Książkę kupiłem w zasadzie pod wpływem chwili. Choć nie lubię historii Polski czasów komunizmu i po 1989 roku, sama postać Balcerowicza, a także jego reformy, mnie niezwykle interesują. Ekonomista od początku był politykiem kontrowersyjnym, ale współcześnie coraz częściej próbuje mu się odebrać wielkie zasługi. Kiedyś fascynowała mnie też Margaret Thatcher, z którą wicepremier ma chyba dużo wspólnego.
"Trzeba się bić" to wywiad-rzeka. Nazywany jest także biografią Balcerowicza, choć warto podkreślić, że w książce zdecydowanie dominuje okres, kiedy minister był aktywny politycznie, a więc lata 1989-1991 oraz 1995-2000 i czas jego prezesury w NBP 2001-2007. O innych okresach życia, jak np. dzieciństwo, czy o poglądach Balcerowicza na tematy gospodarcze czy państwowe także poświęconych jest kilka rozdziałów.
Odniosłem wrażenie, że przekonania wicepremiera są trochę skostniałe. Świat znacząco się zmienił przez ostatnie kilkadziesiąt lat, a wydaje się, że ekonomista nadal stoi przy teoriach głoszonych przez jego autorytety gospodarcze z XX wieku. Wielokrotnie wspomina, że jest otwarty na dyskusję, jednak jego poglądy nie zmieniają się od dawna. Niektóre sformułowania powtarza jak mantrę, jak dogmatyk, jak ślepy wyznawca, sądząc chyba, że jeśli dana teoria była zła x lat temu, to zgubna jest także teraz.
Przed sięgnięciem po książkę, gdzieś z tyłu głowy straszyło mnie widmo, że ten wywiad będzie bardzo blisko fabularyzowanych opowieści, że Balcerowicz będzie się kreował na bohatera dynamicznego, tzn. pokaże ewolucje, jak w nim zaszła - od człowieka z proletariackiej rodziny, zupełnie niezainteresowanego polityką do ministra, wicepremiera, od którego zależała przyszłość kraju. Ale tak, na szczęście, nie jest. Balcerowicz z wielką błyskotliwością opowiada o swoim życiu, tak że czytelnik nie może oderwać się od lektury.
Bałem się również tego, że "Trzeba się bić" będzie zwyczajnie przestarzałe. Nie mogłem się bardziej mylić. Polemizowałbym z niektórymi przekonaniami ministra, ale zadziwia mnie to, że w zasadzie przewidział przyszłość i tego nie śmiem mu odebrać. W aspekcie gospodarczym, ale też socjalnym, padło w książce wiele zagrożeń, które spełniają się na naszych oczach w kraju pod rządami PiS-u. Pułapki socjalne, populizm, rozpasanie ludzi żyjących na zasiłkach to tylko kilka z nich. Z biegiem czasu wywiad ten tylko zyskuje na wartości.
Wracając jeszcze do gatunku pozycji, to zahacza ona o książkę historyczną, biografię oraz wywiad. Jeśli chodzi o ten ostatni, to pewnie istnieje kilka szkół przeprowadzania rozmów. Marta Stremecka drąży, dopytuje, ale jednocześnie daje wielkie pole do popisu rozmówcy. Sama nie dorównuje mu pod względem wiedzy, chociaż stara się czasami z nim polemizować. Często Balcerowicz wydaje się prowadzącą po prostu zawstydzać.
Minister w fascynujący sposób opowiada o gospodarce, niemalże jakby była jakimś bożkiem, znajdowała się poza zasięgiem ludzi. Ja nie potrafię zrozumieć mechanizmów wolnego rynku, kapitalizmu czy ogólnie gospodarki. Nie mieści mi się w głowie, że człowiek mógł stworzyć tak skomplikowany system, który często odwraca się przeciwko własnemu stwórcy, bywa, że jest ekstremalnie trudny do kontrolowania.
Jeśli chodzi o wydanie, nie mam nic do zarzucenia wydawnictwu Czerwone i Czarne. W książce jest wiele zdjęć z archiwum prywatnego Leszka Balcerowicza. Nawet czarno-białe znacząco wzbogacają treść "Trzeba się bić".