Biorąc do ręki Opowiadania czytane nocą możemy przeczytać na okładce, że zostały one wyróżnione w konkursie im. Macieja Słomczyńskiego. Z pewnością osobom, które nie są wielkimi fanami kryminałów niewiele mówi to nazwisko. Jednak gdy napiszę, że jego pseudonimem artystycznym był Joe Alex, pewnie niektórym zapali się gdzieś lampka i kiwną z uznaniem głową. Skoro Opowiadania zostały nagrodzone, automatycznie oczekujemy od książki czegoś nowego, świeżego, wartego naszego czasu i pieniędzy. Chwalenie się uzyskanym wyróżnieniem może przynieść pozytywną reakcję, lub być gwoździem do trumny. Nie ma bowiem nic gorszego, niż kiepska literatura, która szczyci się otrzymanymi nagrodami. Czy jednak ten czarny scenariusz ziści się co do książki pani Frankowskiej?
Opowiadania czytane nocą to zbór 13 króciutkich opowiadań utrzymanych w klimatach groteski, noir, kryminału. Już pierwsze z nich Gosposia sygnalizuje nam, że mamy w rękach książkę, która może wywołać u nas dreszcze. Kolejne utwory utwierdzają nas tylko w tym przekonaniu, choć są i takie, przy których trzeba zatrzymać się na dłużej, cofnąć o kilka zdań, by w pełni pojąć ich sens. Wszystko toczy się tu bardzo płynnie, nie ma zbędnych zdań ani postaci. Jak w soczewce możemy zaobserwować ludzkie postępowanie, cechy charakteru, które ludzie skrzętnie skrywają pod uśmiechniętą i pogodną maską. Nie brak też bohaterów, u których możemy dostrzec jak dana sytuacja wywołuje w nich ekstremalne zachowanie. Czy my postąpilibyśmy tak samo?
Kochający mąż to marzenie wielu kobiet, co jednak gdy zaczyna, żyć za nas? Wielokrotnie pomstujemy na swoich bliskich i chcemy mieć choć chwilę dla siebie, kiedy jednak nasze życzenie się spełnia czujemy przerażenie. Włamanie się do cudzego domu nie zawsze musi oznaczać chęć okradzenia właścicieli. Obsesyjna miłość kobiety, może zrujnować życie niejednego mężczyzny. Frankowska przypomniała mi, aby zawsze dziękować za otrzymany posiłek. Dlaczego? Przeczytajcie to się dowiecie, a na pewno utkwi Wam to głęboko w pamięci.
Przyznam, że czytając Opowiadania zaczęłam podświadomie porównywać je do innej książki o podobnej tematyce Najpiękniejsza. Opowiadania z nieoczekiwanym zakończeniem Jerzego Gruzy (jej recenzja TUTAJ). Po tamtej publikacji byłam lekko zażenowana podejściem autora do tematu, ewidentnie te krótkie formy mu "nie leżały". Męczyłam się czytając historie, po kilku chwilach zapominałam kim był bohater i co on właściwie robił. W Opowiadaniach nie miałam tego problemu, czułam, że pisarka naprawdę miała pomysł i co najważniejsze umiała go konsekwentnie zrealizować. Oczywiście jedne opowiadania podobały mi się bardziej, drugie mniej, ale o żadnym nie mogę napisać, że wyłamywał się w negatywnym tego słowa znaczeniu. Choć czarny scenariusz, o którym wspominałam na początku recenzji pewnie pasował by tematycznie do historii Frankowskiej, z ręką na sercu mogę napisać, że w moim odczuciu Opowiadania to po prostu kawał dobrej literatury. Jestem pewna, że książka przypadnie do gustu wielu czytelnikom.
Wielkie oklaski należą się również ilustratorce Bognie Gawrońskiej, która każdą historię opatrzyła przepięknym malowidłem. Dodało to publikacji naprawdę wielu walorów. Szkoda, że coraz mniej wydawnictw decyduje się na tego typu upiększanie swoich dzieł. Każdy rysunek jeszcze bardziej pobudzał moją wyobraźnię i nie pozwalał oderwać się od lektury.