"Dygot" jest opowieścią o Polsce i Polakach, przy czym jest to Polska odarta z wzniosłych idei, dumnych charakterów i szlachetnych czynów. Polska prowincja u Jakuba Małeckiego przepełniona jest gęstniejącym mrokiem, który stopniowo wlewa się w serca i umysły bohaterów. Małomiasteczkowa zawiść, ciemnota i zabobon sączy jad w dusze prostych mieszkańców plącząc ich wzajemne relacje i wynaturzając obraz samych siebie.
Jest rok 1938, mężczyzna z Piołunowa wraca ze żniw do domu, po drodze spotykając leżącą w kałuży dziewczynę. Tak rozpoczyna się mroczna saga rodzinna Janka i Irenki Łabendowiczów, których losy śledzimy na kartach utworu. Kluczową rolę w życiu rodu odegrać ma pewne niezwykłe dziecko, na którego życie dybią mieszkańcy wsi. Historia rodu obejmuje okres od roku poprzedzającego drugą wojnę światową, aż do współczesności - roku 2004.
Oniryczna atmosfera towarzyszy nam na każdej karcie. Specyficzni bohaterowie pełni tajemnic i drobnych sekretów, narodziny niezwykłego potomka, ksiądz głoszący z ambony o nadejściu antychrysta, fascynacja śmiercią, dziecięca wyobraźnia upstrzona potworami i poczucie wyobcowania - wszystko to sprawia, że czytając "Dygot" można dostać gęsiej skórki!
Każda z postaci zdaje się mieć w życiu określoną rolę do odegrania. Życiem bohaterów rządzi fatum, ograniczając ich wolną wolę i prowadząc ku nieuchronnej zagładzie. Półmrok w którym egzystują bohaterowie "Dygotu" pogłębiony jest przez wiele symboli - noc, ciągłą obecność sowy Durnej - dzikiego drapieżnika, który żyje razem z rodziną Łabendowiczów, alkohol, chorobę psychiczną, czy jakże symboliczną i znaną już w polskiej literaturze śmierć gospodarza na roli.
Książka od początku do samego końca jest niezwykle przemyślana. Ciąg przyczynowo skutkowy nie zostaje przerwany ani klątwą przerażonej Niemki, ani przepowiednią cyganki - ani żadnym innym niespodziewanym wydarzeniem, których w książce przecież jest wiele! Jakub Małecki z precyzją zegarmistrza zazębia wielopokoleniową historię polskiej rodziny, zataczając niezwykłe, pełne sennego uroku koło.
W "Dygocie" jestem zakochana do szaleństwa. Jeśli macie w planach lekturę tej książki ale z jakichś powodów odkładacie ją na potem - nie róbcie tego. Żadna recenzja nie odda emocji, które wywołuje Jakub Małecki!