Kiedy dotyka nas przykre wydarzenie, często staramy się ze wszystkich sił udowodnić sobie, że uporamy się z emocjami sami. Jednak uczucia związane z przeżytymi doświadczeniami wracają w zależności od wyzwalacza z mniejszą lub większą siłą.
Celowo piszę tu również o mocno nasilonym stresie a nie tylko o przeżyciach traumatycznych. Przecież przeżyte sytuacje, które budzą w nas lęk, sprawiają, że zamykamy się w sobie z powodu braku poczucia bezpieczeństwa i spokoju. Z traumą jest to intensywniejsze.
Deirdre Fay jest terapeutką doświadczoną w badaniach relacji między traumą, przywiązaniem, jogą i medytacją. Stworzyła metodę radzenia sobie z traumą za pomocą dziewieciu umiejętności pracy z własnymi emocjami. Warto je poznać bez względu na to, jak duży stres przeżyliśmy, bo mogą pomóc wrócić nam do emocjonalnej równowagi.
W tej książce każda umiejętność ma rozpisane cele. Dzięki temu uświadamiamy sobie już na początku, co będziemy ćwiczyć i po co mamy wykonywać ćwiczenia. Klienci terapeutki w obrazowy sposób werbalizują problem (są przytoczone ich refleksje), z którym zmagali się podczas pracy nad daną umiejętnością. Ćwiczeń jest sporo i warto kilka razy przeczytać każde, by następnie je wykonać.
Terapia traumy nie jest łatwym procesem, ale praca Fay z ocaleńcami udowodniła, że jej metoda jest skuteczna, więc warto spróbować.
Nie myślcie sobie, że to kolejny poradnik ze złotym środkiem pełen wydumanych myśli, oderwanych od rzeczywistości porad. Znajdziecie tu propozycje, sugestie podane w sposób przywodzący na myśl, że narratorką jest osoba również poszukująca równowagi, która przechodzi przez wszystkie etapy z wami.
Autorka pisze: „Jak często powtarzam sobie i innym, nie ma jednej właściwej drogi. (...) Musimy zdobywać kolejne umiejętności, dostosowywać się do różnych okoliczności, korzystać z różnych narzędzi."
I co jeszcze dla mnie najważniejszego w książce wybrzmiało? Przeszłość nie ma już nic do gadania. A skąd wiadomo, że utknęliśmy w przeszłości? Na to pytanie również znajdzie się w tej książce odpowiedź. Przychodzi czas na samowspółczucie, nawiązanie kontaktu z tym, co się dzieje wewnątrz nas. Czas na rysowanie mapy uczuć, emocji. Umiejętne rozpoznawanie wyzwalaczy. Przychodzi czas na to, by otworzyć się na siebie. Nauczyć się rozpoznawać, nazywać i wreszcie komunikować swoje prawdziwe emocje.
To nie jest książka na przeczytanie i odłożenie. Ona staje się towarzyszką. Warto się z nią zapoznać choćby po to, by lepiej zrozumieć ocaleńcow, ludzi po przeżytej traumie. Zrozumieć, jaką drogę muszą przejść, by choć w części się od niej wyzwolić.
Bardzo ważny w przekazie jest język, prawda? Tu można czytać bez obaw, że się czegoś nie zrozumie. Nawet omówienie działania ludzkiego mózgu jest napisane tak, że chcesz wiedzieć.
Na koniec krótka refleksja.
”Słuchaj. Wsłuchaj się w siebie. Wysłuchaj się w swoje serce". A być może okaże się, że niektóre twoje zachowania, reakcje są wynikiem przeżytego stresu lub traumy.
"Żeby pokochać siebie, musisz się sobą zaopiekować." Wtedy uwolnisz swą wewnętrzną siłę.