliwości ucieczki. Nie wiem, może gdzieś mi to umknęło, ale miałam wrażenie, że nie było tam mafii. Według mnie, były to jakieś potyczki nadzianych biznesmenów a nie mafii, no ale to jest tylko moje odczucie. Spodobała mi się strasznie postać Michael'a, pewny siebie, twardo stąpający po ziemi, no istny macho. Był obojętny na uczucia, lecz później coś w nim pękło, gdy zobaczył swoją Dziewczynę w Czerwonej Sukience. Przeszłość wróciła i czas się z nią zmierzyć. Z kolei William, ten to w ogóle działał mi na nerwy. Miałam ochotę wziąć coś ciężkiego i tak mu przywalić, aż by mu się wszystkiego ode chciało. Jest to osoba, która lubi dominować, a nienawidzi sprzeciwu. Myśli, że wszystko mu wolno ale czuje się bezkarny, bo jest panem i władcą. Nie lubię takich osób, lecz muszę przyznać, że w tej historii ta postać pasuje jak ulał. Przecież, żeby był happy end musi być i mroczna strona. Prawda? Sceny seksu są pikantne, a nawet perwersyjne wręcz bym powiedziała. Druga połowa książki bardziej mi się podobała, tam zaczęło się więcej dziać. Trochę się zawiodłam zakończeniem, lecz wierzę, że autorka tak tego nie zostawi i oczywiście nas czytelników, i napisze z czasem kontynuacje tej historii. Styl autorki, strasznie przypadł mi do gustu. Książkę czyta się w miarę szybko i jest wciągająca. Także podsumowując , pozycja nie jest dla każdego, bo jeżeli masz mocne nerwy i nie drażni cię ubliżanie to dasz radę. Ja polecam i czekam na kolejne pozycje autorki.