Mało kto o tym wie, ale jako dziecko katowałem kasetę VHS z „Folwarkiem zwierzęcym” w wersji animowanej z 1954 roku. Oglądałem ją do znudzenia, i Bogu jestem wdzięczny, że nie było wtedy tych całych „Psi patroli” i innych hitów. Teraz nie wiem czy dzieciaki wysiedziałyby godzinę przed ekranem, bo bajka ma blisko 70 lat, jednak w latach 90-tych była to nowość i powiew zachodniego krytycyzmu, wszak pamiętajmy, że dzieła Orwella były w dobie PRL-u wciągnięte na indeks ksiąg zakazanych.
Ciekaw jestem jaki udział w kształtowaniu mojej wrażliwości miał „Folwark zwierzęcy”. Czy mój krytycyzm wobec patetycznych przemówień wynika z tego, że w moim mózgu wypalił się obraz kłamliwych świń, którym Orwell oddał w zarządzanie folwark? Czy ktoś może zliczyć łzy (wiem, że brzmię teraz jak psalmista), które przelałem nad okrutną śmiercią Boxera?
Przy okazji pisania tej recenzji odnalazłem na YT wspominany przeze mnie film animowany, i okazuje się, że choć upłynęło przynajmniej ćwierćwiecze od czasu jak dojechałem moją kopię na wideo, wciąż doskonale pamiętam nie tylko całą fabułę, ale także nawet muzykę i towarzyszące mi emocje. Cóż za rollercoaster…
Dlatego „Folwark zwierzęcy” na zawsze będzie dla mnie wyjątkowy. Kształtował mnie, wzruszał i przerażał od najmłodszych lat. George Orwell napisał go w formie bajki, tak by nawet dzieci zrozumiały przykrą prawdę o społeczeństwie. I choć czasem marzymy o życiu jak w bajce – to zdecydowanie nie o takiej.
RÓWNI I RÓWNIEJSI
„Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych.”
„Folwark zwierzęcy” jest dla mnie arcydziełem – przynajmniej jeśli chodzi o budowanie narracji i zmuszenie czytelnika do autorefleksji. Ciężko zrobić to lepiej niż czyni to George Orwell. To dlatego w państwach bloku wschodniego władza nie pozwalała czytać jego książek. Trudno się zresztą dziwić – lektura ta mogła odciąć wielu towarzyszy od koryta…
W tym miejscu ocenie poddaję jednak nie tyle samo dzieło Orwella, co jego adaptację przez Odyra – brazylijskiego rysownika. Uczucia mam lekko mieszane, prawdopodobnie za sprawą wspominanego filmu animowanego, który już w moim dziecięcym umyśle jasno określił kanon jakie są właściwe wyobrażenia poszczególnych zwierząt, które pojawiają się w tej historii. Dlatego niełatwo było mi się przyzwyczaić do stylu Odyra.
Poszczególne ilustracje bardziej przypominają obrazy niż kreskę komiksową, z którą spotykamy się w większości powieści graficznych. Od czasu gdy po nie sięgam stałem się wielkim fanem Freda Fordhama i bardzo chciałbym zobaczyć „Folwark zwierzęcy” w jego adaptacji. Ilustracje Odyra gryzły mi się odrobinę z prezentowaną na nich treścią – to jednak kwestia gustu, o których ponoć nie należy dyskutować. Jeśli jednak miałbym się czepiać, to niestety irytował mnie dobór fontu (przypominającego nieco Comic Sans), który w moim odczuciu zupełnie nie pasuje do kreski autora. Tu jednak kończą się moje gorzkie żale…
Przypominajcie sobie „Folwark zwierzęcy”, bo choć minęło tyle lat, historia ta jest boleśnie aktualna. W rządzie nadal zasiadają świnie, i winą za wszelkie niepowodzenia obarczają inne świnie, które już nie mają miejsca przy stole w naszym folwarku. Nic nowego pod słońcem…
„Folwark zwierzęcy” to historia o tym jak zaciera się pamięć zbiorowa. O tym jak historia toczy się błędnym kołem. O tym jak jasne zasady z czasem ulegają delikatnym transformacjom, aż niepostrzeżenie całkowicie tracą swój pierwotny wydźwięk. To niestety opowieść o nas. Niech wstrząśnie nami jeszcze raz…
Zdecydowanie polecam „Folwark zwierzęcy” w każdej formie! Powieść graficzna, którą proponuje nam wydawnictwo Jaguar, może być pierwszym kontaktem z dziełem Orwella nawet dla najmłodszych. Ewentualnie sklejcie ze sobą strony 118 i 119, bo są nieco makabryczne, ale taka jest ta historia. I taka jest nasza rzeczywistość – „zwierzęta stojące na zewnątrz patrzyły od świń do człowieka i od człowieka do świni, ale nie potrafiły już powiedzieć, kto jest kim”.
Folwark zwierzęcy po raz pierwszy w formie powieści graficznej. Ponadczasowy tekst George'a Orwella powstał na początku II wojny światowej, a opublikowany został w 1945 roku. Na przykładzie sytuacji...
Folwark zwierzęcy po raz pierwszy w formie powieści graficznej. Ponadczasowy tekst George'a Orwella powstał na początku II wojny światowej, a opublikowany został w 1945 roku. Na przykładzie sytuacji...
Nie sądziłem, że kiedykolwiek dobrowolnie wrócę do lektury z czasów szkolnych. Z perspektywy czasu zmieniło się wszystko. Podejście do książki jako wybór a nie przymus oraz postrzeganie objętości tek...
"Nigdy nie dawajcie wiary, gdy będą was przekonywać, że ludzie i zwierzęta mają wspólne interesy, że dobrobyt jednej strony oznacza dobrobyt drugiej. To wszystko łgarstwa. Człowiek nie dba o interesy...
@maciejek7
Pozostałe recenzje @atypowy
Niezwykły świat sztuki, miłości i tajemnic
„Czuwając nad nią” Jean-Baptiste’a Andrei to powieść, która zachwyca nie tylko treścią, ale również pięknym stylem i wydaniem. Książka została opublikowana przez Znak Ko...
"Krótka historia ekonomii" autorstwa Nialla Kishtainy to fascynująca podróż przez historię jednej z najbardziej wpływowych nauk społecznych. Autor jest cenionym brytyjsk...