Mac-Tonic to najchętniej kupowany napój w całej Ameryce. Jego niepowtarzalny, musujący smak uzależnia i sprawia, że chce się go napić jeszcze więcej. Jednak pewnego dnia dzieje się rzecz straszna… Receptura Mac-Tonica znika bez śladu!
Queenie nigdy nie przypuszczałaby, że pewnego dnia zostanie najbardziej poszukiwanym człowiekiem w USA. Kiedy jednak w jej ręce trafia butelka z bezcenną recepturą, za jej głowę wyznaczona zostaje zawrotna kwota. I tak rozpoczyna się szalony wyścig.
Walka korporacji, fałszywi przyjaciele, groźne aligatory… Dziewczyna musi zrobić to, co należy, aby ochronić nie tylko siebie, ale i naszą planetę. Wiąże się to ze zmianami, na które nikt nie jest gotowy.
Kto wygra to starcie? Czy korporacja Mac-Tonic przetrwa? I co jest ważniejsze – biznes czy ochrona środowiska?
Muszę przyznać, że na początku ciężko mi się było wgryźć w tę historię. Nie spodobał mi się styl autora, a także chaotyczność narracji. Jednak im dalej, tym coraz łatwiej przychodziło mi rozumienie poszczególnych wątków. Z czasem książka mnie zainteresowała, a zakończenie czytałam już w pełni zaangażowana w fabułę.
Mitch Johnson w „Milionach Dolarów POP!” poruszył bardzo ważną tematyką, jaką jest ochrona środowiska naturalnego. Opisał on działania wielkich korporacji, które za priorytet mają zyskiwanie coraz większych ilości pieniędzy. Z tego powodu tracą one resztki poczucia odpowiedzialności za świat, uznając, że „przecież jakoś to będzie”. W kontrze do nich stoją ekolodzy, którzy w tej historii są wyśmiewani przez społeczeństwo, a ich działanie wywołuje niezrozumienie u głównej bohaterki. Z czasem jednak Queenie zaczynają otwierać się oczy, a w jej sposobie myślenia następuje zmiana.
W tej powieści pokazane zostało również to, jak łatwo dużym firmom jest manipulować ludźmi. Uzależnienie od słodkiego napoju przybiera absurdalny obrót, praktycznie uniemożliwiając im prawidłowe funkcjonowanie. I chociaż niektóre zachowania postaci mogą wydawać się przesadzone, to tak naprawdę czułam dreszcz niepokoju na myśl o tym, jak bliskie rzeczywistości one są.
Zresztą nie tylko Mac-Tonic zawładnął życiem postaci z tej książki. Autor poruszył też temat otyłości oraz oglądania ogłupiających programów w telewizji. Amerykańskie społeczeństwo zostało negatywnie pokazane w tej powieści i chociaż może to wywołać oburzenie, to jednocześnie jest w tym trochę prawdy.
Zachowanie bohaterów sprawiło, że nie potrafiłam ich polubić. Queenie i inni są praktycznie niezniszczalni, a jeśli już mają jakieś przemyślenia, to są one zazwyczaj bardzo dorosłe. Przez to brak im wiarygodności, wydają się bardziej herosami niż zwykłymi nastolatkami. Trudno mi było utożsamić się z ich przeżyciami, a co dopiero im współczuć. Moim zdaniem mogli być lepiej wykreowani.
„Milion Dolarów POP!” to książka, która zainteresowała mnie podejmowaną tematyką. Jednak nie spodobał mi się styl prowadzenia historii, przez co czytanie szło mi dość ciężko. Niemniej uważam, że warto zainteresować się tym tytułem. Fabuła jest naprawdę ciekawa, a także bardzo aktualna. Ochrona przyrody to ważna kwestia, która powinna być częściej podejmowana w młodzieżówkach. Polecam!