Eric-Emmanuel Schmitt to jeden z najbardziej poczytnych, współczesnych, francuskich pisarzy. Mimo iż wychował się w rodzinie sportowców, sam nie wyjawia zainteresowania w tej dziedzinie. Filozofia, teatr, powieściopisarstwo, a od niedawna również i film to dziedziny, w których artysta spełnia się zawodowo. Jego książki przetłumaczono na 40 języków, a sztuki teatralne wystawiane są w teatrach w ponad 50 krajach świata. Ale choć jego twórczość bije kolejne rekordy popularności, Schmitt wciąż pozostaje dość tajemniczą postacią.
Kobieta to postać równie niezwykła co skomplikowana. Posiadająca dar do ukazywania myśli i wydarzeń za pomocą barw, smaków czy zapachów; niezdolna do podjęcia nawet prostych decyzji. Potrafiąca kochać i nienawidzić równocześnie, nieraz nawet tę samą osobę. Wzruszająca się na filmach czy też książkach o miłości, a jednak potrafiąca zachować zimną krew w nagłych sytuacjach... Tak, zdecydowanie trudno jest w prostych słowach wytłumaczyć na czym polega niezwykłość kobiet; ubrać w zdania kołaczące się w głowie myśli, nie pomijając tego co najważniejsze. Bo jak oddać równie skomplikowany charakter?
Wanda Winnipeg to typowa kobieta sukcesu. Niezależna i dysponująca pokaźną sumą gotówki, a do tego zimna i wyrachowana. Przybierając ową maskę, Wanda skrywa przed światem swoją prawdziwą twarz. Jest przy tym tak doskonałą aktorkę, że nikt nie odkrywa jej maskarady. I może Wandzie udałoby się oszukać nawet samą siebie, gdyby nie obecność starszego, naznaczonego przez los malarza-amatora...Helene nie potrafi kochać. Jako urodzona pesymistka, przechodzi przez życie dopatrując się w nim szpetoty, albo chociaż jakiejś niewielkiej skazy. Antoine zmienia jednak jej spojrzenie - przynajmniej z pozoru. Jego osoba staje się jej osobistymi różowymi okularami, przez które spogląda na świat. Co jednak, kiedy Antoine odejdzie?
Odile jest przerażona obecnością starszej kobiety w swoim mieszkaniu. Podejrzewa, że ta celowo przestawia rzeczy w jej pokoju by wpędzić Odile w obłęd. Tyle, że kolejne interwencje policji nie przynoszą rezultatów. Kobieta wydaje się nie uchwytna. Gdyby tego było mało, mąż nawet nie kryje się z faktem, że niej ona jedyną kobietą w jego życiu. Odile postanawia na własną rękę złapać staruszkę i dowiedzieć się czego ta od niej chce. Rozwiązanie owej zagadki może się jednak okazać zaskakujące... Fabio to podrzędny aktor, który lata lasku i sławy już dawno ma za sobą. Zresztą, nigdy nie posiadał olśniewającego talentu a jedyne co go ratowała to niecodzienna uroda. Pogodzony z ową prawdą wraca do miejsca, w którym przed laty spotkał jedyną kobietą, którą naprawdę kochał - Bosą księżniczkę.
Nazwisko pana Érica-Emmanuela Schmitta, jednego z najsławniejszych autorów francuskich, już dawno obiło mi się o uszy. Opinie na temat jego twórczości skrajnie się jednak od siebie różniły. Jedni pozostawali pod urokiem jego warsztatu pisarskiego, inni z kolei nie szczędzili słów krytyki. Zaintrygowana artystą, który wywołuje tak skrajne uczucia wśród czytelników postanowiłam na własnej skórze przekonać się o wartości pana Schmitta. Jak się zresztą okazało, bardzo słusznie.
Éric-Emmanuel Schmitt w swojej powieści przedstawia osiem różnorodnych historii miłosnych, których elementem wspólnym jest silnie zarysowany portret kobiety. Nie ukrywam, że temat, który porusza autor nie należy do najoryginalniejszych. Wydawać by się mogło, że pisarze wykorzystali już wszelkie możliwe scenariusze powiązane z miłością. Że niemożliwe jest stworzenie czegoś nowego i oryginalnego, a jednak panu Schmittowi przynajmniej w znaczącej części się to udaje. Choć niewątpliwie "Odette i inne historie miłosne" jest powieścią o miłości, z miłością, z którą spotykamy się w komediach romantycznych nie ma nic wspólnego. Pan Éric-Emmanuel Schmitt ukazuje miłość jako uczucie, które tak jak wszystko na świecie, nie jest zupełnie białe ani czarne, ale pełne różnorakich odcieni szarości. Pokazuje, że czasami nawet najpiękniejsze uczucie nie jest wolne od skaz i że życie jest za krótkie na to by bać się kochać.
Niezaprzeczalnym atutem pozostają żeńskie postacie. Wielu przedstawicielem płci brzydkiej kreowanie żeńskich bohaterek sprawia spore problemy. Albo nadmiernie je idealizują, albo czynią z nich istną femme-fatale, nie potrafiąc zastosować metody złotego środka. Éric-Emmanuel Schmitt ma jednak widocznie zdolność tworzenia bohaterek z krwi i kości zapisane w genach. Jego bohaterki są bowiem dokładnie takie jak żywe kobiety - pełne sprzeczności.
W swoich opowiadaniach, autor nie decyduje się na jednorodną narrację. Raz jest ona pierwszoosobowa, z kolei kiedy indziej zostaje poprowadzona z punktu widzenia narratora wszystkowiedzącego. Niezmiennie jednak jego styl cechuje się niezwykłą plastycznością, skłonnością do przedstawiania świata i wydarzeń za pomocą rozległych opisów, a także retrospekcji. I choć z reguły jestem zwolenniczką unika podobnych zabiegów, byłabym niesprawiedliwa krytykując ten sposób pisania, gdyż autor doskonale się w nim sprawdza.
"Odette i inne historie miłosne" to zbiór krótkich, ale bogatych w treść opowieści o tym, że świat nawet w szarych kolorach potrafi być piękny Swego rodzaju różnorodność tematyczna, ale także fakt, że wszystkie historie napisane są na równie wysokim poziomie przyczynia się do faktu, że powieść czyta się nie tylko szybko, ale i z przyjemnością. Éric-Emmanuel Schmitt zauroczył mnie swoją zdolnością do ubierania w odpowiednie słowa emocji a także kreacji wyrazistych kobiecych bohaterek. I to właśnie dlatego już teraz wiem, że może i jest to moje pierwsze spotkanie z autorem, ale na pewno nie ostatnie.
Za lekturę dziękuję portalowi woblink