“Odkąd ją poznałem, była dla mnie latarnią podczas sztormu. Samą swoją obecnością sprawiała, że świat stawał się lepszy.”
Od miesięcy, życie Hazel to ciągła walka o przetrwanie. Gdy obudziła się pewnego dnia w szpitalu, mając ogromną lukę w pamięci, jedno zdanie wystraszyło ją na tyle, że instynkt krzyczał by uciekała. I nadal to robi, od mniej więcej roku. Ukrywa się choć nie ma pojęcia przed czym lub przed kim. Czuje wyłącznie, że coś wydarzyło się w jej życiu i nadal jest ono zagrożone. Dlatego nie podaje nikomu swojego prawdziwego imienia, dlatego też nie posiadając prawdziwej tożsamości, nie może podjąć pracy i tuła się po przytułkach dla bezdomnych. Aż do czasu gdy chcąc uniknąć mroźnej zimy trafia na Florydę, zaś na niej pod skrzydła opiekuńczej Willow.
Choć i tam nie obyło się bez dramatu, to kobieta w końcu czuje, że może poczuć się przez chwilę spokojnie i bezpiecznie. Tylko pewne szmaragdowozielone oczy budzą w niej dziwne uczucia. Czy może zaufać mężczyźnie, którego intensywne spojrzenie tak często ją prześladuje ?
Wow ! Genialna książka. Wątek bezdomności nie jest spotykany w książkach często, a lubię takie nieoklepane historie. Autorka rzetelnie podeszła do tematu obnażając przed nami aspekty życia osób żyjących bez stałego miejsca zamieszkania, z dnia na dzień. Dla jednych staje się to normalne, godzą się z takim losem, inni marzą o normalnym życiu i dążą do tego by je odzyskać.
Amnezja z kolei to wątek dość często spotykany lecz wiele osób wykorzystuje go by dodać dramaturgii wątkom romantycznym i nie raz w moim przekonaniu okazał się nieco… zmarnowany. Tu Iga podeszła do tematu profesjonalnie, dowiedziałam się nawet na temat samej amnezji wielu ciekawych rzeczy. A sama bohaterka choć tytuł brzmi : “Odnaleźć przeszłość” ewidentnie boi się tego co ta pamięć tak głęboko ukryła. Czy ma ku temu podstawy ?
To dwa niby główne wątki aczkolwiek oczywiście mamy romans, przyjaźń i… co rusz odkrywane przed nami przez autorkę, szczegóły wybitnie szokujące i trzymające w napięciu. Nie będę zdradzać jakie konkretnie aby nie spoilerować. Ogólnie, pisząc tę recenzję muszę szczególnie uważać na to co Wam zdradzam aby nie odebrać Wam przyjemności z czytania. Bo każdy nawet drobny szczegół, okazuje się tu bardzo istotny i może zbyt szybko naprowadzić Was na trop… przeszłości. A wierzcie mi, że przy pewnym ogromnym zwrocie akcji wręcz zbierałam szczękę z podłogi i zdecydowanie Iga wie jak podejść czytelnika.
Zaczęłam recenzje od cytatu obrazującego w pewnym stopniu uczucia Eliana. Ten bohater zrobił na mnie przeogromnie pozytywne wrażenie. I samo uczucie jakie mamy okazję obserwować, to które żywi do Hazel… To miłość o jakiej się marzy. Taka bezgraniczna, bezwarunkowa i niesamowicie piękna. Ponad wszystko. Bohater pokazuje, że jakie los nie rzucałby im kłody pod nogi, jego uczucia się nie zmienią i w jego życiu liczy się jedna kobieta. Nooo może nie jedna…;) Ale to też musicie odkryć sami.
Z pozoru zwykły romans zabiera nas w podróż pełną intensywnych miłości. Wraz z jej bohaterami wielokrotnie będziemy się bać. Bo życie niestety to ciągłe obawy i tu widzimy je wyraźnie na każdym kroku. Ale po każdej burzy wschodzi podobno słońce. Czy i w tym przypadku tak będzie ? Przekonajcie się koniecznie!
Odnajdźcie przyjemność w tej lekturze. Nie będziecie jej długo szukać, czeka na Was zaraz po otwarciu książki. Za to czy Hazel odnalazła przeszłość, dowiecie się…troszkę później. Warto poczekać.
Serdecznie dziękuję za tę emocjonującą historię i możliwość jej zrecenzowania.