Nie wyobrażam sobie wakacyjnego wypoczynku bez książek. Zawsze muszę mieć coś do czytania. Jedną z moich tegorocznych wakacyjnych lektur była powieść Włoszki Licii Troisi, "Nihal z Krainy Wiatru", która okazała się być dobrym przerywnikiem dla bardziej wymagającej literatury.
Tytułowa bohaterka mieszkająca w mieście Salazar w jednej z wież Krainy Wiatru nie jest typową nastolatką. Po pierwsze, od rówieśniczek odróżnia ją jej zamiłowanie do miecza. Dziewczyna marzy o tym by zostać wojowniczką, rzucić się w wir walk, bronić uciśnionych, nie w głowie jej sukienki i zamążpójście. Po drugie, jest coś, co odróżnia ją nie tylko od rówieśniczek, ale i od wszystkich otaczających ją ludzi - jej fizjonomia. Nihal o fioletowych oczach, niebieskich włosach i spiczastych uszach wyraźnie wyróżnia się na tle ras zamieszkujących Salazar i pozostałe krainy Świata Wynurzonego. Dziewczynę samotnie wychowuje ojciec, miejscowy kowal, który robi wszystko aby przychylić jej nieba, że się tak wyrażę. W dość monotonne życie lekko rozpuszczonej panienki wkradają się pierwsze zmiany, kiedy poznajemłodego czarodzieja Sennara i dowiaduje się istnieniu swojej ciotki, o której nie miała pojęcia. Lecz to nie koniec zaskoczeń dla Nihal. Dziewczyna dowiaduje się prawdy o swoim pochodzeniu, które wyjaśnia jej niezwykły wygląda i uświadamia boleśnie kim jest. Nienasycona żądza władzy Tyrana, podbijającego kolejne krainy Świata Wynurzonego, staje się przyczyną jej rozpaczy i wzbudza w niej chęć zemsty, które popychają ją na drogę Jeźdźca Smoka. Czyżby w ten pokrętny i trudny sposób miało się spełnić jej największe marzenie?
Powieść Licii Troisi nie nie jest pozycją dla wymagającego czytelnika, który od trzymanej w dłoniach książki oczekuje wciągającej fabuły, porywającej akcji i przykuwających bohaterów. To tytuł, który mogłabym ocenić jako dość dobrze opowiedzianą historię, bez oszałamiających wzlotów, ale i bez bolesnych upadków pisarskich. Niestety główna bohaterka jest mniej interesującą postacią niż bohaterowie drugoplanowi. Nihal nie jest z rodzaju tych protagonistów, których się lubi, czy nienawidzi, co najwyżej czasami rozdrażni człowieka. Bohaterowie drugo-, czy trzecioplanowi są lepiej skonstruowani, budzą w czytelniku emocje i to o nich chce się przede wszystkim czytać (choć oczywiście nie tyczy to wszystkich). Wraz z rozwojem fabuły możemy obserwować przemianę i dojrzewanie niebieskowłosej dziewczyny. Jak dla mnie zmiany zachodzące w bohaterce są potraktowane zbyt pobieżnie, możliwe, że gdyby opisy psychologiczne tej postaci były choć trochę obszerniejsze, tudzież w ogóle by istniały, mogłabym wczuć się w to, co spotyka Nihal, uwiarygodniłyby jej zachowania i przedstawioną w książce historię. Podobnie ma się sprawa z opisami właściwie wszystkiego. Brakowało mi w "Nihal z Krainy Wiatru" bardziej obszernych opisów bitew, opisów Akademii Jeźdźców, opisów świata powieści, opisów relacji między bohaterami. To, co znalazłam w książce, było dla mnie niewystarczające. Cała opowieść została mocno spłycona, a potencjał kryjący się w fabule nie został przez pisarkę wykorzystany. To tak jakby na płótnie umieścić jedynie tło, a pominąć pierwszy, drugi, trzeci plan i szczegóły, które stanowią o wymowie dzieła i często stanowią jego kwintesencję. Autorka nie radzi sobie też często z dialogami, które są jakieś takie drętwe, nienaturalne i niepasujące do sytuacji oraz postaci. Zdarza, że się język powieści kuleje, co mnie zaskakiwało, szczególnie, że takie potknięcia zdarzały się Troisi w momentach, kiedy snuła płynnie opowieść, zupełnie jakby sama się gubiła w fabule. Historia opowiedziana w powieści jest momentami naiwna i naciągana. Rozumiem, że główna bohaterka ma zachwycać, ma być wyjątkowa, ale przydałoby się gdyby jej zdolności były jakoś sensownie uargumentowane. Ot, taka, bajeczka. O wątku miłosnym (o ile można ten wątek tak nazwać) napiszę tyle: lepiej, żeby go nie było! Co mi się spodobało? Okładka (tak wiem, jestem okropna, wszak nie okładka czyni książkę), świat jaki stworzyła Troisi (intryguje mnie historia Świata Wynurzonego i Świata Zanurzonego), postać Tyrana, postać Sennara, próby Nihal, Akademia Jeźdźców Smoka. Liczę więc, że w następnych częściach niektóre z tych elementów zostaną odpowiednio rozwinięte.
W "Nihal z Krainy Wiatru" brakowało mi epickości i rozmachu, które kojarzą mi się ze światem magii i smoków oraz bohaterów wobec których nie pozostałabym obojętna. Jestem przekonana, że książka Troisi zachwyci nastolatków, ale i dorosły czytelnik przy odrobinie dystansu do niej, spędzi z Nihal przyjemne godziny. A ja pozostaję w nadziei na to, że dalszy ciąg cyklu nie rozczaruje mnie, a może nawet będzie lepszy od części pierwszej.