„Budowla z kart miliardów,
a na jej szczycie człowiek.
Ufny w swą potęgę, dokłada karty nowe”.
Długo zastanawiałam się jak zabrać się do recenzji książki Niewidzialna Flaga... Nie chodziło o to, że nie wiem jak ją napisać, ale o to ile napisać prawdy a ile przemilczeć. Uważam, że recenzja powinna zawierać jakieś wątki historyczne, jeśli książka jest z tego gatunku oraz wątki biograficzne jeśli takie są, oraz oczywiście własną opinię czasami dobrą czasami złą.
Pozycja Pana Petera Bamma a właściwie Curta Emmricha wywołała u mnie ambiwalentne uczucia. Zaczynając od początku, jest to powieść autobiograficzna, autor przedstawia w niej swoje życie na froncie II wojny światowej jako chirurga, który ratuje ludziom życie. Pan Bamm był lekarzem dywizyjnej kompanii medycznej. Niemiecki chirurg, który był weteranem kampanii francuskiej, rosyjskiej i greckiej. Brał udział w kampanii na wschodzie praktycznie od momentu jej rozpoczęcia. Był uczestnikiem walk na Kaukazie, oraz na Krymie, aż do momentu swojej ewakuacji z Helu. Autor wspomina też walki na Ukrainie oraz przepustki. Jego autobiografia zachwyca wręcz wspomnieniami innych członków opisanych wydarzeń i przyjaciół.
Książka zawiera również szczegółowe opisy pracy lekarza na froncie, niesamowite opisy warunków, w jakich przyszło autorowi pracować, a także tego co robił, aby uratować ludzkie życie, naprawdę zasługuje na wielki szacunek. Pozycja ta nie ma jakby jednej fabuły jest raczej zbiorem wspomnień Pana Bamma, jednak ułożone są one po kolei chronologicznie, więc nie ma przeskakiwania, w czasie w przeszłość lub przyszłość. Czyta się tę publikację naprawdę z wielką przyjemnością, prosty język wartkość opowieści i lekkość pióra pisarza sprawiają, że książka jest wielką przyjemnością, jednak...
Jest w tej publikacji wiele rzeczy, których nie rozumiem. Pan Emmrich nie nazywa Adolfa Hitlera po imieniu i nazwisku, tylko określa go mianem „Dyktator”. Gdyby ktoś nie wiedział nic o historii II wojny, w ogóle by nie wiedział, kim jest ów dyktator. Z całą pewnością za granicą, a zwłaszcza w Niemczech książka Pana Bamma byłaby wspaniałą propagandą o cudownym Wehrmachcie i dyktatorze, który w pozycji Niewidzialna Flaga jest całkowicie anonimowy. Oczywiście partia jest opisana w sposób uczciwy, ale już sami żołnierze okazują się w relacji pisarza ucieleśnieniem dobra. Ciekawy jest również stosunek autora do Rosjan... Powiedziałabym nad wyraz przyjazny. Być może cały styl książki wynika po prostu ze zmęczenia Pana Bamma tematem, jednak wypadałoby w swej autobiografii potępić to co się działo... U pisarza są to raczej opowieści na chłodno, jak by miał zaraz powiedzieć... Matko niech to już się skończy. Aż dziwne, że autor niby taki antyhitlerowiec nie miał nawet odwagi napisać nazwiska Hitler w swej publikacji. W ogóle zwrot, że „Partia” jest odpowiedzialna za zbrodnie „O których się słyszy” jest co najmniej śmieszny. Dlaczego pisarz otwarcie nie napisał jakie to zbrodnie i wobec kogo... Moim zdaniem w publikacji nie ma nic o świadomości Niemców co do ich zbrodni, jakie popełniali.
Jeśli faktycznie na froncie było tak jak pisze Pan Bamm to w sumie z książki nie można się dowiedzieć, kto był katem a kto ofiarą, ponieważ jakiś Dyktator z jakiejś Partii dokonywał zbrodni „o których się mówi”. Nie wiem, czy w ogóle przedstawienie historii było w zamyśle pisarza... Jeśli ją pominiemy, można powiedzieć, że bardziej przyświecał mu cel przedstawienia swojej pracy na froncie i pod tym względem książka to mistrzostwo świata.
Poza tym, że pozycja ta dla mnie wartość historyczną ma nijaką samo przedstawienie życia na froncie oraz problemów z nim związanych jest naprawdę super. Raczej bym się nie kierowała tą publikacją gdybym chciała wiedzieć kto, z kim, dlaczego, i o co, a także kto jest katem kto ofiarą w II wojnie światowej, ale jako ciekawostka i dodatek do bardziej szczegółowych pozycji i przede wszystkim uczciwych ta publikacja jak najbardziej się nadaje.
Mimo moich przemyśleń książkę Niewidzialna Flaga polecam. Dobrze jest znać różny punk widzenia. Choć moim zdaniem dla nas Polaków pozycja Pana Bamma nic nie wnosi. Mimo tego, że czyta się ją lekko i przyjemnie zastanawiałam się, dlaczego fundacja historyczna zdecydowała się ją wydać... Chyba, za dużo mamy dziś poprawności politycznej. Pozycja całkowicie dla znawców prawdziwej historii.