Nowa tożsamość recenzja

Książka opowiada historię Igora, który oskarżony o morderstwo żony postanawia wyjechać z kraju i zaszyć się w USA. NA drugim biegunie poznajemy Emily, młodą prawniczkę, która jest niespełniona zawodowo, a do tego sypia z szefem by utrzymać pracę w jednej z najlepszych kancelarii w Nowym Jorku. Zbiegiem okoliczności, okazuje się że główni bohaterowi mieszkają w tym apartamentowcu na Manhattanie, co daje początek gorącemu romansowi.

Jednak... Nie wiem jak mam ocenić tę książkę, z prostej przyczyny... najzwyczajniej w świecie nie polubiłam głównych bohaterów. Mam wrażenie, że nie są to osoby doświadczone, z wielkim bagażem, jak przedstawia ich autorka. Zachowania postaci są wręcz dziecinne. Igor, mający 36 lat, ginekolog, przystojny, bogaty powinien mieć głowę na karku, jednak zachowuje się jak furiat, którego ja osobiście nie chciałabym spotkać na ulicy. Emily, lat 28, karierowiczka chcąca zaistnieć w świecie prawniczym, okazuje się być rozkapryszoną, pełną niepewności i naiwności kobietą. Naprawdę miałam wrażenie, że opisana relacja między postaciami ma na celu jedynie pokazanie nam jak bohaterowie po kłótni mogą uprawiać ostry i namiętny seks.
Część romansu była dla mnie wielkim utrapieniem. Nie mogłam tego wręcz czytać. Zachowania bohaterów były tak irracjonalne, że po prostu miałam ich dość. Chciałam wejść w książkę i na nich nakrzyczeć. Za to część kryminalna była dla mnie w porządku. Może i faktycznie w połowie książki można było się domyślić rozwiązania zagadki, ale i tak byłam ciekawa zakończenia.

Do tego otrzymaliśmy małorealistyczne sceny i dużo nieracjonalnego myślenia. Ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że to zwykły erotyk, który niestety nie ma głębi. Wiem, że to debiut, a debiuty mają swoje prawa. Jednak tutaj ewidentnie zabrakło dobrej redakcji, która na pewno poprawiła by dynamikę książki. Uważam, że książka byłaby o wiele lepsza, gdyby bohaterowie byli bardziej życiowi. A dostaliśmy okroszony ostrym seksem romans, który niestety niczym wielkim się nie wyróżnia.