„ Kłamstwo obiegnie pół świata, zanim prawda zdąży włożyć buty „ - Mark Twain
Wyraz plotka kojarzy mi się z popularną piosenką Kayah – Na językach „ (…) język ludzki czasem przypomina psa, co zerwał się z łańcucha ciemną nocą prawda z ust do ust jest całkiem inna, bo nie ludzie słowa, ale słowa ludzi niosą.” Bardzo prawdziwe słowa niewymagające komentarza. Ile razy każdemu z nas zdarzało się powtarzać zasłyszane nowinki? Ile razy winiliśmy się za swój długi język? Lubimy powtarzać plotki i opinie o innych, trochę mniej nam się to podoba, gdy dotyczy to naszej osoby. Wiedzą o tym wszyscy, którzy mieszkają w takich małych miejscowościach jak ja, gdzie każdy zna każdego i wszystko o nim wie. Wielka jest moc wypowiedzianych słów pod czyimś adresem, które nieoczekiwanie nagle zaczynają żyć swoim życiem, gdyż z plotkami bywa tak jak z pierzem rozrzuconym na wietrze. Nie da się zebrać tego, co się już rozsiało. Jedno nierozważnie wypowiedziane zdanie, powtarzane z zasłyszanej plotki może komuś wywrócić życie do góry nogami.
Opis wydawcy sugerował, że jest to thriller oparty na prawdziwych wydarzeniach, a tymczasem debiutująca autorka Lesley Kara stworzyła historię luźno związaną z głośną sprawą Mary Bell z 1968 roku, kiedy to, jako nastolatka zabiła dwóch kilkuletnich chłopców. Główna bohaterka powieści Joanna po latach mieszkania w Londynie wraca z synem Alfim do rodzinnego miasta Flinstead, by zapewnić sobie i dziecku nowe spokojne życie. Niestety nie zostaje tu przyjęta z otwartymi ramionami jak oczekiwała, a wprost przeciwnie mieszkańcy ostentacyjnie okazują jej niechęć. Alfi nie jest szczęśliwy w nowej szkole, nie potrafi nawiązać przyjaźni, a ze strony kolegów spotykają go same nieprzyjemności. Joanna jest przekonana, że jedynym sposobem, aby zapewnić chłopcu akceptację rówieśników, jest nawiązanie bliższych relacji z matkami kolegów dziecka. Aby przyciągnąć uwagę nieprzychylnych sobie kobiet, powtarza zasłyszaną plotkę o tym, że prawdopodobnie w mieście ukrywa się słynna morderczyni, która będąc dzieckiem wbiła innemu dziecku nóź w serce. Joanna osiągnęła zamierzony efekt, zyskała zainteresowanie kobiet, ale przez nieopacznie rozpuszczoną plotkę naraziła siebie i synka na niebezpieczeństwo.
Nie jest to jednak wybitny thriller, jakiego się spodziewałam po tych wszystkich rekomendacjach i opiniach zachwyconych czytelników. Owszem czyta się w miarę szybko i z zaciekawieniem, ale bez palpitacji serca czy też wypieków na twarzy. Zapewne powodem takich odczuć jest fakt, że na początku mało się dzieje, a ciągle powtarzane rozważania Joanny, mnogość bohaterów i wątków pobocznych powodują znużenie. Rekompensuje to dopiero późniejsze przyspieszenie akcji, które w pewnym stopniu zaciera niezbyt pozytywne początkowe wrażenie.
Do połowy jest to powieść obyczajowa z nutką thrillera, która opowiada o konsekwencjach zbyt długiego języka i chęci zaistnienia w lokalnej społeczności za wszelką cenę. Akcja rusza do przodu dopiero wtedy, gdy na dzień przed Halloween ktoś wysyła Jo na Twisterze pogróżki, a na szkolnej tablicy ogłoszeń widzi przerobione zdjęcie klasowe, na którym w piersi jej synka tkwi zakrwawiony nóź. Joanna wpada w panikę i obsesyjnie zaczyna przyglądać się wszystkim mieszkankom Flistead. W każdej kobiecie widzi, ukrywającą się w rodzinnym mieście dzieciobójczynię. Ale czy taka osoba naprawdę chciałaby zwrócić na siebie uwagę? Nikt nie wie jak wygląda obecnie i nie zna jej tożsamości, więc po tylu latach ukrywania się pod fałszywym nazwiskiem raczej nie zależałoby jej na rozgłosie. Przyznaję, że miałam swoje typy i podejrzewałam, co najmniej trzy osoby, które pasowały mi do profilu słynnej morderczyni. Byłam nawet, blisko, ale prawda okazała się dużo bardziej szokująca niż myślałam.
Ta część książki, kiedy zaczęło się coś naprawdę dziać i zaskakujące zakończenie znacznie podniosło moją ocenę. Gdybym to miała zrobić na początku, nie byłaby zbyt wysoka. Odebrałam ją, jako w miarę przyzwoicie napisaną książkę obyczajową z mnóstwem bohaterów z zapamiętaniem imion, których miałam nie lada problem. Wiele wątków pobocznych i powolnie tocząca się akcja powodowały, że były momenty, gdy czułam się znużona i zaczęłam się zastanawiać czy tak naprawdę jest to thriller.
Mimo wszystko polecam, bo warto zastanowić się nad tym jak jedna zasłyszana i powtarzana plotka ma nieodwracalne konsekwencje i może zniszczyć komuś życie. Słowa niestety mają dużą moc sprawczą. Zalecam jednak cierpliwość podczas czytania pierwszej części książki, bo lekkiego podwyższenia adrenaliny można oczekiwać dopiero wtedy, gdy następuje przyspieszenie akcji.
„ Wszystkie kluczowe momenty naszego życia zależą od decyzji podejmowanych w mgnieniu oka. Decyzji, które określają nas na zawsze. „