Początek 1993 roku. Do agencji wywiadowczej trafia na przeszkolenie była policjantka wydziału kryminalnego – Gabriela. Ma zająć miejsce agentki, która zginęła w niejasnych okolicznościach. Kobieta początkowo nie czuje się komfortowo w tym miejscu, zwłaszcza w kontaktach ze swoim szefem, który sprawia wrażenie niezadowolonego z jej zatrudnienia. Są to jednak pozory, a Lalka (tak świeży nabytek ochrzcili współpracownicy) ulega czarowi przełożonego i zostaje jego kochanką. Oboje nie zdają sobie sprawy, iż ich relacja ściągnie na nową pracownicę śmiertelne niebezpieczeństwo.
Cóż to była za lektura! Do tego okraszona aurą tajemniczości za sprawą osoby autora czy też autorki. Książka została wydana pod mało mówiącym pseudonimem, który absolutnie nie daje wskazówki, co do płci twórcy. Notka na okładce sugeruje, iż to mężczyzna, aczkolwiek podejście do kwestii stricte kobiecych zdecydowanie temu przeczy. Kto to by jednak nie był, to treść jest tu najważniejsza, a ta okazała się po prostu rewelacyjna. Pisarz (bo postanowiłam używać rodzaju męskiego) idealnie scalił ze sobą powieść sensacyjną i szpiegowską z romansem, ale wbrew pozorom takie połączenie absolutnie nie razi, a miłosne wątki ubarwiają oraz urozmaicają całość. Pozycja została napisana lekkim, obrazowym, a zarazem miejscami dość konkretnym językiem, bowiem wszelkie zagadnienia i powiązania z agencją czy informatyką wyjaśniono w prosty oraz przystępny sposób – zrozumiały nawet dla największego laika. Akcja rozwija się prężnie, jej zwroty potrafią zaskoczyć, wyczuwalne było również ciągle rosnące napięcie. Fabuła ciekawi oraz wciąga niczym odkurzacz okruszki już od pierwszych stron tak mocno, że te prawie 600 stron tekstu pochłania się nie zauważalnie szybko. Zakończenie natomiast powala na łopatki, daje więcej pytań niż odpowiedzi, a jednocześnie sprawia, iż nie można doczekać się kolejnej części, by dowiedzieć się, jak dalej potoczą się losy głównych bohaterów, których kreacja stoi na bardzo wysokim poziomie.
Iwe Hulkon doskonale oddał pracę w wywiadzie. Widać, że świetnie orientuje się w temacie, w czym z pewnością pomogło mu to, iż sam był powiązany ze służbami w opisywanym okresie. Dzięki tej pozycji czytelnik może się zaznajomić z technikami operacyjnymi, sprzętem, metodami szkolenia czy specyfiką zawodu szpiega w dawnych czasach, kiedy to rozwój technologii bądź informatyki dopiero raczkował, a wszystkie nowinki spływały do nas z opóźnieniem.
Wielkie brawa należą się również za idealne odwzorowanie realiów panujących w naszym kraju lub na świecie w przytoczonych czasach. Transformacja ustrojowa w Polsce, reorganizacja służb, zbliżające się wybory, konflikty zbrojne itd. Autor unaocznia też zaszłości z epoki PRL-u, siłę powiązań lub układów, intryganctwo, kłamstwa, zazdrość, przekupstwo, mistyfikację. Bez zbędnego mitygowania się pokazuje, iż nawet najwięksi twardziele mają swoje słabości, nimi też targają namiętności czy porywy serca, co czasem może wywołać przykre lub nawet zagrażające życiu konsekwencje. Twórca uświadamia nam także, że zdarza się tak, że służbowy obowiązek i poświęcenie musi walczyć o pierwszeństwo z miłością czy różnymi obliczami zdrady.
To wspaniały debiut pisarza, który podbił moje serce ciekawym połączeniem gatunkowym, interesującym podejściem do omawianych tematów, świetną kreacją postaci oraz mistrzowsko poprowadzoną fabułą. Iwe Hulkon zdecydowanie kupił mnie tą powieścią, a ja teraz z niecierpliwością będę wyczekiwać na kontynuację. Podpisuję się pod rekomendacją obiema rękami i gorąco Was zachęcam do zapoznania się z tą niesamowitą historią.