Gdy tylko przeczytałam fragmenty tej książki wiedziałam, że jest warta by poświęcić jej swój czas. Nie myliłam się..
Piotr Porayski-Pomsta urodził się w Warszawie 1966 roku. "Oblężenie" jest Jego pierwszą powieścią, którą pisał cztery lata. Jest również tłumaczem, prozaikiem, podróżnikiem i fotografikiem, a przy tym miłośniekiem afrykańskiej spontanicznośći, poszukiwaczem harmonii i wizji świata wolnej od uprzedzeń i stereotypów.
Główny bohater "Oblężenia" to Tymoteusz Szymański- młody, wrażliwy, fotografik z zamiłowania, który wyrusza na poszukiwania o rok starszej koleżanki z liceum, w której się podkochuje. Akcja powieści rozgrywa sie na przełomie dwóch lat-ciężkich lat dla młodego bohatera.
Jest rok 1980. W upalne sierpniowe popołudnie Tymek z książką pod pachą, w obdartych trampkach i natłokiem myśli przemierza ulice Warszawy w kierunku bloku jego miłości.Kłap, kłap, kłap..dzielimy tę podróż razem z naszym bohaterem, wsłuchując się w jego nieokiełznane myśli i zdenerwowanie podyktowane pierwszym spotkaniem. Dowiadujemy się już na początku tej wędrówki, że czasy w których przyszło życ Tymkowi nie są łatwe- jedzenie na kartki, brak piwa i kiełbasy w sklepach, strajki i rozmaite partie, które próbują wciągnąć człowieka niczym wir wody.
Po kilku stronach powieści zastanawiam się czy jest to książka o miłości z historią w tle czy może odwrotnie. Jednak dalsze losy bohatera, jego przyjaciół, których poznajemy z biegiem czasu i w końcu jego miłości uświadamia mi, że jest to książka o człowieku-tak po prostu. O tym, jak biedni,zastraszeni ludzie, pozbawieni wszelkich dóbr materialnych walczyli wtedy o wolność, narażając swoje życie. Właśnie Tymek jest takim człowiekiem-zwykłym chłopakiem wciągniętym mimowolnie w wir wydarzeń tamtych czasów, nie bardzo zainteresowany solidarnościową rewolucją.
Jak trudno było życ normalnie w tamtych czasach pokazuje wydarzenie, w którym pijany Tymek wraz z Mercedes wracają autobusem do domu. Nie posiadjąc swoich dokumentów(zabrał nie swój płaszcz)został skatowany przez zomowców i gdyby nie pomoc Mercedes pewnie by zginął. Od tej pory Tymek przykuty do łóżka zabiera nas w swój świat myśli, bólu i żalu. Ma jednak rodzine i przyjaciół, którzy pomagają mu wyzdrowieć i stanąć na własnych nogach, a miłość do Mercedes pomaga mu uwierzyć w lepsze jutro.
Właśnie Mercedes, Żorż, Ruda Jolka i w końcu Ziemiak składają się na pasmo wydarzeń w życiu Tymka, kóre wcześniej czy później są wytyczną jego drogi, która do samego końca jest zagadką dla czytelnika, bo nie wiemy ostatecznie czy Tymkowi udało sie wyjechać za granicę, czy tylko tak działa jego wyobraźnia.
Książka posiada cudowne dialogi i świetną narracje, co powoduje, że czyta się ją szybko i płynnie,jednak nie jest łatwa wbrew pozorom. Szybkie akcje i skakanie pomiedzy wydarzeniami sprawia czasami, że trzeba cofnąć się o kilka stron do tyłu żeby zrozumieć.
Warto również wspomnieć, że „Oblężenie” poświęcone jest pamięci „Adama i Rafała, którzy odeszli” taki wpis widnieje na pierwszej stronie książki. Okazuje się, że osoby Te są obecne w powieści pod postacią przyjaciół Tymka, a sam Tymek również jest bliski autorowi, kóry ma podobne poglądy na świat i pragnienie poszukiwania wlasnej drogi.
Podsumowując "Oblężenie" i jego czasy najlepiej zacytuje zdanie wypowiedziane przez Ziemiaka w sytuacji psychicznego załamania: „Wszystko, co się ostatnio wydarzyło w tym kraju, to jedna wielka zabawa w gigantycznej piaskownicy. Powiem więcej: życie to jest jedna wielka dość brutalna zabawa: ludzie tańczą wokół siebie jak marionetki. Od czasu do czasu jedna drugiej w kły przyłoży, a kiedy indziej w kły oberwie. Tak naprawdę to wszystko jest bez sensu”.