Podpalacz recenzja

Książka jest kolejnym tomem z serii o angielskim detektywie Alanie Banksie. W tej książce Banks ze swoją współpracowniczką Amy Cabot mierzy się z zagadką tajemniczych pożarów i towarzyszących im śmierci. Najpierw na kanale Yorkshire dochodzi do dużego pożaru dwóch barek. Potem okazuje się, że w ogniu straciły życie dwie osoby, samotny mężczyzna i nastoletnia narkomanka, która uciekła z domu. Potem mamy kolejny pożar, w którym ginie kolejna osoba. Pożary na pozór wyglądają na przypadkowe zaprószenia ognia, ale Banks podejrzewa celowe podpalenia i rozpoczyna śledztwo mające na celu wykrycie mordercy. Z czasem sprawa się rozrasta, pojawiają się wątki kazirodztwa, pedofilii i fałszerstwa dzieł sztuki, dzieje się.

Niejako na marginesie intrygi kryminalnej dostajemy bezlitosny opis społeczeństwa angielskiego, zwłaszcza płci brzydkiej; pojawiają się nieciekawi samotnicy, żyjący w biedzie i wegetujący na marginesie społeczeństwa; mamy bogatych, aroganckich, odpychających ludzi sukcesu; jest chłopak z nizin społecznych rozpaczliwie chcący wyrwać się do normalnego życia. Mamy też alkohol jako konieczny element wszelkich więzi społecznych, pije się cały czas, pije się powszechnie.

Jakoś ciężko mi się słuchało audiobooka, dlaczego? Nie do końca rozumiem, może dlatego, że drobnomieszczańskie w większości postacie dramatu, są po prostu nudne i prowadzą nieciekawe życie? Może dlatego, że akcja dzieje się na nudnej angielskiej prowincji? Może dlatego, że autorowi zwyczajnie nie staje talentu literackiego? A może wszystkiego po trochu.

Niestety, Robinsonowi sporo brakuje do poziomu kryminałów skandynawskich, Mankella czy Indridasona, tam jest pewien metafizyczny tragizm losu ludzkiego, tu tylko chłodne przedstawienie śledztwa. Poza tym inspektor Banks jest zbyt poukładany i trochę nudny (jak typowy Anglik).

Od gdzieś tak 75% książki już się domyślałem, kto jest zabójcą i wtedy rzecz cała zaczęła się mocno dłużyć, czy moje domysły były uzasadnione? Nie zdradzę! Zakończenie było lekką niespodzianką.

Słuchałem audiobooka w jak zwykle dobrej interpretacji Wojciecha Żołądkowicza.