Codziennie na świecie trwa jakaś wojna. Codziennie na świecie giną ludzie w jakieś wojnie. Codziennie na świecie brakuje pokoju. Codziennie na świecie ktoś wspomina cierpienie wywołane przez jakąś wojnę. Można by stwierdzić, że w jakiś pokrętny sposób steruje naszym życiem. Na naszych terenach obecnie jest na tyle spokojnie, by nie obawiać się jej. Jednak wspomnienia drugiej wojny światowej nadal pozostają w ludziach. Jest już coraz mniej osób, którzy bezpośrednio brali w niej udział – to nic nie zmienia. Ona pozostaje w nas i jeszcze długo będzie niosła za sobą żniwo. Druga wojna to wspomnienie obozów koncentracyjnych i Holocaustu. Tego nie da się zapomnieć i nie da wymazać. Miliony ludzi mordowano, a ci, co przeżyli, zostali już na zawsze naznaczeni, by później znamię przekazać swoim dzieciom.
Przed nami historia żydowskiej rodziny, gdzie wspomnienie ludobójstwa przejawia się w prawie każdym czynie, w prawie każdym powrocie do przeszłości, by następnie kolejne pokolenia nadal odczuwały to brzemię na sobie. Reportaż opowiada o drugim pokoleniu Żydów wojennych niosących za sobą nowe, wcześniej niezaobserwowane zjawisko. Jak czują się ludzie, których w czasie wojny jeszcze nie było na świecie, ale jest ona ich codziennością? Jak bycie Żydem i istnienie Holocaustu wpływa na młode osoby?
Postanowiłam zapoznać się z tym reportażem w ramach poznawania nowych gatunków literackich. Bez wątpienia jest to dla mnie nowe doświadczenie, gdyż prawie zawsze swoje czytelnictwo kierowałam na tory powieści fabularnych albo literatury naukowej. Książki opisujące realne zdarzenia są mi nieznane. Przez wiele lat twierdziłam, że historie napisane przez życie w życiu powinny pozostać, a wyobraźnia została nam dana po tym, byśmy mogli ubarwiać naszą rzeczywistość. Nadal jestem przychylna swojej pierwotnej opinii, jednakże będąc starsza, nie mogę nie docenić i tej formy. Lecz wracając do tematu głównego, chciałabym tym razem skupić się na reportażu "Poufne".
Co do języka autora mam bardzo mieszane uczucia, ponieważ jego styl wykazuje się cechami, które bardzo cenię, ale ma też parę wad, których nie mogę pominąć. Przede wszystkim jest wyjątkowo charakterystyczny. Myślę, że na spokojnie można go nazwać unikatowym. Ten fakt od razu wywołał mój wielki szacunek. Tak samo jak dopracowanie językowe, które również wykazało lekkość pióra. To jest chyba moje wymarzone połączenie. Jednak czasami miałam wrażenie, że te wszystkie przedstawione historie są opowiadane przez mojego znajomego – pełne emocji i braku pohamowania. Olbrzymi chaos opierający się na założeniu, że przecież znamy cały kontekst i doskonale wiemy, o czym jest mowa. Niosłoby to ze sobą cudowne odczucia, gdyby czytelnik naprawdę wiedział o wszystkich koniecznych podstawach.
Ogólnie cała fabuła jest przedstawiona bez tła i bez jakiekolwiek kontekstu. Na pewno nie wynika to z braku umiejętności pisarskich autora, tylko z jego zamiaru. Początkowo byłam zachwycona oryginalnością zabiegów pisarza, ale z czasem coraz bardziej gubiłam się w całości i nie do końca wiedziałam, o czym czytam. Bohaterowie nie mieli imion, nie było też żadnych odniesień. Trzeba było samemu wnioskować, kto jest kim i niestety właśnie w tym momencie wielokrotnie poległam i tworzyłam własną fabułę. Nie byłoby w tym nic złego, gdybym była w stanie nanieść jakąś logiczną linię wydarzeń, lecz z tym nie poradziłam sobie. Byłam w stanie myśleć wyłącznie o tym, że jest chaos, a ja tak bardzo potrzebuję porządku.
Z tematyką książki nie spotykam się pierwszy raz, ponieważ już wcześniej zdarzało mi się słuchać o niej w podcastach i czytać wywiady z tym wątkiem. W taki sposób dowiedziałam się o istnieniu tej pozycji literackiej. Zaintrygowało mnie, że drugie pokolenie Żydów tak mocno może odczuwać wojnę. To oczywiste, że nie da się wymazać Holocaustu i na zawsze będzie wpływał na ludzi, a przede wszystkim na społeczność żydowską. Lecz zjawiska, które idą za tym zdziwiły mnie. Gdy wiem już więcej, wydaje się to oczywiste. Ale wcześniej nie spodziewałam się silnych zależności. Samo "Poufne" dla osób bez konkretnej wiedzy jest stanowczo zbyt mało wyraziste. Nie do końca wiedziałam, jak się odnaleźć w tej książce, więc myślę, że tym bardziej osoby, które w ogóle wcześniej nie wiedziały o istnieniu tego zjawiska, mogą mieć jeszcze większy problem.
Mimo wad, jestem bardzo zadowolona, że zapoznałam się z tym reportażem. To zawsze nowe doświadczenie, które po raz kolejny popycha mnie, by odejść od wyuczonych schematów i co jakiś czas próbować nieznanych gatunków. Zarazem nawet wśród tak frustrującego mnie chaosu, zdobyłam nową wiedzę. Dlatego myślę, że jeśli kogoś interesują takie psychiczne aspekty pozostałości po czasach masowego ludobójstwa, jest to książka warta uwagi.