Królewna. Część 1 recenzja

„Rodzina Monet. Królewna” autorstwa Weroniki Anny Marczak to pierwsza część drugiego tomu przygód Hailie, która po śmierci swoich najbliższych była zmuszona zamieszkać wśród braci, o których wcześniej nie miała pojęcia. Po dość burzliwym zakończeniu pierwszego tomu nie mogłam przejść obojętnie obok tej premiery, jednak czy książka okazała się tak dobra jak mówią wszyscy wokół? Za chwilkę się przekonacie :)

Wydawałoby się, że życie młodej i poukładanej Hailie Monet nareszcie będzie prostsze.
Nastolatka powoli oswaja się z nową sytuacją i przyzwyczaja do pięciu starszych, bogatych i rozpuszczonych braci. Coraz odważniej walczy o swoje i korzysta z przywilejów związanych z przynależnością do rodziny Monet.

Rodzinne wakacje w Tajlandii są zapowiedzią nowego, lepszego rozdziału w życiu dziewczyny. Idylla nie trwa jednak długo. Na rajskiej wyspie czeka na Hailie obcy i podejrzanie wyglądający mężczyzna. Kim jest ten tajemniczy człowiek? Dlaczego tak zabiega o jej względy? I jaki jest prawdziwy cel tej egzotycznej podróży?

Pierwsze co rzuciło mi się w czasie czytania to niezbyt pośpieszna akcja... W porównaniu z poprzednią częścią „Królewna” w tej kwestii wypadła dość słabo... Dopiero w drugiej połowie fabuła nabrała tempa, by zaprowadzić mnie do finału, który został zakończony w najmniej oczekiwanym momencie...

Dzięki powolnej akcji autorka pozwoliła mi lepiej poznać krewnych Hailie wraz z ich grzeszkami... Bardzo się cieszę, że w tym tomie relacja pomiędzy główną bohaterką, a jej braćmi uległa poprawie - ich więź zaczęła się zaciskać, dzięki czemu widzimy, że pomimo kilku spięć, każdy z nich jest w stanie skoczyć dla siebie w ogień.

Kolejnym atutem tej książki jest przemiana Hailie. Może i momentami nadal zachowywała się jak rozkapryszona księżniczka, to jej tok myślenia odrobinę dojrzał oraz udowodniła, że jest godna swojego nazwiska - zwłaszcza w trakcie jednej sceny, w której zmuszona była rzucić w kogoś nożem...

Na koniec mały spojler... W „Królewnie” pojawi się nowa, ważna dla głównej bohaterki postać... Niestety nie zdradzę Wam o kim mowa, jednak szepnę Wam, że pojawienie się nowego bohatera wbije Was w fotel - takiego zwrotu akcji nikt nie był w stanie przewidzieć.

Czy książkę polecam? I tak i nie - niestety przez powolną akcję mam dość mieszane uczucia co do tej części, jednak z drugiej strony dzięki braku akcji byłam w stanie lepiej poznać otoczenie Hailie, które w poprzedniej części było przedstawione zbyt chaotycznie. Oba tomy świetnie ze sobą współgrają i z niecierpliwością czekam na drugą część tej książki.