Książka ukazała się we wrześniu 2015 roku w wydawnictwie Znak w tłumaczeniu Izabeli Korybut-Daszkiewicz. To pierwszy tom sagi, rozgrywającej się w XVII wieku na Litwie.
Książka wciągnęła mnie na kilka dni. Jeśli miałabym mówić o skojarzeniach literackich to najpierw byłby to Czesław Miłosz i jego 'Dolina Issy', a następnie książki Jacka Dehnela. Im bardziej zagłębiałam się w powieść, tym więcej tego nowoczesnego, postmodernistycznego podejścia Dehnela widziałam w tej książce. Ale nie chcę przez to powiedzieć, ze to styl naśladujący, bo taki nie jest, ale że jest to styl nowoczesny, będący w trendach nowoczesnego pisarstwa historycznego, często odsłaniający maski historyczne, prawdę o ludziach spod patyny historii, prawdę o ludzkich dramatach i namiętnościach, o jakich wcześniej się nie mówiło.
Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam w powieści jest brak nacjonalizmu. Autorka stworzyła postać mieszkańców tych terenów, takich jakimi byli. Główna rodzina Narwojszów to ród szlachecki, pewnie polski, ale czujący się mieszkańcami tamtych ziem, związany z Wilnem. I ja myślę, że w wielonarodowej Rzeczpospolitej Obojga Narodów tak to było, że nie zastanawiano się takimi kategoriami jak to w XX wieku zaczęto dzielić narody i mieszkańców.
Akcja zaczyna się od skutków najazdu kozackiego w 1655 roku. Narrator mówi o trupach, rabunkach i gwałtach. W pamięć wbija się obraz zgwałconej i okaleczonej ksieni bernardynek wileńskich. Z tego najazdu do przedakcji wchodzi też obraz zamordowania rodziców i braciszka Jana Kirdeja Bironta, który jest ważną postacią w książce. 'Silva rerum' jest więc sagą rodzinną rodziny Narwojszów. Można wywnioskować, choć nie jest to podkreślane, co powiedziałam powyżej, że była to rodzina o tradycjach polskich. Ale nie jest to taka przynależność narodowa, jaką znamy z XX wieku, ale raczej przynależność do miejsca, do króla, do religii, do wspólnoty intelektualnej. Rozbieżności z miejscową ludnością, co widać w losach tego okolicznego chłopca, który bawił się z Urszulką i Kazimierzem. Myślę, że konflikty społeczne wówczas właśnie wynikały z ogromnego zróżnicowania majątkowego, z różnicy wykształcenia, z tego, że książka i edukacja były sprawą szlachecką.
Akcja książki rozwija się płynnie. Z dworku szlacheckiego przenosi się na większość książki do Wilna, który 11 lat po najeździe kozackim znów się odbudowuje. Autorce udało się pokazać, w czym tkwiła siła witalna takich miast kresowych: w uniwersytecie, w spragnionych wiedzy studentach, w cudzoziemcach przynoszących ciekawe zwyczaje i umiejętności, jak Francuz z książki. A ciekawość świata młodzież wynosiła z domków szlacheckich, których stać było na edukację. Drogi bliźniąt Urszuli i Kazimierza ułożyły się diametralnie różnie. Ale coś ich łączyło, coś co wpoił im ojciec, godzinami rozmawiając o przyrodzie, o ludzkim ciele: łączył ich sceptycyzm do zastanych prawd. Oboje sami chcieli dość do 'swoich prawd', chcieli zrozumieć siebie, nawet jeśli by to oznaczało konflikt z otoczeniem.
Wielką zaletą książki jest styl pisania. Jest to monolog wewnętrzny, bardzo stylem przypominający mi właśnie pisarstwo Jacka Dehnela, takie postmodernistyczne, podważające skostniałe formy, a mówiące o tym, co naprawdę czuli ludzie. Wahania Urszuli w klasztorze bardzo mi przypominały powieść Dehnela 'Matka Makryna', w której też autor obnaża obłudę religijną, fanatyzm jednych i cynizm innych i poświęcanie ludzi dla formy.
A przy tym całym obnażaniu pozorów, historia Urszuli to wspaniała opowieść o miłości od pierwszego wejrzenia. Autorka niesamowicie opisuje stany emocjonalne bohaterów, ich rozterki i przeżycia.
Drugi wątek to dojrzewanie psychiczne Kazimierza, który swoją drogę życiową znajduje na uniwersytecie. Wątek osobisty jest tylko lekko zaznaczony. Pierwszy tom zaczyna i kończy opowieść o seniorach rodu: Elżbiecie i Janie Macieju. To z kolei jest opowieść w stylu sielsko-dworkowym, ale pełne śmierci, cierpienia, odejść i śmierci.
Podsumowując, książka jest wspaniałą sagą kresową, niesamowicie wciągającą powieścią z tłem historycznym, ale i nowoczesną powieścią postmodernistyczną, która sięga do wielu gatunków powieściowych, aby z tego wyciągnąć prawdę o bohaterach, obnażyć pozory i ukazać prawdziwych ludzi, z ich wątpliwościami, wadami i zaletami.