Od zawsze marzyłam o tym, aby odwiedzić Paryż, miasto miłości, mody i sztuki, w którym przeszłość krzyżuje się z teraźniejszością. Jak dotąd nie miałam ku temu okazji, jednak moje marzenie częściowo spełniło się za sprawą najnowszej książki Małgorzaty Gutowskiej – Adamczyk. „Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich” to rodzaj wehikułu czasu, który w dwóch tomach zapewnia nam niezapomnianą wizytę w XIX – wiecznym Paryżu.
Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Z jednej strony mamy rok 2011 i Ninę Hirsch, absolwentkę historii sztuki i specjalistkę od impresjonizmu. Bohaterka przyjeżdża do znanego już z „Cukierni pod Amorem” pałacu w Zajezierzycach, który obecnie funkcjonuje jako hotel. Celem jej wizyty jest zbadanie autentyczności portretu Tomasza Zajezierskego, sygnowanego inicjałami R.W. Czy to możliwe, aby autorką była znana malarka z czasów belle epoque – Rose de Vallenord? Rozważania na temat autora obrazu stają się punktem wyjściowym do przybliżenia czytelnikowi biografii słynnej skandalistki. I tak oto, z prowincjonalnego Gutowa przenosimy się prosto do Paryża i od podszewki poznajemy historię Róży Wolskiej.
Rose poznajemy jako dziewięcioletnią niemowę. Jej matka – Krystyna, po zesłaniu męża na Syberię, decyduję się przyjechać z Różą do Paryża, aby tam zasięgnąć rady specjalistów w dziedzinie logopedii. Niestety wkrótce zostają pozbawione środków do życia. Nie mają wyjścia, żyjąc w skrajnej nędzy muszą chwytać się każdej pracy, tak niegodnej szlacheckich korzeni Wolskich. Lata mijają, a Róża wyrasta na piękną młodą kobietę, jednak ma jedną poważną wadę. Jej pasją jest malarstwo, a zepsuty świat paryskich artystów zdaje się bardzo ją pociągać. Jeszcze jako mała dziewczynka staje się „Wiosną” Botticellego dla paryskich malarzy, co na stałe zapewnia jej miejsce w branży. Szybko traci głowę dla księcia Rogera de Vallenorda, dla którego przez wiele lat jest muzą, by w konsekwencji, poświęcając swoje dobre imię wdać się w romans z francuskim arystokratą.
Choć w powieści pojawiają się bohaterowie znani z „Cukierni pod Amorem” to nieznajomość tej sagi nie przeszkadza w zrozumieniu „Podróży...”. Co więcej – może zachęcić czytelnika do poznania historii rodu Zajezierskich, tak jak to było w moim przypadku (choć na „Cukiernię pod Amorem" mam ochotę od dawna, to teraz nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam).
„Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich.” to coś więcej niż romans. Autorka doskonale oddała realia XIX – wiecznego Paryża, przybliżając czytelnikowi zarówno wystawne, pełne przepychu życie arystokracji jak i ubogiego mieszczaństwa. Unaocznia się tutaj również kontrast pomiędzy surowym sposobem wychowania polskiej szlachty, a moralnym wyzwoleniem Francuzów. Ponadto Małgorzata Gutowska – Adamczyk zaserwowała nam porządną lekcję historii. Choć stanowi ona tylko tło powieści, przybliża czytelnikowi sytuację w ówczesnej Europie, co według mnie jest dodatkowym atutem całej książki.
„Podróż do miasta świateł” miałam przyjemność poznać w formie audiobooka. Tutaj muszę się przyznać do tego, że byłam uprzedzona do innej formy książki niż tradycyjna, papierowa. Jak się okazało, zupełnie bezpodstawnie. Oczywiście jest to głownie zasługa lektora. W tej roli świetnie sprawdziła się Anna Dereszowska, która doskonale modulowała głosem, dostosowując go do sytuacji, a także do emocji bohaterów, a kiedy była taka potrzeba – nawet i do płci. Jestem pozytywnie zaskoczona, nie sądziłam, że taka forma „czytania” aż tak mi się spodoba. Teraz na pewno częściej będę sięgać po audiobooki, bo nie ukrywam, jest to bardzo wygodne i praktyczne, kiedy robimy kilka rzeczy na raz.
„Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich” to książka warta przeczytania zarówno przez fanów autorki jak i tych, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać jej twórczości. Gwarantuje, że poza przyjemnie spędzonym czasem, wzbogacicie się również o wiedzę historyczną i kulturalną. Myślę jednak, że do wycieczki po Paryżu w czasach belle epoque nikogo nie trzeba zachęcać!