"Żyje się tylko raz, ale jeśli robisz to właściwie, jeden raz wystarczy".
Dążenie do realizacji własnych marzeń, ukrytych pragnień i pasji to wspaniała rzecz, nadająca życiu kolorytu i dreszczyku emocji, a często nawet poszukiwanego sensu. Czasami niestety bywa jednak tak, że to, co powinno motywować nas do wstawania rano z łóżka, prowadzi do powolnego rozkładu duszy, do swoistej autodestrukcji. Jak pokazuje Monika Zajas, łatwo wpaść w pułapkę stworzoną przez samego siebie.
Monika Zajas to mieszkanka Polanki Wielkiej, małej miejscowości koło Oświęcimia. Absolwentka Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, na którym ukończyła aż dwa kierunki – artystyczny oraz pedagogiczny. Jest marzycielką z głową pełną pomysłów, mamą i żoną. Zadebiutowała książką pt. "Biała izba" wydaną pod panieńskim jeszcze nazwiskiem.
Anja to utalentowana artystka, która nie potrafi przezwyciężyć swojego strachu przed publicznymi występami. Alan, ustatkowany mąż i ojciec, niespełniony reżyser filmowy, pragnie wolności. Patryk natomiast chce być zwyczajnie bogaty, by żyć w luksusie i nie martwić się o jutro. Trójka bohaterów, trzy różne obsesje, prowadzące do nieuchronnej katastrofy.
Posiadam wiele marzeń, ku którym od dawna konsekwentnie dążę, dlatego też zawsze z wielką przyjemnością czytam literaturę dotykającą tematu realizacji własnych celów i pragnień. Do tej pory jednak na swojej czytelniczej drodze spotykałam jedynie książki ukazujące w pozytywnym znaczeniu temat spełniania swoich marzeń. Powieść Moniki Zajas takowym utworem z pewnością nie jest, gdyż jej fabuła pokazuje zupełnie przeciwną stronę dążenia do obranych przez siebie celów. Trójka bohaterów stworzona piórem autorki, posiada zupełnie różne plany na życie, jedne bardziej szlachetne, inne mniej, a jedyne co ich łączy to szalona pogoń za swoimi pragnieniami, zamieniająca się w pewnym momencie w obsesję niszczącą wszystko na swojej drodze. Czy historie te mogą więc stać się swoistą przestrogą dla czytelnika konsekwentnie dążącego do urzeczywistnienia własnych zamierzeń? Myślę, że tak, a nawet powinny, gdyż losy bohaterów wstrząsają, zmuszając do refleksji i chwilowego zatrzymania, aby przeanalizować własne zachowanie.
Monika Zajas stworzyła niezwykle głębokie, pełne realizmu, kreacje psychologiczne Patryka, Alana oraz Anji, ukazując ich bogate życie wewnętrzne, a także coraz bardziej okaleczoną przed niespełnione marzenia, psychikę. Autorka prowadzi trafioną w tym przypadku wielotorową narrację, ukazując naprzemiennie losy trójki bohaterów. Losy, których tragiczne finały czytelnik poznaje już na samym początku, poprzez mocny wstęp, a który gdzieś tam do końca pląta się po głowie podczas zagłębiania w fabułę. Poznając coraz to większą utratę kontroli nad własnym życiem w przypadku każdego z nich, braku ograniczeń i zarazem stawianiu sobie nowych przeszkód, byłam wstrząśnięta do czego doprowadzić może pragnienie odniesienia sukcesu, pragnienie widzenia podziwu w oczach innych. To bardzo niepokojący obraz, gdyż ukazuje, jakie skutki może spowodować rosnąca z każdym dniem frustracja i samoograniczenie w połączeniu z wielką ambicją oraz wrażliwością. Najbardziej przejmującym obrazem okazała się dla mnie tragedia Alana – niezwykle realistyczny, dosadny i przeniesiony żywcem z życia.
"Autodestrukcja" nie jest lekturą łatwą i przyjemną. To bowiem proza psychologiczna, która może namieszać w głowie i mam nadzieję, że niektórym pozwoli przewartościować pewne rzeczy w swoim życiu. Niepokojąca, a jednocześnie wiarygodna oraz potrzebna w dzisiejszych szalonych czasach, książka o marzeniach i ich niszczącej sile. Przestroga dla wszystkich, którzy stali się niewolnikami własnych pragnień. Czas, aby się z nich wyzwolić, zanim będzie za późno.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/