„Nocny drapieżca" został napisany przez Amelię Atwater-Rhodes, gdy ta, nie liczyła nawet piętnastu lat. Już ten znamienny fakt budzi w czytelniku podejrzenia czy książka jest warta czytania. Niestety wątpliwości stają się faktami co potwierdzi większość czytelników "Nocnego drapieżcy".
Fabuła tej książki jest bardzo prosta: łowczyni wampirów Turquoise Draka, pewnego dnia dostaje zadania, aby wraz ze swoją rywalką, zabić Jeshickah, dawną władczynię Królestwa Północy, legendarnego państwa wampirów. Obie przybywają na miejsce zlecenia, gdzie zaczyna się właściwa akcja powieści. Już w kreowaniu postaci widać poważne błędy. Główna postać Turquoise ma dziewiętnaście lat, jest po niespełna dwóch latach szkolania, a cieszy się reputacją jednej z najlepszych łowczyń wampirów. Także cel Turquoise - Jeshickah bardziej przypomina rozkapryszoną nastolatkę niż kilkuwiekową, groźną wampirzycę, szczególnie poprzez słabą psychologizację i niski poziom dialogowy tej postaci. Kreacja Jaguara jest chyba najgorsza. Groźny pan wampirów okazuje się mdły i pozbawiony charakteru, zbyt łagodny, ufny miejscami aż do naiwności.
Również język pozostawia wiele do życzenia. Momentami uderza infantylnością, nie jest adekwatny do postaci. Wielowiekowy wampir mówi w ten sam sposób co kilkunastoletni niewolnik. Ukazanie problemów emocjonalnych postaci również kuleje. Gdy Turqoise przeżywa uczuciowe trudności to albo blednie lub bije jej szybciej serce, albo przeżywa je w myślach, niemal schematycznie, czując ciągle nagły ból na wspomnienie...
Autorka celowo umracznia swoje dziełko, jednak czyni to w sposób nieudolny, ukazując bolesną przeszłośc swoich bohaterów, wciąż powracające przeżycia, lub wkładając w usta jakiejś postaci słowa, które mając brzmieć groźnie, przez infantylność użytych słów, wydają się śmieszne. ("Zachowujesz się jak baby - sitter o gorącym sercu" - to mówi Jehickah, wielowiekowa wampirzyca do Jaguara.)
Zakończenie jest jak cała książka: napisane bez zdecydowania, nieoryginalne, właściwie, ze wszystkich możliwych alternatyw, autorka wybrała to najbardziej bezbarwne.
Plusy? Największym jest spójność. Trzeba autorce przyznać, że mimo licznych wad, książka jest logiczna, wszystko trzyma się kupy. Głownie dzięki temu książkę czyta się znośnie.
Podsumowując, "Nocnego drapieżcę" uznałabym za niezłego, gdyby przyniosłaby mi go młodsza siostra do oceny. Jednak jako opowiadanie wydane... nie polecam fanom horrorów.