Dziewczyny na skrzydłach recenzja

"Dziewczyny na skrzydłach" to kolejna książka z serii Prawdziwe historie, która ukazała się 12 listopada, nakładem wydawnictwa Znak Horyzont. Jej podtytuł brzmi "Polskie lotniczki, które zdobyły niebo" i właśnie o nich opowiada, o dziewczynach, które odznaczały się niesamowitą odwagą i hartem ducha, ponieważ walczyły o swoje marzenia, pomimo wszędobylskich stereotypów. Książka podzielona została na 11 rozdziałów, a każdy rozdział poświęcony jest jednej z nich.

"Kobieta chcąc udowodnić, że może wykonywać zawód zastrzeżony tradycyjnie dla mężczyzn, chcąc zdobyć pozycję społeczną w typowo męskim gronie, musi dawać z siebie dwa razy tyle co mężczyźni, robić więcej, lepiej, dokładniej, a dopiero wtedy zasłuży na przekonanie, że... jest taka jak oni"

To wspaniałe opowieści o silnych i odważnych kobietach w typowo męskim świecie. Jak się tam odnalazły?
Co je do tego skłoniło? Dlaczego akurat ta, a nie inna pasja? Na każde z tych pytań znajdziemy tu odpowiedź.

Autorka pokazała obraz kobiet w lotnictwie na przestrzeni stu lat. Rozdział pierwszy poświęcony został Karolinie Iwaszkiewiczównie, pierwszej polskiej kobiecie, która została pilotem, a był to rok 1928. Poznajemy też Hannę, dla której ukochany chciał zbudować samolot.Basia, Anka i Jagoda, brały udział w powietrznej obronie kraju w czasie wojny. Halka pilotowała wojskowego myśliwca. Zośka była dowódcą pułku śmigłowców, Ada biła rekordy jako pilot szybowca. Adela to pierwsza kobieta w Polsce za sterami pasażerskiego Boeinga. Monika mistrzowski skoczek spadochronowy. Katarzyna pierwsza kobieta pilot w polskiej Straży Granicznej. Kasia ujarzmiła odrzutowiec, a Paulina jest pierwszą kobietą oblatywaczem w naszym kraju.

Książka została przepięknie wydana: twarda oprawa, powiększony format, a w środku mnóstwo, ale to mnóstwo zdjęć. Trzymając ją w ręku, czuję jej ciężar i wiem, że trzymam coś naprawdę rewelacyjnego.
Spędziłam z tą książką jedenaście miłych wieczorów, delektując się nią powoli i z uwagą, poznawałam historię każdej z kobiet, a wierzcie mi są one naprawdę niezwykłe. Jedno życie - jeden rozdział, niczym mała słodko-gorzka czekoladka.