Książki pisane dla dzieci i młodzieży powinny zawierać pewne przesłania. Przekazywać wartości uniwersalne młodemu pokoleniu. Tak, by z niej mogli czerpać nie tylko radość czytania, ale też wiedzieć, jak należy zachowywać się w różnych sytuacjach życiowych, umieć podejmować słuszne i ważne decyzje. Sięgając po opowiadanie Marka Bahdaja pt. Łata liczyłem, że lektura będzie miała właśnie takie pozytywne cechy. I nie zawiodłem się.
Na pewno zwróciliście uwagę na nazwisko autora, jak i ja to uczyniłem, gdy książka trafiła w moje ręce. Marek? Jaki Marek, przecież był Adam Bahdaj, którego wszyscy znamy z takich utworów, jak: Wakacje z duchami, Kapelusz za sto tysięcy czy Stawiam na Tolka Banana. Ach, co to były za kultowe książki!
Za wiele informacji o autorze nie znalazłem. Najpierw przefiltrowałem katalogi NUKAT i Biblioteki Narodowej, później google. I co się okazało? Marek jest synem Adama, jednak poszedł w całkiem innym kierunku niż jego bardziej znany ojciec. Postawił ostatecznie na film i przygodę z nim. Na pewno słyszeliście o filmie Na kłopoty... Bednarski, do którego napisał scenariusz. To tylko fragment jego biografii. Więcej można znaleźć w Internecie. Wydanie Łaty zadebiutowało pod koniec lipca 2022 roku.
Okładka nie rzuca na kolana. Jednak od razu można stwierdzić, że tytuł opowiadania będzie związany z psem. A projekt okładki Jakuba Ferenca pokazuje, że pies ten będzie miał opiekuna, którym jest chłopiec. Młodzieniec prowadzi, jak się okaże z tekstu, labradora na smyczy, widać, że między nimi nawiązuje się nić porozumienia. Jedyny minus okładki to brak tzw. skrzydełek w książce. Powoduje to, że szybciej się niszczy, szczególnie zaginają się rogi.
Przejdźmy zatem do opowiadania i jego treści. Bohaterem niebyt długiego opowiadania jest Janek Połczyński. Właśnie ukończył czwartą klasę i był jednym z najlepszych uczniów pod względem nauki. Niestety najsłabszą ocenę ma z zajęć wychowania fizycznego. Ledwie dostateczny, a to dlatego, że chłopak ma sporą nadwagę, uwielbia słodkie przekąski, a jego ulubionym napojem jest coca-cola. Z tego powodu nie ma łatwego życia w klasie, gdzie ciągle jest szykanowany, wyśmiewany i poniżany z tego powodu. Nie ma też dobrych relacji ze swoją matką, która ciągle przypomina mu o jego wadach, choć sama nie poświęca chłopcu czasu, ponieważ jest ciągle zajęta swoimi sprawami. Janek bardzo tęskni za tatą, który jest marynarzem i ciągle jest poza domem, pływając po morzach całego świata. Gdy matka jedzie na spotkanie do restauracji Złota Kotwica, gdzie zatraca się świecie spraw dorosłych, chłopiec postanawia rozegrać partię szachów z komputerem. Oczywiście nie rezygnuje z takich bodźców jak cola i chipsy. Przez okno słyszy jednak, że w okolicach jego posesji zatrzymał się gwałtownie samochód, a za chwilę usłyszał ni to płacz, ni to skowyt. Na początku myślał, że to malutkie dziecko. Gdy zbiegł ze schodów na parter, a następnie na dwór, okazało się, że za posesją w lesie stoi duży pies przywiązany do krzaka leszczyny.
Nastolatek postanawia, że zabierze porzucone zwierzę do domu, nie licząc na konsekwencje, jakie mogą go spotkać ze strony matki. Jak zakończy się ta historia? Czy Janek będzie mógł zachować nowego i jedynego przyjaciela, którego nazwał tytułową Łapą? Co na to jego koledzy, których spotkał na nadmorskiej promenadzie? W czym pomoże tata, który wrócił z dalekich krajów?
Polecam, to naprawdę wartościowo lektura dla dzieci, młodzieży, a i dorośli wyciągną z niej wiele ciekawych wniosków.
Recenzja książki powstała dzięki portalowi sztukater.pl, któremu dziękuję za egzemplarz książki.