Podobno to narodziny dzieci dają największe szczęście. W wieku dziewiętnastu lat, jeszcze się nie myśli o tym, a ja nawet nie rozumiem jak płacz i góra pieluch może dać szczęście, ale to już swoją drogą. Książki i filmy o osobach, a szczególnie kobietach, które rozpoczynają nowy tryb życia, lepszy, są bardzo popularne i cieszą się wielkim uwielbieniem. W sumie nie ma w tym nic dziwnego, każdy w taką opowieść wkłada coś nowego, a już na pewno zrobiła to Susan Wiggs. Autorka zna się na życiu społecznym i realiach codziennego życia, co nie omieszkała umieścić w swojej książce, która nie jest pierwszą i ostatnią, zatytułowaną "Obudzić szczęście". Może na początek, nieco o tym co daje nam książka z zewnątrz, a potem o tym co znajdziemy w środku, aby zachować jakąś chronologię. Otóż z zewnątrz możemy cieszyć oczy zdecydowanie jedną z lepszych okładek książek, jakie ostatnio możemy widzieć na rynku. Nie jest to żaden bohomaz naszkicowany przez artystę, który w przypływie objawienia i weny narysował obojętnie co, nie czytając nawet kawałka książki, czy opisu. Nie. Na okładce widzimy zdjęcie, najprawdopodobniej głównej bohaterki, które, mogę was o to zapewnić jest w stu procentach szczęśliwe. Widzimy tutaj Sarah, bo tak właśnie ma na imię bohaterka w momencie, kiedy już sama decyduje jak ma się ubierać i wyglądać. Nie będę wam w swojej recenzji zdradzać wiele, a już na pewno nie będę zdradzała wam końca książki, bo to żadna przyjemność dla mnie, ani dla was, jednak zapewniam was, że jest zaskakująca i to bardzo.Czy szczęśliwa, czy nie, będzie musieli osądzić sami. Dobrze, więc teraz przejdziemy do tego ciekawszego momentu, którego nie możecie zobaczyć czytając ten tekst, czyli wnętrza książki. Ten moment rozpocznę może od małego porównania. Wiele osób z was pewnie pamięta książkę "Dotknąć prawdy", którą miałam okazję przeczytać i zrecenzować, cóż "Obudzić szczęście" jest bardzo do niej podobne. Czytając książkę miałam wrażenie, że jest napisana przez tą samą autorkę, a oczywiście nie jest. Obie panie mają bardzo podobny styl pisania, który jest oczywiście przyjemny i szybki dla umysłu oraz wyobraźni. Obie panie też doskonale znają się na życiu oraz jego mniej przyjemnych aspektach, tak samo jak i na prawie, co jest bardzo zadziwiające i godne poszanowania. Oczywiście to, że książki są do siebie podobne, tak samo jak i ich style, którymi zostały napisane, nie znaczy, że będą nudzić. Jeżeli chodzi o "Dotknąć prawdy" i "Obudzić szczęście" to należą one u mnie do książek honorowych, ulubionych, które zajmują szanujące się miejsce na półce. Wróćmy jednak do dalszej zawartości tomu, bo to nie wszystko. Jak możecie przeczytać z opisu, główna bohaterka słynie z rysowania komiksów, które opowiadają o bardzo rezolutnej postaci i jej życiu na co dzień. Cóż, normalnie bym o tym nie wspominała, ale muszę, bo świetnym pomysłem autorki było wcielić komiksy głównej bohaterki w życie, jako ilustracje książki. Prolog jest właśnie jedną z takich małych opowiastek, tak samo jak i epilog oraz początek kilku rozdziałów. Nie spotkałam się nigdy z czymś takim, więc uważam, że ten pomysł naprawdę jest udany i doskonały. Niesamowite połączenie książki oraz komiksu, który zawsze składa się z czterech obrazków, po prostu super, a szczególnie, że postaci tych obrazków są bardzo komicznie przedstawione. Wiecie, jak to jest z komiksami. Podłużne głowy, odstające, wielkie usta, oczy i rzęsy. Jeżeli chodzi o sam przebieg rozdziałów, to wygląda to tak, że na początku śledzimy tylko życie Sarah, a potem wątki mieszają się i mamy okazję odkrywać również poczynania Willa, które również są bardzo interesujące. Nie zawsze w końcu spotyka się ojca, który po odejściu żony, opiekuje się dzieckiem, które nie jest jego. Prócz tego, książka z wyglądu nie ma nic, czym by się wyróżniała. Jest dość gruba, nie można temu zaprzeczyć, bo liczy ponad czterysta stron, co daje nam rozrywkę na kilka godzin lub wieczorów, zależnie od tego jak kto lubi czytać. Na koniec mogę tylko powiedzieć, że książka powinna spodobać się każdej kobiecie, bo to w końcu lektury dla nich oraz nastolatek. Autorka po raz kolejny, jak wiele osób przed nią, pokazuje nam, że życie lubi zaskakiwać i czasem trzeba długo się naszukać, aby odnaleźć to prawdziwe szczęście.