Wstyd się przyznać, ale dopiero teraz sięgnęłam po cykl Wioletty Sawickiej Wiek miłości, wiek nienawiści. Przeczytałam wszystkie dotychczasowe książki autorki i wiedziałam, że mogę się spodziewać dobrej lektury. Dobrej, ale nie genialnej. Oczarowała mnie Oleńska. Panienka z Białego Dworu i w zasadzie to kończę już drugą część pt. Franka w obcym domu i szczerze mówiąc szkoda mi było czasu na pisanie recenzji, bo czytam zachłannie i z niesłabnącym zainteresowaniem. O matko kochana jak to się świetnie czyta i jakie to jest dobre, jakby było mało to namówiłam mamę na czytanie Oleńki i jak przedwczoraj zaczęła to już dzisiaj jest przy końcówce, a powinna oszczędzać oczy.
Oleńka. Panienka z Białego Dworu to debiut historyczny Wioletty Sawickiej, bo wcześniejsze jej książki działy się współcześnie. Jak sobie poradziła Pani Wioletta z tym niełatwym wyzwaniem? Moje oczekiwania spełniła nie w stu , a dwustu procentach. Uwielbia książki z wątkiem historycznym i choć zdawałoby się, że książek majętnych szlachcicach, ubogich chłopach, nierówności społecznej i patriotycznych uniesienia jest na tony to jednak Oleńka zapada na długo w pamięci i nie sposób przejść obok niej obojętnie.
Kim jest owa Oleńka. Panienka z Białego Dworu? Przenieście się oczami wyobraźni do roku 1913 do pięknego majątku na Wileńszczyźnie. To tutaj dorastała najmłodsza z dzieci hrabiego Aleksandra Ostojańskiego, tytułowa Oleńka, która imię odziedziczyła po ukochanym ojcu. Oleńce daleko do rozkapryszonej hrabianki z dobrego domu, w którym mleka i miodu nie brakuje. Dziewczyna wychowywana jest w poczuciu patriotyzmu i krzewi go u dzieci okolicznych chłopów. Jeździ od domostwa do domostwa i nie tylko uczy okoliczne dzieci czytać i pisać, ale przede wszystkimi nie pozwala im zapomnieć, że są Polakami choć przyszło im żyć pod rosyjskim zaborem.
Dla naszej bohaterki nie liczą się tytuły szlacheckie i posiadany majątek. Dla niej liczy się miłość i to właśnie pierwszą młodzieńczą miłością zapałała do nauczyciela, Joachima. I choć młodzi nie wyobrażają sobie życia bez siebie to swój związek utrzymują w najgłębszej tajemnicy. Bo czy panience ze szlacheckiego dworu wypada się związać z nauczycielem i to na dodatek pochodzącym z Prus. Czy na ten mezalians pozwolą rodzice dziewczyny? Sięgnijcie po Oleńkę. Panienkę z Białego Dworu i przekonajcie się sami.
Nie będzie sielsko, anielsko i wiejsko zwłaszcza, że na rodzinę Ostojańskich nadciągną czarne chmury, które zmienią całe dotychczasowe życie dziewczyny. Przyjdzie jej się mierzyć z problemami, o których nawet nie miała pojęcia i których nie przywidziała w najczarniejszym scenariuszu. Co takiego się wydarzy? Tego dowiecie się sięgając po Wiek miłości, wiek nienawiści i daję sobie rękę uciąć, że będziecie oczarowani tak jak ja.
To historia, którą nie tylko czyta się z zapartym tchem śledząc trudne losy Oleńki, ale to i historia, która zapada w pamięć i którą czyta się z wypiekami na twarzy. Autorka rewelacyjnie poradziła sobie z wątkiem historycznym i czasami, w których umiejscowiła akcję. Tu historia nie bije po oczach z każdej strony jest opowiedziana tak mimochodem, ale czujemy widmo nadchodzącej wojny i razem z biednym chłopstwem walczymy o każdy dzień, aby przeżyć.
Polubiłam główną bohaterkę od pierwszej strony i z niecierpliwością czytam jak toczy się jej życie. Autorka przedstawiła całą plejadę bohaterów. Oleńka, Józia, Ignac, Joachim? Którą z tych postaci polubicie, a która okaże się na wskroś zła i pozbawiona skrupułów?
Polecam Wam z całego serca książkę Wioletty Sawickiej Oleńka. Panienka z Białego Dworu, która otwiera cykl Wiek miłości, wiek nienawiści i jestem przekonana, że nie pożałujecie swojego wyboru.
Uciekam na spotkanie z Franką w obcym domu, bo jestem niezmiernie ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów.