Kiedy nadejdzie burza - Agnieszka Lingas - Łoniewska, Magdalena Łoniewska
Pierwsza książka tej autorki jaką miałam okazję przeczytać, to "Skazani na ból".
Charakterystyczym stylem pisarki jest to, że porusza ważne tematy społeczne w taki sposób aby, każdy mógł to w łatwy sposób przyswoić. Przeczytałam tę historię dosyć szybko.
W tym duecie dostaliśmy dobrą obyczajówkę. Niektóre fragmenty nieźle mnie rozbawiły.
W dużej mierze widziałam pióro Pani Agnieszki, a szczególnie w tych zakończeniach rozdziałowych "ON" . Miałam wrażenie, że ta część jest mi już skądś znana.
"ON
Podobno zemsta najlepiej smakuję na zimno. Ale to dobre na tekst z książki. Dla mnie zemsta ma smak ostrego słodkiego chilli, które rozgrzewa od środka, pełznie przez gardło i sprawia, że żołądek płonie, a człowiek ma ochotę krzyczeć. [...] "
Bardzo ciekawy opis - określenie, a właściwie oddanie esencji uczuć, które czasem trawią nie jedną/ jednego z nas.
Ciężko mi jednoznacznie określić kategorię wiekową tej danej pozycji, ale napewo jest to minimum 15 lat.
Przedstawiony tu motyw do zemsty, jest niestety bardzo częstym przypadkiem. Tak to się zazwyczaj kończy, czy człowiek czegoś usilnie pragnął, ale tego nie otrzymał. W tym konkretnym przypadku, był to brak miłości, ale nie tej tzn "romantycznej", ale tej pierwszej i najważniejszej w życiu - miłości rodzicielskiej.
Praktycznie każdy, kto chce adoptować dziecko z Domu Dziecka, ten chcę, aby było śliczne i zdrowe, a nie takie z pełnym bagażem doświadczeń.
Tu od razu przypomniał mi się Jack z trylogii "50 twarzy Greya". Tam też była - złość i nienawiść, która przerodziła się wręcz w psychopatyczną obsesje i takie też podejście do wszystkiego i wszystkich. Co o zgrozo, zaczęło się już w wieku 8 lat. Naprawdę nie rozumiem tego pielęgnowania w sobie tak negatywnych uczuć i to przez tyle czasu/ lat.
Niestety bardzo często dzieje się to wskutek bardzo ciężkich i nieraz wręcz traumatycznych przeżyć i to z udziałem osób, które miały chronić. "Dzieci nie słuchają, one nas naśladują".
Takie osoby, po przejściach mają w sobie niebywały spryt i są nad wyraz inteligentne.
Według mnie, poprzez użyty prolog w książce, zniknął w tej całej opowieści element zaskoczenia. To wszystko mogło zostać nam dane/ przedstawione w trakcie tej całej historii, no, ale...
Trzeba przyznać, że nieźle było to wszystko rozegrane. Tak typowo ze znanym przysłowiem: "Przyjaciół trzymaj blisko, a Wrogów jeszcze bliżej".
'' [...] - A miał być to dobry tydzień.
- Bo jak poniedziałek zaczyna się spokojnie, to znaczy, że zło pierdolenie znienacka.
- Zawsze tak jest. - Kostecki podkręcił głową z niesmakiem. [...] "
Dawno nie czytałam książki, gdzie rozdziały zaczynały się jakąś piosenką. Najbardziej jednak spodobała mi się ta ostatnia. Świetnie, wręcz idealnie dobrana na finał. Od razu przyszedł mi na myśl Kurt z "Glee" jak śpiewał ten utwór.
Główni bohaterowie zostali przedstawieni w sposób delikatny i nienachalny.
Zakończenie sugeruję, że to może być dopiero początek...
Co czeka Eryka i Kamila?
Całość oceniłabym 10/10
"ON
Nie ma czegoś takiego jak przyjaźń i miłość. Ludzie to drapieżniki, nastawione na przetrwanie, więc z natury są egoistami. A te dwa uczucia, przyjaźń czy miłość, z definicji są związane z uległością, podporządkowaniem się i stawianiem czyichś potrzeb nad własne. Dlatego to ułuda i kłamstwo. Wszystko jest cholernym kłamstwem. "