Afryka to drugi kontynent ziemi pod względem powierzchni. Zajmuje jedną piątą planety Ziemi jeśli chodzi o lądy. Przez jego kontynent przechodzi równik, zwrotnik Raka i zwrotnik Koziorożca, a także południk 0 stopni. Gdyby ktoś spytał się mnie, z czym kojarzy mi się ten kontynent, to od razu powiedziałbym, że... ze Stasiem i Nel z W pustyni w puszczy Henryka Sienkiewicza. I od razu zdałem sobie sprawę, że nie będzie to łatwa lektura. Bohaterowie powieści laureata Nagrody Nobla zostali porwani przez bezwzględnych ludzi, wyznawców Mahdiego. O nim na kartach książki jeszcze usłyszymy dzięki Xavierowi Aldekou.
Kim jest autor tego niesamowitego reportażu, człowiek, który z narażeniem życia wybrał się w podróż, której drogę wyznaczała jedna z największych rzek na naszej ziemi, jaką jest Nil?
Xavier Aldekoa jest katalońskim dziennikarzem, który zajmuje się sprawami związanymi z kontynentem afrykańskim. Nie obce mu są konflikty w takich krajach jak: Somalia, Mali, Sudan, Demokratyczna Republika Konga czy Republika Środkowoafrykańska. Wielokrotnie był nagradzany za swoje relacje i dziennikarstwo związane z Afryką. Jego reporterką podróż wydało Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie w serii Mundus, która to przedstawia najlepsze zagraniczne tytuły z literatury faktu.
Przejdźmy zatem to książki. Sama okładka nie oddaje klimatu lektury. Choć jest związana z Nilem, rywalizującą o miano najdłużej na ziemi z południowoamerykańską Amazonką, to mieszkańcy ziem położonych nad rzeką, przeżywają ciągłe konflikty na tle politycznym czy religijnym. A krew na Czarnym Lądzie leje się od wielu setek, jak nie więcej lat! Przepływający łódkami ludzie wydają się bezpieczni, płynąc z nurtem rzeki. To tylko pozory.
Katalończyk w swej reporterskiej misji odwiedza takie kraje, jak: Uganda, Sudan Południowy, Etiopia, Sudan i Egipt. Wszystkie te kraje mają dostęp do rzeki, której bieg kończy się w Morzu Śródziemnym. Oczywiście rzeka jest tu ważna, ale najważniejsi są tutaj ludzie, którzy z pokolenia na pokolenie, zamieszkują te tereny i zmagają się z olbrzymimi trudnościami losu. To nie tylko surowy klimat, gdzie deszcz jest wybawieniem, ale przede wszystkim rządzący, dla których jednostka społeczeństwa jest nikim. Brak wody i pożywienia, ciągły strach przed śmiercią, prześladowania, porwania małych dzieci, zbiorowe gwałty... A jednak autor stara się pokazać twarze ludzi, którym nie straszne są powyższe kataklizmy. Ludzi, którzy przeciwstawiają się tym, którzy zgotowali im piekło na ziemi. Historie zawarte w niniejszej pozycji pokazują Afrykę z tej najgorszej strony. Pokazują tragedie milionów istnień ludzkich. I to wszystko dzieje się... na naszych oczach. Ciężko jest przejść obok tego obojętnie, ale zarazem czujemy się bardzo bezradni, nie mając żadnego wpływu na to, co dzieje się na tym kontynencie.
Jeden wielki kontynent, pięć państw, przez które przepływa Nil. Bohaterowie mierzą się z wszechobecną dyktaturą, ale wierzą też w wolność i sprawiedliwość, której chcą doczekać. Do tego wiele ciekawostek dotyczących historii i geografii, które powodują, że chciałoby się podróżować z panem Xavierem. Czy bylibyśmy w stanie ruszyć w tak niebezpieczną podróż? Czy mielibyśmy w sobie tyle odwagi, by zmierzyć się z tym, czy mierzą się na co dzień mieszkańcy tych terenów?
Recenzja książki powstała dzięki portalowi sztukater.pl, któremu dziękuję za egzemplarz książki.