Mam dziwne wrażenie, że kiedyś, bardzo dawno temu, czytałem już tę książkę, ale pod tytułem „Śmierć frajerom”, ale… mniejsza z tym.
Ale, ale, nie zniechęcaj się. To nie jest ckliwy romans. Sprawię, że poczujesz bolesne piękno dziecka, zwierzęcą żądzę dorastającego chłopca i samobójcze nastroje nastolatki. A potem (to będzie chyba najtrudniejsze) ukażę ci, jak czas zmienia mężczyznę i kobietę, ich ciała i umysły.
Stany Zjednoczone, kilkanaście lat po wojnie. Życie, miłość, śmierć, seks, władza, zdrady, duże pieniądze, nadzieje i beznadzieje, plany, zawody i rozczarowania, zawodowi gracze, szulerzy, nałogowcy oraz przeróżne odmiany gier hazardowych w kasynie Xanadu, czyli po prostu blaski i cienie Las Vegas. Akcja powieści dzieje się przez kilka, może nawet kilkanaście lat i nie tylko w samym Vegas, ale wydaje mi się, że miasto kasyn i hazardu zawsze jest obecne gdzieś w tle. Poza tym jest to wielowątkowa opowieść o pisarstwie, książkach i pisarzach, o recenzjach i recenzentach, o scenariuszach, scenarzystach, producentach i aktorach, o kręceniu filmów w Hollywood, o chorobach wenerycznych, miłości i zdradach…
Każdy ma gotowe wytłumaczenie na złamanie swoich zasad. Prawda jest taka, że łamiesz się, jeśli jesteś do tego przygotowany.
Dałem się zaskoczyć. Osoba, którą brałem za głównego bohatera, rozstała się z życiem zaraz na początku, a ja wtedy dopiero zorientowałem się, że Jordan, kolega od trzech tygodni Cully’ego, Merylina i Diany, był w pewnym sensie katalizatorem kilku dalszych zdarzeń i to nie tych najważniejszych, ale nie znaczącą postacią dramatu. Pytanie, czemu strzelił sobie w łeb, po wygraniu fortuny w kasynie, przewija się przez wszystkie lata, w których toczy się akcja powieści.
Nigdy nie traktuj kobiety zbyt dobrze. Kobiety trzymają się ochlapusów, kurwiarzy, szulerów i brutali. Nie mogą wytrzymać ze słodziutkim, milusim facetem. A wiesz, dlaczego? Nudzą się. Nie chcą być szczęśliwe. To nudne.
„Głupcy umierają” nie jest klasycznym kryminałem, czy sensacją, choć naruszenia prawa zdarzają się w książce, jak najbardziej. Jest to raczej powieść obyczajowa oraz dramat psychologiczny. Emanuje z niej… beznadzieja, smutek, życiowa przegrana, nawet jeśli komuś udało się wygrać pieniądze lub zrobić jakąś tam karierę.
Całkiem niezła – o ile pamięta się, sięgając po „Głupców”, że to nie jest powieść mafijna!