Monteperdido recenzja

Zobaczyłam okładkę tej książki i poczułam, że ona jest dla mnie. Nie musiałam czytać opisu, wystarczyła mi nota pod tytułem.

Mija 5 lat od zaginięcia dwóch dziewczynek, kiedy w dziwnych okolicznościach odnajduje się jedna z nich, ranna lecz żywa. Do śledztwa zostają przysłani ludzie z ,, zewnątrz" Sara i jej szef Santiago. Jednak w tej wiosce nic nie jest proste i łatwe. Mieszkańcy mają swoje tajemnice i pilnie ich strzegą.

Nie pomyliłam się, ta powieść była dla mnie. Ten duszny i lepki klimat otoczył mnie od pierwszych stron. Odnalazłam się w niej i pokochałam. Ta z pozoru przytłaczająca atmosfera tylko podgrzewała moją ciekawość.

Autor zbudował bohaterów z jakimi trudno się emocjonalnie nie jednoczyć. Do tego stworzył intrygującą historię. Podobało mi się w niej wszystko!!! Ten sposób prowadzenia opowieści, gdy powoli dostawałam kolejne tajemnice mieszkańców i atmosfera robiła się coraz bardziej mroczna. Ta swoista zmowa milczenia i świadomość, że porywacz może być wśród nich. Jakież to było pyszne. Odnalazłam w tej książce klimat skandynawskich kryminałów oraz mojego ulubionego serialu Czarny punkt. ,,Taplałam" się w tym mroku chłonąc z wielką przyjemnością każdą stronę.

Jestem oczarowana tym thrillerem z nutką kryminału. Jestem oczarowana Sarą, jej inteligencją i sposobem dedukcji. Pozostanie ona jedną z moich ulubionych bohaterek. Jak ja kocham takie odkrycia, otwieram książkę i nie chcę nic więcej. Może jedyny problem w tym, że nie chcę i to bardzo nie chcę jej wtedy kończyć.

Autor tak snuje historie, że z każdym rozdziałem miałam poczucie iż tempo rośnie. Natomiast finisz wręcz zwalił mnie z nóg.
Oczywiście dałam się zrobić w balona jak dziecko i obstawiałam innego sprawce, tym samym koniec totalnie mnie zaskoczył. Takich powieści chcę więcej!

Podsumowując.... Wow....Wow.....Wow!!! Genialna, rewelacyjna, zaskakująca, mroczna, tajemnicza... Idealnie trafiła w mój gust. Powinniście sprawdzić jak trafi w Wasz...
I jeszcze jedno, to jest debiut Autora!!!!! Debiut!!! Nie mogę w to uwierzyć....