Przysięga recenzja

Obietnica, której nie można złamać

Autor: @whitedove8 ·3 minuty
2024-08-12
Skomentuj
1 Polubienie
Wycieczka do Paryża z przyjaciółką i jej rodzicami miała być dla Gizeli niezapomnianym przeżyciem. I taki w istocie był ten wyjazd, choć z zupełnie innego powodu niż przypuszczała. Podczas wyprawy na Wieżę Eiffla nastolatka gubi swoich towarzyszy, a wychodząc z kawiarni trafia w sam środek strzelaniny, zaś ona sama zostaje uprowadzona. Jej porywaczem okazuje się rosyjski "biznesmen" Rusłan Woronow, który właśnie w niej upatrzył niezwykłe podobieństwo do swojej nieżyjącej córki. Jak dziewczyna poradzi sobie w zupełnie nowej sytuacji? Czy uda jej się zaakceptować życie, jakie dla niej przygotowano?

Strata dziecka dla rodzica to zawsze niezwykle ciężkie przeżycie dostarczając niezmiernie wielkiego bólu i cierpienia. Autorka za sprawą tej pozycji pokazuje, że przez desperacką chęć ulżenia emocjonalnemu rozdarciu, powstrzymania szarpiących duszę fal rozpaczy, rozżalony rodzic jest w stanie zrobić dosłownie wszystko. Niepogodzenie się ze śmiercią najbliższej osoby doprowadziło jednego z bohaterów na skraj przepaści i przyczyniło się do porwania przez niego dziewczyny tak łudząco podobnej do córki. Miał sposobność, więc po prostu postanowił wziąć sobie to, co według niego było już jego. Sięgnął po tę, którą mu okrutnie odebrano. Powiecie pewnie: Bajka, jakieś nieprawdopodobne brednie, ale uwierzcie, iż życie potrafi pisać jeszcze bardziej abstrakcyjne, momentami wręcz absurdalne scenariusze.

Pisarka znakomicie zobrazowała tutaj pojęcie syndromu sztokholmskiego. To zjawisko psychologiczne dowodzi, że ofiary porwania lub innej formy przemocy fizycznej często wykazują lojalność i odczuwają sympatię, a nawet miłość względem swoich oprawców. Jak najbardziej można utożsamiać go z mechanizmem obronnym będącym sposobem radzenia sobie w sytuacji zagrożenia, w której pokrzywdzony nie ma możliwości ucieczki. W takim przypadku tworzenie więzi emocjonalnej z porywaczem może być strategią przetrwania, a jednocześnie dłuższe przebywanie z katem, bliższe poznanie go myśli - charakteru, motywów postępowania – może wywoływać współczucie oraz spowodować nawiązanie prawdziwych relacji. Tak właśnie było z Gizelą, która po latach zaczęła traktować Rusłana jak ojca.

Marcelina Czeronko zabiera nas do świata pełnego blichtru i luksusu, obfitującego w willę, jachty, markowe ciuchy, błyskotki, przyjęcia czy drogie prezenty. Jest to jednak tylko jedna strona medalu, druga okazuje się dużo bardziej mroczna, przepełniona brutalnością oraz przemocą. Choć do samego końca nie wiemy czym dokładnie zajmował się Woronow, domyślamy się, że zajmował ważne miejsce w przestępczym świecie (być może był mafiozem?), wszak miliony nie biorą się znikąd. Rusłan z pewnością był grubą rybą, a jego biznesy - a przynajmniej ich większość - nie miały nic wspólnego z legalnością. Gdyby było inaczej, nikt nie próbowałby zlikwidować go i przejąć jego działalności. Dlatego dorosła już Gizela przysięga sobie chronić człowieka, który stał się dla niej bliski. Jednak czy uda jej się dotrzymać obietnicy? Musicie przekonać się o tym sami.

Ta książka różni się zdecydowanie od tych z motywem porwania, jakie udało mi się do tej pory poznać. Autorka postanowiła nieszablonowo podejść do tematu i wykreowała dla nas fabułę godną najlepszych filmów akcji. Wydarzenia rozwijają się z zawrotną prędkością, napięcie ciągle wzrasta, by w kulminacyjny momencie efektownie wybuchnąć sporą dawką emocji. Ciągłe sceny walk, pościgi, strzelaniny, intrygi bądź spiski dodają całości ognia i sprawiają, że odbiorca ma wrażenie jakby śledził poszczególne epizody na ekranie. Dzieje się to głównie za sprawą lekkiego oraz bardzo obrazowego języka. Treść nie tylko wywołuje w czytelniku wyrzuty adrenaliny lub całą masę różnorodnych odczuć, ale zmusza go również do refleksji i do zadawania sobie pytań. Główne z nich u większości z Was wyglądałoby z pewnością tak samo : Jak ja zachowała/bym się w takiej sytuacji?

Mi ta lektura bardzo przypadła do gustu. Gratuluję Pani Marcelinie wyobraźni, ale przede wszystkim jestem pod wrażeniem tak szalonego pomysłu na podejście do tematu syndromu sztokholmskiego. Szkoda tylko, że tak mało było w niej mojego ukochanego Szczecina 😉 Zachęcam Was do zapoznania się z nietuzinkową historią Gizeli.

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Przysięga
Przysięga
Marcelina Czeronko
8/10

Gizela była zwykłą nastolatką ze Szczecina. Miała rodzinę, przyjaciół, chodziła do szkoły i wydawało jej się, że tak będzie już zawsze. Do czasu, kiedy ktoś inny postanowił zdecydować o jej dalszym ż...

Komentarze
Przysięga
Przysięga
Marcelina Czeronko
8/10
Gizela była zwykłą nastolatką ze Szczecina. Miała rodzinę, przyjaciół, chodziła do szkoły i wydawało jej się, że tak będzie już zawsze. Do czasu, kiedy ktoś inny postanowił zdecydować o jej dalszym ż...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @whitedove8

1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Młodzieńczy romans ze śmiercią w tle

Lucy została wychowana przez wujostwo, gdy jej matka umarła. Teraz utraciła wszystkie bliskie osoby. Jednak jej pokojówka ma plan. Postanawia napisać do ojca wuja Titusa...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Intryga chodzi w szpilkach
Pomimo przeszkód...

Miłość to naprawdę piękne uczucie, które wnosi wiele pozytywnych aspektów do naszego życia. Czasem jednak bywa i tak, że nie uświadamiamy sobie w pełni siły czy wymiary ...

Recenzja książki Intryga chodzi w szpilkach

Nowe recenzje

Mądra wdzięczność
"Wdzięczność to świadomość obDARowania."
@burgundowez...:

"Wdzięczność to świadomość obDARowania." „Mądra wdzięczność” to książka, która otwiera oczy na znaczenie codziennyc...

Recenzja książki Mądra wdzięczność
Jak adoptowałem Antona
Samotny rodzic nie znaczy, że gorszy
@Oliwia_Anto...:

@ObrazekJak adoptowałem Antona - Robert Klose Dziękuję Panu Piotrowi Moskwa za możliwość przeczytania tej książki. ...

Recenzja książki Jak adoptowałem Antona
Stan nieważności
Między pozorem normalności a głębią emocjonalny...
@sylwiacegiela:

Katarzyna Kołczewska, znana z umiejętności subtelnego, a zarazem bezkompromisowego portretowania relacji międzyludzkich...

Recenzja książki Stan nieważności
© 2007 - 2025 nakanapie.pl