Jeśli jakąś książkę czytam w jeden dzień, to znaczy to tylko jedno – jest więcej, niż dobra i na końcu miałam ochotę wydać z siebie jęk niezadowolenia.
Najgorsze jest to, że nie będzie drugiej części, bo pierwsza zakończyła się happy endem. Niektórzy lubią jedno tomowe książki, ale ja nie, bo zawsze później czuję po nich niedosyt.
„Powiedz, że wrócisz” to nie jest typowa książka o miłości. To również książka o przyjaźni, która stopniowo zmienia się w obsesję zakrawającą na nienawiść.
Książka jest napisana w dwóch perspektywach. Chwila obecna i retrospekcja, rzucająca inne światło na bohaterów. Od samego początku jest pewne, że przyjaźń trójki przyjaciół nie skończy się dobrze i jedno z nich z tej relacji wyjdzie mocno poturbowane. Autorka jednak zaskakuje, bo jak się okazuje pod koniec czytania, nie jedna a dwie osoby wyszły poturbowane i tylko czas, może im pomóc. Główna bohaterka Natalia jest emocjonalnie rozdarta pomiędzy przyjaźnią a miłością. Lawiruje pomiędzy nimi, cały czas mając poczucie winy i nawet kiedy jest już dorosła, wciąż się waha. Wydaje się jej, jest odpowiedzialna za rozpad przyjaźni Igora i Dominika. Żałuje, że w przeszłości wybrała niewłaściwego mężczyznę i ciągle ma nadzieję, że pewnego dnia wróci do tego, którego nigdy nie przestała kochać.
Fabuła dzieje się na dwóch płaszczyznach. Chwila obecna jest zmieszana z retrospekcją, która pozwala nam poznać przeszłość kobiety. Cofamy się w czasie do momentu, kiedy pomiędzy całą trójką nie było żadnych niedopowiedzeń i chociaż ludzie się z nich śmiali, oni nadal trzymali się razem, wierząc, że tak będzie już zawsze. Czytając, czułam emocje. Postacie są prawdziwe i z łatwością możemy się z nimi identyfikować. Mają charaktery, tajemnice, pragnienia i potrzeby. Są tacy, jak ci których zwykle mijamy na ulicach, idąc do sklepu, pracy, kina czy gdziekolwiek indziej. W powieści jest też wątek erotyczny, więc dla miłośników odważnych scen również coś się znajdzie. Sceny seksualne nie obrzydzają, tylko budzą w czytelniku podniecenie, a to jest bardzo duży plus. Gwałt, który także został opisany, jest faktycznie gwałtem, a nie fajną zabawą, podczas której najpierw kobieta krzyczy, a później stwierdza „a co mi tam, w sumie nie jest źle”.
Przyznam szczerze z twórczością Romy Nowicz, spotkałam się po raz pierwszy, ale z pewnością nie ostatni. Tematy poruszone w powieści nie są łatwe, a pisanie o nich w taki sposób, jak zrobiła to autorka, wymaga niezwykłej delikatności. Maltretowanie, gwałt, zastraszanie, pożądanie, nienawiść, miłość, strach, wybór pomiędzy złym a gorszym… To tylko niewielka część tego, co znajduje się w książce. Nie da się obok tego przejść obojętnie i udawać, że nie mamy o niczym pojęcia. Już dawno nic mnie tak nie poruszyło. Nic mną tak nie wstrząsnęło. Ta książka to taka trochę podróż po ciemnej stronie człowieka. Możemy się przekonać, jak ktoś, kogo znamy od lat i mu ufamy, nagle zmienia się w naszego kata, zapominając, że kiedyś obiecał, że będzie nas chronił i zawsze będzie o nas dbał.
W skali od jeden do dziesięciu oceniam książkę na dziesięć i cieszę się, że po nią sięgnęłam. Uwielbiam książki budzące emocje, a ta budzi ich całe mnóstwo. Czekam z niecierpliwością na kolejne książki autorki i mam nadzieję, że będą tak dobre, jak ta.
Poniżej opis oryginalny:
Przyjaźnili się od zawsze. Ona i ich dwóch. Jeden został gangsterem, drugi policjantem. Pewnego dnia zostali wrogami. A jej serce pozostało rozdarte pomiędzy tym, co słuszne a tym, co podłe...