Hotel w Zakopanem recenzja

Hotel w Zakopanem to kolejna propozycja książkowa państwa Marii Ulatowskiej i Jacka Skowrońskiego. Duetu, który na polskim rynku wydawniczym działa już od ponad dziesięciu lat i cieszy się sporą rzeszą fanów. Siedemnaście powieści kryminalnych, obyczajowych i w połączeniu obu gatunków zaskarbiły sobie grono wiernych czytelników. Na pewno można zadać sobie pytanie, dlaczego piszą razem? Jak można wyczytać na skrzydełku najnowszej powieści:

Jeśli Zakopane to oczywiście Tatry i na okładce widzimy w tle majestatyczne szczyty najwyższych gór naszego kraju. Jest i tytułowy hotel, który odegra niebagatelną rolę w powieści. Jest i zima, bo tego nam brakuje. Białej otoczki, gdy zbliża się grudzień, styczeń i luty. Taka jest okładka, która przenosi nas do południowej Polski.

Zanim jednak Zakopane to akcja powieści rozpocznie się nam nad... polskim morzem, nad Bałtykiem. Każdy zapewne zna miejscowość, kurort zwany Łebą. Tam zostają oddelegowani do odpoczynku od służby Sebastian Szewnikowski i Ilja Fabian. Ich odpoczynek nie trwa długo, bo kobieta znika w tajemniczych okolicznościach.

Przez nasz kontynent dochodzi do kilku dosyć odważnych kradzieży drogocennych rzeczy. Giną bardzo pożądane dzieła, biżuteria i inne wartościowe precjoza. W sprawę zaangażowane są tajne służby w kraju i za granicą. Interpol wkracza do akcji, bo w tytułowym Zakopanem może dojść do kolejnej akcji kradzieży. W zimowej stolicy Polski bogaty biznesmen otwiera nowoczesny hotel. Żeby to otwarcie nastąpiło z wielkim hukiem, postanawia przy otwarciu przeprowadzić wystawę kosztowności i artefaktów, które mogą stać się najcenniejszym łupem złodziei. Szewnikowski zostaje oddelegowany do Zakopanego. Tam okazuje się, że Ilja żyje i będzie częścią bezprecedensowej gry. Gry wytrawnych szachistów, gdzie od pierwszych ruchów aż do końca będzie toczyć się pojedynek, jakby przy stole siedzieli najwytrawniejsi mistrzowie tej królewskiej gry. Kto wygra?

No właśnie. Kto? Jeśli lubicie powieści kryminalne z nutką sensacji, obyczaju i humoru to ta powieść jest dla Was.

Książkę przeczytałem i zrecenzowałem dzięki Skarpie Warszawskiej, za co serdecznie dziękuję.