"Folwark Zwierzęcy" to już klasyk literacki. Uznany przez tygodnik "Time" jedną ze stu najlepszych powieści anglojęzycznych. Powieść uniwersalna, aktualna po dziś dzień. A cytat "Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze" jest znany chyba każdemu. Patrząc na to co się wyprawia w naszym kraju trudno nie oddać tym słowom uniwersalnej prawdy, którą ze sobą niosą. "Folwark Zwierzęcy" idealnie kreśli obraz społeczeństwa zahipnotyzowanego, zmierzającego owczym pędem ku zagładzie, ku totalityrazmowi. Przerażająca jest ponadczasowość tej opowieści, ale może również stanowić swojego rodzaju zimny prysznic, by ludzie przebudzili się i nie dali wepchnąć się ponownie w kajdany systemu.
"Folwark Zwierzęcy" to historia pewnego wiejskiego gospodarstwa, w którym władzę po udanej rewolucji obejmują przepracowane, nieodpowiednio karmione i źle traktowane zwierzęta. Początkowo wszystko układa się bardzo dobrze. Zwierzęta ustalają siedem przykazań, których mają ściśle przestrzegać, mają sobie pomagać, chronić słabszych, dzielić się równo żywnością, nienawidzić ludzi, nie zabijać się nawzajem, pracować na własny rachunek, a nie na utrzymanie właściciela. Wszyscy zdają się być wreszcie wolni i szczęśliwi. Prawie wszyscy. Jak to z rewolucjami bywa, pożera własne dzieci. Nie inaczej było i w tym przypadku. Od samego początku świnie, a w szczególności dwa knury - Kulka i Napoleon, przejęły stery w gospodarstwie. Tłumacząc wprowadzane zmiany swoją wyższością umysłową nad innymi zwierzętami oraz tym, że są one wprowadzane dla dobra zwierząt.
"(...)My, świnie, pracujemy umysłowo. Całe zarządzanie folwarkiem spoczywa na naszych barkach. Dniami i nocami czuwamy nad waszą pomyślnością. Pijemy to mleko i jemy te jabłka dla waszego dobra! "
Z biegiem czasu życie zwierząt zmienia się na gorsze, pracują coraz ciężej, częściej chodzą głodne. W wyniku przewrotu Napoleon przejmuje władzę w folwarku, pozbywając się rywala. Terrorem podporządkowuje sobie inne zwierzęta. Gdy inni żyją w głodzie i biedzie, świnie i psy żyją jak pany na gospodarstwie, które kwitnie według statystyk świń, a czego nie odczuwają na własnej skórze mieszkańcy folwarku.
"Folwark zwierzęcy" ukazuje drogę od rewolucji przeciwko uciskowi i wykorzystywaniu do totalitaryzmu, który stał się jeszcze gorszy niż wcześniejsza tyrania. Jak wiele z tej opowieści można odnieść do współczesnego życia, jak straszne jest to, że lata mijają, a nie zmienia się prawie nic. Ta książka to nie tylko idealne oddanie mechanizmu systemu totalitarnego, ale przede wszystkim lekcja dla ludzi, przestroga przed tym do czego doprowadzić może ślepe posłuszeństwo, bierność i omamienie lepszą przyszłością.
Mnie za serce poruszyła szczególnie historia konia Kafara. Czytając jak potoczyły się jego losy miałam łzy w oczach. W ogóle było mi tak szkoda i żal tych biednych zwierząt uciskanych przez racicę Napoleona. Jest to więc także bardzo poruszająca opowieść.
Uniwersalna, mądra, wzruszająca, ucząca, przestrzegająca alegoria społeczeństw, które zwabione pustymi słowami, mrzonkami, wizją lepszej przyszłości, wzniosłymi ideami podążają jak barany na rzeź w stronę samozagłady. Bardzo ważna powieść, myślę, że warto ją znać. Cieszę się, że mogłam ją przeczytać, bo nie pamiętam czy miałam ją omawianą w szkole jako lekturę, więc dobrze, że poznałam "Folwark Zwierzęcy" teraz. Lepiej późno niż wcale ! ;)
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S -ka.