Kobieta to niesamowite stworzenie. Możecie mnie wyśmiać, wyzwać od feministek a ja i tak będę broniła tego stwierdzenia. Kobiety od lat zawzięcie pracują, by zdobyć dobre wykształcenie i w przyszłości godną pracę a mimo to wciąż postrzegane są jako mniej wartościowy pracownik i piętnowane przez rodzinę jako te, które próbują wykręcić się od „kobiecych obowiązków”. Bywają też inne wspaniałe kobiety, które porzucają marzenia o edukacji i karierze na rzecz miłości i rodziny. Skupiają się na wychowywaniu dzieci, prowadzeniu domu, dagadzaniu mężowi. Bywają wspaniałe kobiety, których mężowie większość czasu spędzają w podróżach służbowych a do domu wpadają tylko przelotem. I to dla nich wspaniałe kobiety godzą się na długie godziny, dni, tygodnie samotności i robią wszystko, by te parę chwil, które mężczyzna spędzi w domu uczynić naprawdę wyjątkowymi. Jedną z tych wspaniałych kobiet jest Beth, która z trudem znosi długie rozstania, jednak dla ukochanego mężczyzny jest gotowa na każde poświęcenie. Dba o dom, opiekuje się córką, reperuje domowy budżet mało przyjemną pracą, wyczekuje swojego mężczyzny... Co powinna zrobić ta wspaniała kobieta, gdy dowiaduje się, że jej ukochany mąż ją zdradza? Przyznaję, mam parę bardzo konkretnych propozycji, jednak ponieważ moja recenzja przeznaczona jest również dla osób niepełnoletnich, zachowam je dla siebie...
Beth pokazuje mężowi drzwi i pozostaje sama ze swoim cierpieniem...
Czy życie może być bardziej okrutne? Niestety może – ukochana córka wspaniałej kobiety zaczyna chorować i nikt nie jest w stanie wystawić sensownej diagnozy...
Jeszcze gorzej? Dziewczynka źle znosi rozstanie z ojcem, dlatego Beth musi ponownie zacząć tolerować jego obecność w jej domu...
Fatalnie! A to jeszcze nie koniec, okazuje się bowiem, że niewierny mąż Beth również wymaga opieki. I co robi nasza wspaniała kobieta? Oczywiście podejmuje się tego zadania...
Tego koszmaru nie da się już chyba przebić ... Nic bardziej mylnego – ale tego, jak to możliwe już nie zdradzę...
Zapewne większość z Was już zaczęła szczerze współczuć naszej Beth. I słusznie, nikt nie zasłużył na podobny, zmasowany atak przykrych wydarzeń. Aż chciałoby się ją objąć, jakoś pocieszyć... A gdyby tak postawić na jej drodze nowego mężczyznę? Takiego, który oderwie ją od smutków i trosk? Bądźmy dziś hojni, dajmy jej mężczyznę, który wygląda tak, jakby właśnie zszedł z plakatu luksusowych męskich perfum, który faktycznie interesuje się tym, co Beth ma do powiedzenia, nie próbuje zaciągnąć ją do łóżka na pierwszej randce, opiekuje się zarówno nią jak i jej córką, potrafi świetnie gotować, w ogóle zna się prawie na wszystkim a do tego ma dość pieniędzy, by poruszać się po mieście przyzwoitym samochodem i nie zapominać o drobnych prezentach dla naszej wspaniałej kobiety.
Drogie Panie, proszę nie wysyłać propozycji wymiany Waszych wybranków na naszego idealnego mężczyznę, on jest już zarezerwowany dla Beth!
Problem w tym, że mimo tych wszystkich zalet, nasz mężczyzna (nazwijmy go Matthew) zdaje się skrywać jakąś niedoskonałość . Czy to możliwe, że coś przeoczyliśmy...
Biorąc do rąk książkę Richarda Paula Evansa spodziewałam się kawałka dobrze skrojonej, lekkiej opowiastki z kobietą w roli głównej. Otrzymałam nawet więcej, niż mogłam przypuszczać. W chwili, gdy zaczęłam czytać tą książkę, zrozumiałam, dlaczego niektórzy podejrzewali, że pod nazwiskiem Evans tak naprawdę ukrywa się kobieta, autor naprawde świetnie radzi sobie z opisem kobiecych rozterek i pragnień. Jakby każdy z kobiecych dialogów gdzieś podsłuchał, bo jak to możliwe, by coś podobnego napisał mężczyzna.
Przez pierwsze kilkadziesiąt stron miałam wrażenie, że jestem zawsze o krok przed autorem – może dlatego, że jestem kobietą łatwo mi było odgadnąć, jak może się rozwinąć kolejna scena. Ta swego rodzaju przewidywalność w tym przypadku wcale nie odebrała mi przyjemności czytania, co bardzo mnie cieszy, ponieważ w pewnym momencie Evans decyduje się na bardzo ryzykowne posunięcie. Ten krok mógł sprawić, że całą opowieść odebralibyśmy jako zlepek bzdur ... lub z coraz większym zainteresowaniem przewracali kolejne strony książki. Nietrudno odgadnąć, że ja doświadczyłam tej drugiej opcji. Książkę czyta się wręcz błyskawicznie a całość zręcznie spinają dwa naszyjniki będące symbolem dwóch bardzo istotnych obietnic... Bo to właśnie o tym jest książka „Obiecaj mi” – o ważnych obietnicach, których dotrzymanie lub zlekceważenie może zmienić losy wielu ludzi.
„Obiecaj mi” polecam przede wszystkim kobietom (to się nazywa zaskoczenie...), które poszukują książki lekkiej i przyjemnej, z chwilą refleksji nad życiem, uczuciami, ważnymi wyborami... Miłego czytania!