Przyznaję, że dłuższy czas oczekiwania na tą powieść przyniósł mi jedynie korzyść w postaci odczuwania znacznie większej ekscytacji z możliwości przeczytania tej książki. Dom na skraju lasu spełnił moje oczekiwania, jakie miałam względem tej pozycji i to na bardzo wysokim poziomie. Choć z początku irytowały mnie pewne zabiegi wprowadzone przez autorkę, to po pewnym czasie zaczęłam postrzegać je jako zaletę tej powieści, co dowodzi tylko jednego - warto było na nią czekać tyle czasu!
Pod względem fabularnym autorka zastosowała zabieg, który z początku nieco mnie irytował. Mianowicie pokusiła się o poprowadzenie fabuły dwutorowo, historia Langera i Doroty rozgrywa się w czasach współczesnych, podczas gdy pozostałe wydarzenia odnoszą się tylko i wyłącznie do czasów powojennej Łodzi. Moja irytacja do pewnego stopnia wynikała z faktu, iż z początku za bardzo skupiłam się na samym wątku owej tajemniczej willi i spodziewałam się bardziej narracji pamiętnikarskiej, i w ten sposób wyjaśnienia tej zagadki. Z drugiej strony bardzo intrygował mnie wątek Doroty i jej poszukiwań, czemu niestety autorka poświeciła mniej czasu, skupiając się w znacznie większym stopniu na czasach powojennych. Jednakże, zaskakująco szybko przywykłam do zastosowanego przez nią zabiegu i z prawdziwym zainteresowaniem czytałam kolejne strony.
Podobnie sprawa miała się z akcją, gdyż choć z początku nieco irytowała mnie umieszczenie jej na dwóch płaszczyznach czasowych, to w miarę oraz głębszego zapoznawania się z tą powieścią, przestało mi to aż tak bardzo przeszkadzać. Ostatecznie takie porozrzucanie tylko podsycało moją ciekawość. Dom na skraju lasu pochłonął mnie tak bardzo, że przeczytałam tą powieść nadzwyczaj szybko.
Klimat tej książki to zasadniczo jeden z jej największych walorów. Dzięki wspomnianemu rozłożeniu fabuły na odmienne ramy czasowe, autorka uwypukliła znacząco atmosferę tej powieści ukazując obrazy Łodzi z dwóch perspektyw - obecnej, współczesnej i nieobarczonej piętnem powojennych czasów oraz tą, w której kwitła działalność zarówno patriotyczna, jak i ta propagandowa. Wszystko to pozwoliło stworzyć wręcz jedyny w swoim rodzaju obraz Łodzi z dwóch czasów, gdzie jednak emocje i uczucia wciąż pozostają żywe. Napędem dla Domu na skraju lasu staje się pasja Doroty do stworzenia wyjątkowej powieści, desperacja Langera do poznania sekretów żony, pragnienie Basi, aby zaznać na chwilę spokój serca oraz narastające zagubienie Michaliny. Dzięki temu, powieść Natalii Bieniek posiada swoisty, niepowtarzalny klimat.
Bohaterowie to kolejny niesamowicie intrygujący aspekt tej książki. O ile postacie współczesne, jak Langer czy Dorota są jak najbardziej bohaterami, których sylwetki wysuwają się na plan pierwszy, jeśli chodzi o sympatyzowanie z charakterami bliskimi wiekiem oraz bytującymi na tej samej płaszczyźnie czasowej, o tyle postacie Michaliny, Basi czy majora Gołąbka są już mniej realistyczne. Należące do zupełnie innych czasów, postacie te podczas poszukiwań Langera i Doroty ożywają niczym duchy i to dzięki nim możliwe jest odnalezienie brakujących fragmentów układanki dotyczących tajemniczego domu pod Łodzią. I przyznaję, że dzięki przywołaniu tych postaci, miałam wrażenie, jakby one również grały w tej powieści pierwsze skrzypce, mimo iż należały już do echa przeszłości. Niesamowicie intrygującym aspektem była stopniowa przemiana Michaliny, która początkowo ślepo oddana partii, po adopcji Basi zapragnęła stworzyć dla dziewczynki namiastkę prawdziwej rodziny. Obserwowanie jak stopniowo następuje metamorfoza tej bohaterki było doprawdy cudownym doświadczeniem.
Język Domu na skraju lasu to bez wątpienia kolejny atut tej książki. Napisana stosunkowo prostym i lekkim stylem powieść Natalii Bieniek niemal natychmiastowo urzeka Czytelnika i sprawia, że tak na dobrą sprawę bardzo ciężko jest się od niej oderwać. Choć przyznaję, bywały momenty, w których nastąpiło przesycenie zdań pewnymi detalami, nie zmienia to faktu, że książka wciąga, a co najważniejsze, porusza serca i wzbudza u Czytelnika określone emocje. I za to powieść Bieniek zdecydowanie otrzymuje ode mnie ogromnego plusa.
Podsumowując, Dom na skraju lasu to dobra powieść i bardzo cieszę się, że miałam możliwość ją przeczytać i zrecenzować. Książki nawet minimalnie oparte na wydarzeniach historycznych, mają w sobie nieodparty dla mnie urok, który sprawia, że bardzo chętnie zagłębiam się w tego typu powieści. Jak wspominałam, mam w planach także poprzednią książkę Natalii Bieniek, Dom sekretów i liczę, że okaże się równie fascynująca!