Pamiętam, jak jeszcze w zeszłym roku ujrzałam okładkę Odwróconych i pomyślałam: “to może być bardzo dobra książka”. Pewne sprawy sprawiły jednak, że z lekturą tej książki musiałam wstrzymać się do ostatniego tygodnia, jednak nareszcie ta historia jest za mną i mogę coś więcej o niej napisać. Czy faktycznie była to tak dobra powieść, jak myślałam, że będzie?
Istnieje pewien klasztor, w którym mieszkają młode dziewczyny będące Odwróconymi. Z muzyki wytwarzają złoto, dzięki czemu są bardzo przydatne. Nie wolno im czuć muzyki inaczej niż w tym wyznaczonym celu, ponieważ wytwarzanie melodii należy tylko do Mistrzów mieszkających poza terenem klasztoru. Jednak Delphernia jest inna niż wszystkie dziewczyny. Czuje muzykę całą sobą i nie do końca potrafi wytwarzać złoto i nie potrafi milczeć. Kiedy do klasztoru przybywa Mistrz, zachowujący się zupełnie nie jak Mistrz Delphernia zdaje sobie sprawę z tego, że to może być jej jedyna nadzieja na opuszczenie Matki Dziewięć i murów klasztoru. Nie wie jednak, że jest największą nadzieją dla Blajbakanu, bo bez niej nie stanie się wolny.
Główna bohaterka, Delphernia na początku wzbudziła moje duże zainteresowanie. Choć jej postać jest dość przewidywalna: inna niż wszystkie, wyjątkowa z zupełnie innym talentem, to jest to bohaterka, która w jakiś sposób wzbudziła moje współczucie. Jednak po kilku dniach od skończenia tej powieści muszę stwierdzić, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie pozostałych uczuć, jakie wzbudziła we mnie Delpernia. Może być to niestety oznaka tego, że kreacja tej postaci nie była zapadająca w pamięć.
Oprócz Delpherni pojawiło się również kilkoro innych bohaterów, którzy wzbudzili we mnie więcej lub mniej sympatii. Najbardziej w pamięci zapadła mi postać młodej kobiety, która była Mistrzynią. Trzeba wspomnieć o tym, że poprzez tę bohaterkę podkreślony został wątek feministyczny, ponieważ według Blajbakanu Mistrzami mogli być tylko i wyłącznie chłopcy, a tu ukazane zostało to, że nie tylko oni są zdolni do pełnienia takiej funkcji. Co do reszty postaci, to niestety nie mogę powiedzieć nic więcej. Podczas lektury i chwilę po jej skończeniu wiedziała, co o nich sądzę, jednak teraz – ich obecność zatarła mi się w pamięci. Przy bardzo dobrej książce raczej by tak nie było, prawda?
Hayley Chewins przedstawiła bardzo ciekawą historię, w której nie brakuje magii: zarówno tej złowieszczej, jak i tej dobrej. Jest to jednocześnie największa zaleta tej historii, ponieważ dzięki temu klimat jest dosłownie magiczny – a tego mi w ostatnim czasie było najbardziej potrzeba. Przy tym należy wspomnieć i o warsztacie pisarskim autorki, który jest naprawdę dobry.
Wyżej wspomniałam o wątku feministycznym, który całkiem silnie się tutaj przebija. Jest to kolejna zaleta Odwróconych, zwłaszcza że ten temat zaczyna interesować mnie coraz bardziej. Autorka pokazuje tutaj, że i kobiety, i mężczyźni są na równi i mogą robić te same rzeczy. Myślę, że dzięki temu ta powieść idealna będzie jako lektura dla młodych dziewczyn.
Czy Odwrócone to książka godna polecenia? Myślę, że tak. Choć nie ukrywam, że ja spodziewałam się czegoś więcej, czegoś znacznie lepszego. Jednak i tak uważam, że czas spędzony na lekturze tej pozycji nie był czasem straconym, ale faktycznie autorka mogła bardziej przykręcić tę przysłowiową śrubę i rozwinąć bardziej tę historię. Myślę, że powieść ta spodoba się fanom fantastyki młodzieżowej oraz tym, którzy nie pogardzają elementami feminizmu w książkach.